Na cykl o Gwendy dostającej pod opiekę zagadkowe, ale i niebezpieczne pudełko, składają się trzy książki. Są to napisane przez Stephena Kinga i Richarda Chizmara Pudełko z guzikami Gwendy, Magiczne piórko Gwendy tego drugiego twórcy oraz dzieło ponownie duetu pt. Ostatnia misja Gwendy.  Właśnie ta ostatnia książka ukaże się nakładem wydawnictwa Albatros już 18 maja. W tej powieści zbliżająca się do końca swego życia, nękana przez chorobę Gwendy po raz ostatni otrzymuje pod opiekę tajemnicze pudełko i... wyrusza z nim w kosmos.  Wydawnictwo Albatros, w związku ze zbliżającą się premierą Ostatniej misji Gwendy, udostępniło początek powieści w przekładzie Danuty Górskiej. Miłej lektury!

Ostatnia misja Gwendy - fragment książki

1

W Playalinda na Florydzie, niedaleko od Cape Canaveral, jest piękny, słoneczny dzień. Mamy rok Pański 2026 i tylko niewie­le osób w tłumie stojącym po wschodniej stronie jeziora Max Hoeck Back Creek nosi maseczki. Większość z nich to starsi lu­dzie, którym trudno się od tego odzwyczaić. Koronawirus wciąż jest obecny, niczym natrętny gość, który nie chce wyjść z przyję­cia, i chociaż istnieją obawy, że zmutuje i szczepienia okażą się nieskuteczne, na razie został powstrzymany. Kilka osób w tłumie – znowu ci starsi, którzy nie mają już tak dobrego wzroku jak kiedyś – używa lornetek, ale większość nie. Statek stojący na polu startowym Playalinda to największa załogo­wa rakieta, jaka kiedykolwiek wzbiła się z Matki Ziemi; z pełnym ładunkiem waży ponad dwa tysiące ton, ma więc wszelkie prawa do drugiego członu swojej nazwy: Eagle‑19 Heavy. Mgła oparów przesłania górne piętnaście metrów studwudziestometrowego kosmolotu, ale nawet ci ze słabym wzrokiem mogą odczytać trzy litery z boku: T E T Kiedy wybuchają wiwaty, ci z lepszym słuchem mogą się przyłączyć. Jeden z mężczyzn – dostatecznie stary, żeby pamiętać trzeszczący głos Neila Armstronga, oznajmiającego, że Orzeł wy­lądował – ze łzami w oczach i gęsią skórką na opalonych, kościstych ramionach odwraca się do żony. To Douglas „Dusty” Brigham, a jego żona – Sheila Brigham. Dziesięć lat wcześniej odeszli na emeryturę i przeprowadzili się do miasteczka Destin, ale oboje pochodzą z Castle Rock w stanie Maine. Sheila była dawniej dys­pozytorką w biurze tamtejszego szeryfa. Z oddalonego o dwa i pół kilometra poligonu rakietowego korporacji TET wciąż dochodzą wiwaty. W uszach Dusty’ego i Sheili brzmią słabo, ale po drugiej stronie jeziora z pewnością są głośne, ponieważ czaple zrywają się białą koronkową chmurą z porannego miejsca wypoczynku. – Wystartowali – mówi Dusty do swojej pięćdziesięciodwu­letniej żony. – Niech Bóg błogosławi naszą dziewczynkę – odpowiada Sheila, robiąc znak krzyża. – Niech Bóg błogosławi naszą Gwendy.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj