Predator: Prey to próba stworzenia czegoś innego w świecie znanym z serii Predator. Tym razem za kamerą stoi Dan Trachtenberg, a autorem scenariusza jest Patrick Aison. Historia rozgrywa się 300 lat temu i skupia się na plemieniu Komanczów. Bohaterką jest młoda kobietą Naru, która jest twardą wojowniczką. Wychowywano ją jednak w cieniu legendarnych myśliwych, ale gdy pojawia się zagrożenie dla wioski, decyduje się stanąć do walki, by chronić ludzi. Zwierzyna na którą poluje i do walki z którą staje okazuje się być istotą pozaziemską z zaawansowanym arsenałem. Jest drapieżnikiem, z którym Naru musi stanąć do przerażającej walki.

Pomysł na film odbiega znacznie od tego, co wcześniej widzieliśmy w serii Predator. Do tego stopnia ma to być oryginalny pomysł, że fani nie powinni liczyć na zbyt wiele easter-eggów i nawiązań do poprzednich produkcji z udziałem kosmicznego myśliwego. Dan Trachtenberg w rozmowie z Empire zapowiedział, że w trakcie realizacji mieli wiele pokus, żeby wrzucać coraz większą liczbę easter-eggów, ale ostatecznie nie poszli na całość. Dodaje jednak, że coś znajdzie się dla uważnych fanów i jest mnóstwo zamierzonych lub niezamierzonych ukłonów w stronę pierwszego filmu o Predatorze.

Zabawne jest to, że w zwiastunie jest sekwencja z bohaterami ukrywającymi się w wysokiej trawie. Pamiętam, że podszedłem do jednego z naszych aktorów, Harlana [Blayne'a Kytwayhata], który w filmie gra Itsee. To on ciągnie Amber w głąb trawy. I musi jej powiedzieć, żeby była cicho. Był tam jakiś dialog, ale powiedziałem, żeby po prostu zrobił "ciii". Po prostu trzymaj palec w górze. Obejrzałem ujęcie z powrotem, zwróciłem się do operatora i powiedziałem: "To wydaje mi się znajome". On na to: "Tak, to Predator". A ja na to: "O, tak...". Najwyraźniej ten film wrył mi się w mózg.

Nawiązania będą jednak nie tylko do Predatora. Reżyser wcześniej wspominał, że inspirował się grą God of War i widzimy takie dwa momenty w zwiastunie. Jedna z nich, to tarcza, którą dzierży Predator. A druga, to nie gadżet, ale sposób, w jaki Nadu włada swoim toporem. Reżyser dodał, że przy tworzeniu filmu inspiracją była też twórczość... Terrence'a Malicka.

Terrence Malick pojawiał się chyba najczęściej. I nie chodzi tu tylko o Podróż do Nowej Ziemi, ale również Niebiańskie dni i Cienka czerwona linia. Odnosiliśmy się do obrazów z tych filmów i zdjęć, chcieliśmy, żeby widzowie czuli autentyczność. To jest bardzo ważna część duszy tego filmu.

fot. materiały prasowe

Reżyser zdradził też, że zrezygnował z działka plazmowego Predatora, ponieważ to dawałoby mu zbyt dużą przewagę w warciu z Komanczami. Chciał, żeby walka była tak ekscytująca, jak to tylko możliwe, więc chciał uniknąć narzędzia, które może dać przeciwnikowi natychmiastową wygraną. Obiecał jednak, że zagrożenie nadal będzie ogromne i zawierać będzie inne, technologiczne atuty.

Prey - premiera w USA odbędzie się tylko w platformie Hulu już 5 sierpnia. Disney+ potwierdziło, że wprowadzi film do serwisu w Europie, w tym do Polski.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj