W 5. odcinku Mecenas She-Hulk do MCU wszedł nowy i wyczekiwany przez fanów superbohater - można go było przeoczyć w trakcie seansu.
Mecenas She-Hulk jaka jest, każdy widzi - choć przekroczyliśmy już półmetek ekranowej historii, najnowszy serial MCU, delikatnie rzecz ujmując, w dalszym ciągu nie może w pełni rozwinąć skrzydeł. Fani Marvel Studios z niecierpliwością czekają na pojawienie się w tej produkcji Daredevila, lecz - jak się teraz okazuje - w 5. odcinku produkcji do Kinowego Uniwersum Marvela zawitał zupełnie inny superbohater.
W ramach jednego z wątków ostatniej odsłony serii Jennifer Walters i Nikki Ramos udały się do ukrytego przed światem domu modowego Luke'a Jacobsona. Gdy bohaterki wchodzą do niego po raz drugi, tym razem mając na celu odbiór zaprojektowanej dla She-Hulk odzieży, przy wejściu mija je tajemniczy blondyn - przebieg sceny sugeruje, że on także jest klientem Jacobsona. Spójrzcie sami:
Napisy końcowe odcinka potwierdziły, że postacią, którą mijały Walters i Ramos, jest portretowany przez
Brandona Stanleya Eugene Patilio aka Leap-Frog - superbohater, którego wejście do MCU zapowiadały już wcześniejsze materiały promocyjne
Mecenas She-Hulk. W komiksach Eugene był początkowo przedstawiany jako pomniejszy wróg Spider-Mana i Iron Mana, który odziedziczył szereg nowinek technologicznych po swoim ojcu, Vincencie (istotne jest to, że to właśnie komiksowy Vincent działał jako Leap-Frog, natomiast jego syn jako Frog-Man; wygląda na to, że w MCU pseudonim ojca przeszedł na młodszego Patilio).
Najbardziej charakterystyczną umiejętnością Leap-Froga są skoki na naprawdę dalekie odległości - bohaterowi pozwalają na nie specjalne urządzenia (choć czasami były to... zwykłe sprężyny) zamontowane w butach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h