Mało kto zdaje sobie sprawę, że ser Alliser Thorne to bohater, który w serialu Game of Thrones występuje od 1. odcinka. Jednak jego angaż w produkcji HBO zakończył się ostatniej nocy w epizodzie Oathbreaker. Wskrzeszony Jon Snow postanowił dokonać egzekucji na ludziach, którzy pozbawili go życia, a na szubienicy zawisnął m.in. Thorne. Grający go Owen Teale w rozmowie z EW.com wspomina początki produkcji
- Nie jest żadną tajemnicą, że w pilocie tę postać grał inny aktor, a później została ona zastąpiona przeze mnie. Gdy dołączałem do tej produkcji, nie wiedziałem w co się pakuję. Wydawało mi się, że jest to zbyt wielkie, a ja jestem jedną z wielu części tej historii. Thorne to była postać łatwa do zagrania. Wszystko co musiałem zrobić, to pozbyć się emocji i uczuć, jakie może mieć człowiek. Gdy to osiągnąłem, wszystko stało się łatwiejsze - tłumaczy aktor.
Czytaj także: Recenzja 3. odcinka 6. sezonu Gry o tron Teale twierdzi też, że był zachwycony, gdy zobaczył scenariusz, w którym opisano scenę mordowania Jona Snowa.
- To było coś, co bardzo rozwinęło mojego bohatera. To był krok do przodu, a nie powtórka. Gdy pokazano ostatni odcinek 5. sezonu, byłem w Grecji na planie jednego z filmów. Ludzie rozpoznawali mnie błyskawicznie, jako kogoś, kto zabił Jona Snowa. Jednak w większości chwalili za świetny występ. Z Kitem na planie od zawsze byliśmy blisko. Byłem zaskoczony i zaciekawiony pomysłem na jego powrót. Wiedziałem, że to słuszny kierunek, ale też zdawałem sobie sprawę, że to dla mnie koniec - dodaje aktor.
Odcinek Oathbreaker pokazany zostanie jeszcze raz na HBO dziś o godzinie 20:10. Kolejny epizod już 16 maja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj