Nakładem wydawnictwa Albatros ukazał się dzisiaj nowy horror Stephena Kinga, czyli powieść Później. Książka równocześnie ukazała się w miękkiej i twardej oprawie. Później to horror w najlepszym wydaniu – przerażający i poruszający. To także historia o straconej niewinności i konieczności wyborów między dobrem a złem. Uważny czytelnik znajdzie w niej echa jednej z najsławniejszych powieści Kinga – To – i odpowiedź na pytanie, co trzeba zrobić, aby stawić czoło złu we wszystkich jego postaciach. Tłumacz Później, Rafał Lisowski, tymi słowami opisuje nową powieść Stephena Kinga:
Później to trochę horror, trochę kryminał, trochę sensacja, a trochę opowieść o dojrzewaniu i utracie niewinności. W pewnym sensie typowa, bo Stephen King ponownie sięga po jeden ze swych ulubionych motywów dziecka o nadzwyczajnych zdolnościach oraz po literackie klimaty, a trochę nietypowa, bo większość akcji nie toczy się na prowincji, ale w sercu Nowego Jorku, a świata książki nie reprezentuje pisarz (no dobrze, taki też się tu pojawia, ale powiedzmy, że w tle), tylko agentka literacka. Przekładanie na język polski książek z branżą wydawniczą w tle to zawsze dodatkowy smaczek, a King przemyca tu parę celnych komentarzy. Mamy również książkę w książce – bo narrator i zarazem główny bohater, Jamie Conklin, wie, że właśnie pisze, i komentuje swój czasem nieporadny styl – a nawet książkę w książce w książce, ponieważ szmirowate erotyki historyczne wspomnianego wcześniej autora odegrają tutaj znaczącą rolę. Mamy wreszcie zabawę gotycką opowieścią o duchach, ale w typowo kingowskim wydaniu: koszmar, który mógłby prześladować popadającego w obłęd bohatera sprzed ponad stu lat, tutaj jest mocno zakorzeniony w uniwersum Mistrza Grozy, a chłopiec, który się z nim mierzy, okazuje się silniejszy i bardziej przytomny niż niejeden dorosły. Przez karty powieści przewijają się też podkładający bomby zamachowiec, nieuczciwa policjantka, boss mafii narkotykowej… Całkiem sporo jak na liczącą niespełna czterysta stron książkę. Przy czym pomimo grozy i makabry, której chwilami nie brakuje, emocjonalnym kręgosłupem całej opowieści jest chwytająca za serce (a już na pewno mnie, jedynaka) relacja Jamiego i jego matki, „samych przeciwko światu” – pełna ciepła i obfitująca w sarkastyczne poczucie humoru. Bo choć narrator od pierwszej strony ostrzega czytelnika, że ta opowieść to horror, to wcale nie nadprzyrodzona groza, ale bohaterowie są tutaj najważniejsi. I właśnie tłumaczenie ich interakcji było największą przyjemnością
Źródło: Albatros
A oto opis fabuły Później:
Tylko umarli nie mają sekretów. Jamie Conklin jest zupełnie zwyczajnym chłopcem, dorastającym na Upper East Side na Manhattaniemi mieszkającym z matką, agentką literacką. Czy aby na pewno zupełnie zwyczajnym…? Jamie od najmłodszych lat widuje zmarłych. Nie do końca wygląda to tak jak w tym słynnym filmie zmBruce’em Willisem. Jamie może zobaczyć to, czego nikt inny nie widzi, i poznać sekrety, których nikt innymnie zna. Ale cena, jaką musi płacić za swoje nadnaturalne zdolności, jest bardzo wysoka. I dlatego matkamnamawia go, aby nie zdradzał nikomu, jakie ma umiejętności. Taki dar nie może jednak długo pozostać niezauważony. Już wkrótce Jamie będzie musiał pomagać policjantce w śledztwie w sprawie mordercy, którymgrozi kolejnym śmiercionośnym uderzeniem − już zza grobu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj