Film Deadpool miał niezwykłą kampanię promocyjną, która była chwalona na całym świecie i została nawet nominowana do prestiżowej nagrody Clio Key Art. Okazuje się, że przyczyną sukcesu kampanii jest sam Ryan Reynolds, który pracował przy niej na 100%. Marc Weinstock z marketingu Foxa przyznaje, że to bardzo niezwykła sytuacja, by aktor pracował od samego początku do końca przy promocji filmu w taki sposób, jak to robił Reynolds. To właśnie aktor był głównym pomysłodawcą i motywacją reszty ekipy marketingu.
- Nigdy wcześniej tak nie przejąłem promocji. Mogłem wysłać maila do Marca czy kogokolwiek z ekipy o 3 w nocy z nowymi pomysłami i jakimś cudem dostawałem odpowiedzieć jakieś 10-15 minut później - wyjaśnia Reynolds.
Ryan Reynolds oraz scenarzyści - Rhett Reese i Paul Wernick pracowali 10 lat nad tym, by doprowadzić do stworzenia przygód Deadpoola. Udało się dopiero po tym, gdy do sieci wyciekł testowy klip, który zebrał fenomenalne opinie. W nowym wywiadzie aktor nie chce komentować, kto mógł dokonać tego wycieku. Okazuje się, że wiele filmików z Deadpoolem, które oglądaliśmy podczas promocji nakręcono spontanicznie telefonem Reynoldsa. Na przykład wideo z Halloween z Deadpoolem i grupą prawdziwych dzieciaków to w 100% pomysł aktora.
- Mogę stawać się Deadpoolem w taki sposób, w jaki nie mogę być nikim innym. Wydaje mi się, że urodziliśmy się na tym samym biegunie, jeśli chodzi o jego wrażliwość i poczucie humoru - tłumaczy.
Aktor wyjaśnia, że studio 20th Century Fox nie było skore do przeznaczania dużej kwoty na marketing. Dlatego korzystali z każdej okazji, by "kraść Internet". Wspomina, że właśnie to zrobili z słynnym billboardem zbudowanym z emoji, który pojawił się w zaledwie kilku miejscach w jednym mieście, ale stał się sensacją w sieci.
- Liczba zakupionych reklam była minimalna w porównaniu do tego, jaką zrobiliśmy promocji w momencie podbijania Intenretu - tłumaczy.
Wspomina też, że w trakcie zdjęć osobiście zadzwonił do firmy Chevrolet, by spróbować umówić product placement, ponieważ potrzebowali samochodów do zdjęć. Nie byli oni do tego skorzy do tego z uwagi na materiały promocyjne związane z filmem. Ostatecznie studio musiało kupić auta.
- Naprawdę ktoś powinien zrobić romantyczną komedię, w której zagram z Marcem. Od początku byliśmy naładowani energią. Kreatywność idealnie wymieszała się z marketingiem. Zawsze staraliśmy się zrobić wszystko, by efekt kosztujący jednego dolara wyglądał jakbyśmy zapłacili za niego dziesięć dolarów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj