Krytycy są zachwyceni! Recenzje filmu Predator: Prey są niebywale pozytywne. W momencie pisania tego newsa mamy już 43 recenzje (42 pozytywnych, jedną negatywną), co daje 98% pozytywnych opinii. Średnia ocen to 7,8/10.
W końcu dostaniemy dobry film z serii Predator, na który czekaliśmy od pierwszej części. Krytycy chwalą reżysera Dana Trachtenberga za uchwycenie klimatu i ducha serii. Komplementują jego kreatywność. Podobno udało mu się wprowadzić wiele oryginalnych rozwiązań i świetnie budować napięcie. Opowieść snuta jest w dobrym tempie i gwarantuje dużo wrażeń.
Predator kontra Indianie? Brzmi jak tytuł filmu klasy C sprzed wielu dekad, ale prawda jest taka, że ten motyw wypada świetnie. Jest pokazany wiarygodnie, bo to jest inny Predator niż ten, którego znamy. Historia rozgrywa się 300 lat przed wydarzeniami z pierwszej części, więc jego technologia nie jest tak zaawansowana, by walka z nim była niemożliwa dla wojowników z włóczniami i tomahawkiem. Sceny akcji wyglądają kapitalnie: są krwawe i wspaniale nakręcone pod kątem pracy kamery, montażu oraz choreografii. Jest ich tyle, by mogły usatysfakcjonować widzów.
Padają argumenty, że to jeden z najlepszych rozrywkowych filmów roku. Co ciekawe, obok akcji, przelewu krwi i walki z Predatorem, mamy coś więcej. Według krytyków jest to historia intymna, z dobrze rozlokowanymi emocjami, oparta na postaciach, nie na akcji. Dziennikarze uważają, że film może się spodobać nie tylko fanom serii, ale też widzom, którzy Predatora nigdy nie oglądali. Ta intymna opowieść o Naru działa dzięki Amber Midthunder, która zbiera pochwały za świetną i przekonującą rolę głównej bohaterki.
W jednej krytycznej recenzji czytamy, że Predator: Prey żałośnie porusza kwestię współczesnej polityki, by pokazać kobietę, która nie jest doceniana jako myśliwa. Jednakże w pozytywnych recenzjach czytamy, że ta kwestia jest zgodna z kulturą i zasadami, jakie panowały u rdzennych Amerykanów. Dziennikarka będąca autorką negatywnej recenzji twierdzi, że to bezmózgi horror, który w sposób nudny odgrzewa znane pomysły.
Dziennikarze zwracają uwagę, że nadal to jest w pewnym sensie kino klasy B (tak jak oryginał), ale zrobione z klasą, pomysłem i klimatem, który pozytywnie zaskoczy widzów. Nie jest to nudne powielanie wątków z pierwszej części jak w pozostałych sequelach. Udało się to zrobić inaczej i lepiej. Premiera 5 sierpnia w Disney+.