Kauffman, Crane i Bright byli tego samego zdania. W związku z tym bardzo żałowali, że aktor dostał już angaż w serialu o kosmitach na lotnisku czy o czymkolwiek to było. Perry nadawałby się do ich roli wprost idealnie, ale twórcy Przyjaciół nie chcieli go mieć jako aktora w drugiej roli. Aktorów czasami się tak zatrudnia – nawet wcale nie tak rzadko – niekiedy jednak może to wywoływać poważne komplikacje. Mianowicie obsadza się w pilocie kogoś, kto pracuje już nad innym pilotem lub występuje w innym serialu – niejako zakładając, że tamten pierwszy projekt zostanie wstrzymany i aktor będzie się mógł w pełni zaangażować w ten nasz. Jeśli jednak pierwszy angaż się utrzyma, trzeba szukać nowego aktora i na nowo kręcić ujęcia z jego udziałem. Zważywszy, że w tej branży liczba projektów nieudanych zdecydowanie przeważa nad liczbą udanych, akceptuje się taki stan rzeczy jako zło konieczne, ogólnie jednak wszyscy starają się tego typu sytuacji unikać. Kauffman i Crane doszli do wniosku, że rolę Chandlera obsadzić będzie stosunkowo łatwo. Charakterystyka tej postaci opierała się na dowcipach i rozbudowanych dialogach, z którymi przecież wielu aktorów mogło sobie poradzić. Minęły jednak trzy tygodnie, podczas których odbyło się bardzo wiele przesłuchań, a Chandlera nadal nie mieli. Kilku potencjalnych kandydatów przyjaźniło się z Perrym, więc korzystało z jego osobistych wskazówek. Perry próbował im wpoić pewną właściwą sobie manierę i specyfikę wypowiedzi, które potem stały się nieodłączną cechą jego postaci. Czyż można sobie wyobrazić coś bardziej oczywistego? Oczywiste – w każdym razie dla Perry’ego – było to, że LAX 2194 to projekt mało perspektywiczny. Ponadto trwał akurat specyficzny sezon bezprecedensowo naszpikowany potencjalnymi hitami (Ostry dyżur, Ich pięcioro, Szpital dobrej nadziei, Dotyk anioła) oraz produkcjami, które później miały zyskać miano kultowych (Moje tak zwane życie czy The Critic). Perry uparcie wydzwaniał do swoich agentów, prosząc, aby mu załatwili przesłuchanie do Przyjaciół. Owszem, to by była jego druga rola w tym sezonie, ale ta pierwsza zdecydowanie nie rokowała. Twórcy Przyjaciół już od trzech tygodni szukali odpowiedniego Chandlera. Nikt im do tej roli tak do końca nie pasował, ale najbliżej ideału był Craig Bierko109. Bierko przyjaźnił się z Perrym i został przez niego dobrze przygotowany do przesłuchania. Występował wcześniej w serialu Na szczytach władzy (fatalnej produkcji realizowanej przez Normana Leara na podstawie pomysłu Kauffman i Crane’a), więc twórcy Przyjaciół mieli okazję poznać go jako świetnego aktora i dobrego człowieka. Nie pasował do roli Chandlera idealnie – a zdaniem niektórych przedstawicieli sieci w ogóle się do niej nie nadawał – ale po blisko miesiącu bezowocnych poszukiwań należało w końcu podjąć jakąś decyzję. Ostatecznie więc Bierko otrzymał propozycję oraz scenariusz… i odmówił. Jego kariera potoczyła się później zupełnie innym torem i chociaż już zawsze będzie znany jako „ten, który odrzucił rolę w Przyjaciołach”, sam bez oporów przyznaje, że propozycję dostał tylko dlatego, że bardzo dobrze udawał Matthew Perry’ego110. Wtedy zaproponowano mu główną rolę w innym pilocie, a on uznał, że będzie to dla niego lepsze niż występ w charakterze jednego z sześciorga przyjaciół. Drugi najlepszy kandydat odpadł z wyścigu i wtedy Perry zyskał swoją szansę. Agenci zadzwonili poinformować go o przesłuchaniu, a on poczuł coś bardzo dziwnego. „Od razu wiedziałem, że moje życie wkrótce się zmieni. Nigdy wcześniej ani nigdy później niczego takiego nie doświadczyłem. Wiedziałem, że dostanę tę rolę. Wiedziałem, że to będzie naprawdę coś. Ja to po prostu wiedziałem”111. Perry wystąpił przed Kauffman w środę, przed ludźmi z Warner Bros. w czwartek i przed NBC w piątek. Kauffman wspomina jednak, że sprawa rozstrzygnęła się już po pierwszej kwestii.  „Jak tylko wszedł, wszystko było jasne”. Druga rola czy nie, warto było zaryzykować. W poniedziałek rano Matthew Perry przyszedł do pracy. Chandler Bing wcielony. Obsadzenie roli Phoebe Buffay zapowiadało się na koszmar. Ta postać pasowała przecież do pozostałych jak kwiatek do kożucha. Cyganeria do kwadratu w połączeniu z traumatyczną przeszłością – do tego stopnia różniła się od reszty bohaterów serialu, że na usta cisnęło się pytanie: co ona tu właściwie robi? Znalezienie aktorki zdolnej pokazać na ekranie wszystkie specyficzne cechy Phoebe teoretycznie powinno zająć całe wieki. Przecież to musiał być ktoś ekscentryczny, jednak nie do końca oderwany od rzeczywistości. Ktoś, kto zdoła przekonać publiczność, że Phoebe faktycznie coś łączy z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi na pierwszy rzut oka nie ma zupełnie nic wspólnego. Wtedy w studiu pojawiła się Lisa Kudrow. Zaprezentowała się i było po sprawie. W złotym okresie Przyjaciół media dużo uwagi poświęcały Kudrow, która z taką łatwością odgrywała rolę roztrzepanej Phoebe, mimo że w rzeczywistości była niesamowicie inteligentna i wykształcona. Już później, gdy Kudrow rozpoczęła nowy etap kariery i została scenarzystką, producentką (i tylko dodatkowo aktorką), ta narracja nagle się zmieniła. „No proszę, Phoebe jest jednak mądra!” Zarówno w pierwszym, jak i w drugim okresie Kudrow odniosła tak duży sukces dzięki jednej bardzo mądrej decyzji: nie zwracała uwagi na głosy otoczenia. Po prostu pojawiała się na planie i robiła, co do niej należało. Jak sama przyznaje, była bardzo poważną młodą kobietą. Poważną do tego stopnia, że rodzice martwili się o jej życie towarzyskie i uczuciowe. Dorastała w Los Angeles, ale podobnie jak David Schwimmer wychowywała się w rodzinie całkowicie niezainteresowanej Hollywood, a już z całą pewnością obojętnej wobec kultury gwiazd. O swojej matce Nedrze Lisa mówiła, że „nigdy nie poznała drugiej kobiety, która miałaby taką klasę”. Nedra zajmowała się pośrednictwem w organizacji podróży. Była powściągliwa i nie lubiła plotkować. Lisa zawsze starała się ją w tych kwestiach naśladować. Ojca za to miała bardzo gadatliwego i uwielbiającego występy przed publicznością – które to cechy odziedziczyły po nim dzieci (Lisa była z nich najmłodsza). Doktor Lee N. Kudrow był znanym lekarzem i naukowcem specjalizującym się w dziedzinie bólów głowy. Jako młoda dziewczyna Lisa miała zamiar iść w jego ślady i studiować medycynę – podziwiała ojca, a poza tym tego typu kariera wydawała jej się wyborem godnym uznania. Jeszcze wcześniej jednak Kudrow chciała być aktorką. W przedszkolu nauczyła się na pamięć tekstu Alicji z Krainy Czarów i wyrecytowała go rodzinie, potem chętnie występowała w szkolnych sztukach i uczestniczyła w letnich kursach teatralnych. Jej zainteresowania uległy zmianie w szkole średniej. „Wtedy zaczęłam się zastanawiać: kim będę jako dorosła osoba?”. Lisa uwielbiała występować, ale jakoś nie wyobrażała sobie siebie w roli aktorki. Zakładała – nie bez racji – że ludzie mają ogólnie raczej lekceważący stosunek do tego zawodu. Niewykluczone, że sama też traktowała go z pewnym lekceważeniem. Poza tym interesowały ją inne rzeczy. Świetnie się uczyła, ze szczególną łatwością przychodziła jej nauka biologii. Postanowiła zostać lekarzem. „Uznałam: tak, to dobry pomysł. Potem dzieci mogą czuć się dumne z takiej matki”. Niewielu ludzi rozpoczyna naukę w liceum od refleksji nad tym, jak może sobie zaskarbić szacunek własnych dzieci w przyszłości – ale właśnie taką nastolatką była Kudrow. Jeszcze w college’u konsekwentnie trzymała się swojego planu. Ukończyła studia licencjackie w zakresie biologii na Vassar, a następnie pomagała ojcu w badaniach nad zależnością między dominacją jednej z półkul a typologią bólów głowy. Liczyła na to, że łatwiej będzie jej się dostać na studia wyższe, jeśli zostanie współautorką artykułu naukowego. Tamtego lata coś się jednak zmieniło. Lisa jeździła po mieście, słuchając muzyki, i nagle usłyszała w radiu reklamę nowego serialu. Spiker przypominał, żeby jeszcze tego samego wieczoru koniecznie włączyć telewizor. W reklamie pojawił się fragment serialowego dialogu. To był dowcip z jakąś strasznie oczywistą puentą, zwieńczony śmiechem publiczności. „Przemknęło mi wtedy przez myśl: Boże, po co tak tę puentę forsować. Lepiej byłoby zostawić niedopowiedzenie. Lisa, pamiętaj, żeby nie przesadzać z puentą. Tak będzie śmieszniej”. Co to było? Skąd się ta myśl wzięła? Lisa była zupełnie zdezorientowana, ale nie potrafiła się od niej uwolnić. W jej głowie nagle odezwał się apodyktyczny nauczyciel aktorstwa. Odzywał się za każdym razem, gdy oglądała jakiś serial albo słuchała reklamy w radiu: „Dobra, a jak ty to będziesz robić, masz to zrobić tak”. Kudrow walczyła ze sobą: „Pamiętaj o swoich dzieciach. Nie będziesz aktorką”. „Starałam się tę myśl od siebie odsunąć”.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj