Ciąg dalszy świeżej afery wokół Jamesa Gunna i jego tweetów. Wpisami zainteresował się sam senator stanu Teksas, który publicznie zaproponował, by reżyser został oficjalnie oskarżony.
Afera wokół
James Gunn trwa. Przypomnijmy, że reżyser został zwolniony przez Disneya po tym, jak na światło dzienne wypłynęły jego tweety sprzed blisko dziesięciu lat. Gunn sam już za nie przepraszał i powtórzył przeprosiny także i tym razem, jednak decyzja studia wydaje się nieodwołalna. Tweety dotyczyły żartów z gwałtów oraz pedofilii - ich przykłady możecie znaleźć
tutaj.
Sprawą zainteresował się także senator stanu Teksas, Ted Cruz. Polityk udostępnił wpis na Twitterze, w którym zwraca uwagę na to, że te żarty nie są zabawne, a poważne. Molestowanie dzieci nie jest tematem do śmiechu i - jak sam proponuje - za coś takiego Gunn powinien usłyszeć stosowne oskarżenia. Jak czytamy w tweecie:
Wow. Te tweety Jamesa Gunna są okropne. Gwałty na dzieciach to nie jest temat do żartów. Jako senator stanu Teksas, zajmowałem się zbyt dużą liczbą ataków seksualnych na dzieci, to potwornie złe. Cieszę się, że Disney go zwolnił, ale jeśli te tweety są prawdziwe, on musi zostać oskarżony.
Przypomnijmy, że Cruz to znany amerykański senator, który był także brany pod uwagę w kontekście wyborów prezydenckich w 2016 roku. W prawyborach pokonał go Donald Trump.
Tymczasem
Sean Gunn, brat reżysera, staje w jego obronie. On także jest związany z branżą filmową - wielokrotnie współpracował z twórcą
Guardians of the Galaxy, wcielając się między innymi w Rocketa w technice motion-capture. Jako jego brat uważa, że zna go najlepiej i że głupie wpisy, jakie reżyser popełnił w przeszłości, są dowodem na to, jak bardzo się zmienił. W serii tweetów, Sean Gunn wypowiedział się w bieżącej sprawie (wszystkie wpisy znajdziecie w poniższej galerii). Jak mówił:
Mam nadzieję, że to oczywiste, że kocham i wspieram mojego brata. I jestem dumny z tego, jak miły, hojny i współczujący jest w kontaktach z ludźmi, niezależnie, czy jest to jego rodzina, znajomi, fani, czy nieznajomi. Od dziecka było jasne, że on ma pragnienie (a może to przeznaczenie) by być artystą, by opowiadać historie, odnaleźć własny głos poprzez komiksy, swój zespół... Walka o odnalezienie tego głosu była czasem niepewna, błędna lub wręcz głupia, a czasami cudowna, poruszająca i zabawna. Odkąd całe życie poświęcił filmom MCU i Strażnikom sześć lat temu, widziałem, jak przekonywał ten głos do swojej pracy nad tymi filmami i widział, jak zmienia się z tego faceta, który wymyślał rzeczy, byle tylko szokować ludzi. Widziałem, że stał się bardziej otwarty niż człowiek, który musiał uciekać się do głupich czy obraźliwych żartów (...). Poza tym, to nie jest żadna nowość. To rzeczy, o których James wspominał w wywiadach wielokrotnie, bardziej szczegółowo i elokwentnie. To zawsze była część jego historii. Mam więc nadzieję, że fani dalej będą oglądać i doceniać filmy ze Strażnikami Galaktyki, mimo tego, że reżyser był kretynem, a może właśnie dlatego. Bo to przede wszystkim historie o odkrywaniu samego siebie.
źródło: twitter.com/seangunn
W tym samym czasie w sieci pojawiła się również petycja kierowana do Disneya. W jej treści fani apelują o to, by Gunn pozostał na stanowisku reżysera
Strażników Galaktyki 3. Petycję w mediach społecznościowych udostępnił także
Joe Carnahan, reżyser filmów takich jak
The Grey czy
The A-Team. Na tę chwilę pod dokumentem podpisanych jest już 35 tysięcy osób. Oto link do petycji:
James Gunn nie wziął udziału w planowanym panelu Sony podczas trwającego Comic-Conu w San Diego a przyszłość
Strażników Galaktyki 3 nie jest w tej sytuacji jasna. Będziemy informować o szczegółach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h