Matt Smith podkreślał, że będzie dążyć do tego, by udało się zatrudnić Petera Jacksona i nakręcić jeden odcinek w Nowej Zelandii. Sam reżyser tak skomentował słowa aktora:
- Jestem wielkim fanem "Doktora Who" i sądzę, że Matt jest fantastyczny w tej roli. Powiedzcie, kiedy i gdzie, a będę tam od razu!
Do gry wkroczył Neil Cross, twórca serialu Luther, który jest przyjacielem Caro Skinner, producent wykonawczej Doktora Who. Otóż Cross zaoferował twórcom serialu, że napisze scenariusz i wymyśli historię odcinka, do którego zdjęcia mogłyby odbyć się w Nowej Zelandii.
Skinner opowiadała w rozmowie z Waikato Times:
- To jest po prostu cudowne, że Peter jest fanem serialu i pochlebia nam to, że w ogóle rozważa reżyserię. Jestem pewna, że nie będzie nas stać na niego, ale będziemy negocjować. Jego entuzjazm jest fantastyczny.
Twórcy jednak podkreślają, że jeśli do tej współpracy dojdzie, to będzie to po 50. rocznicy serialu, gdyż na tę chwilę nakręcili 2/3 odcinków 7. sezonu i rozplanowali pracę nad przygotowywanymi na 50. rocznicę. Najpewniej wówczas Peter Jackson miałby wolną chwilę, gdyż niebawem powraca na plan, by kręcić trzecią część "Hobbita". Można spekulować, że jeśli Peter Jackson jest rzeczywiście fanem i będzie mieć wolną chwilę oraz chęć, to kwestie finansowe mogą nie być tak istotne. W końcu nie raz filmowcy pracują przy czymś tylko dla zabawy.