Spider-Man: Bez drogi do domu zaskoczył wielu fanów kilkoma ekscytującymi rozwiązaniami fabularnymi. Między innymi do roli Pajączka powrócili Tobey Maguire i Andrew Garfield. Scenariusz do najnowszej części przygód Spider-Mana napisali Chris McKenna i Erik Sommers, którzy udzielili wywiadu na youtube'owym kanale Gold Derby. Scenarzyści podzielili się kilkoma ciekawostkami z procesu twórczego. Chris McKenna odniósł się do śmierci cioci May (Marisa Tomei), która miała wyglądać zgoła inaczej. Na zmianę koncepcji wpłynął sposób kręcenia w czasie pandemii. Przyznał, że proces produkcyjny był trudny, ponieważ mieli różne pomysły na to, gdzie ta scena miałaby się rozgrywać ze względu na COVID-19. 
Mieliśmy pomysł, żeby stało się to w ambulansie. Zbudowaliśmy wokół tego całą wersję, ale nie było to praktyczne podczas filmowania w czasie pandemii koronawirusa. Więc musieliśmy fizycznie przenieść scenę w inne miejsce, jednocześnie pilnując, żeby inne elementy działały. Musieliśmy dokonać poprawek, co się zdarza podczas produkcji. To było [trudne], ale cieszę się, że tak się stało i że miało to taki wpływ na ludzi, jaki chcieliśmy osiągnąć. To wybrzmiało, ponieważ było to bardzo ważne dla historii Petera i jego podróży. 
Ponadto scenarzysta powiedział, że początkowo Zielony Goblin, w którego wcielił się ponownie Willem Dafoe, nie miał być głównym złoczyńcą. Scenariusz przechodził gwałtowne zmiany, ale ostatecznie stwierdzili, że to on musi być antagonistą filmu. 
Więc rozwijaliśmy scenariusz - pisaliśmy i kręciliśmy to, mówiąc: "Och, Goblin / Norman musi być czarnym charakterem. Jak to zrobić? I tak stał się centralnym elementem filmu, choć nie był nim na początku. Goblin tam był, ale nie był [głównym złoczyńcą].
Twórca przyznał, że wtedy stało się jasne dla wszystkich, że musi on być odwrotnością May, żeby stać się głównym złoczyńcą. 
Musiał dostać drugą szansę, a i tak nadal robił to, co robił w pierwszym filmie [Spider-Man z 2002 roku], ale w mroczniejszy sposób, który teraz odnosił się do naszego Petera Parkera. 
Z kolei Erik Sommers powiedział, że od samego początku czuli, że powracający jako Spider-Mani Tobey Maguire i Andrew Garfield muszą odegrać znaczącą rolę w historii, aby uhonorować ich dziedzictwo. Ich powrót nie mógł ograniczyć się tylko do krótkiego cameo. 
Największą reakcją nie mogło być tylko: „Nie mogę uwierzyć, że ci faceci tu są" lub coś w tym rodzaju. Musimy potraktować ich jak postacie, jakimi są, musimy ich szanować tak jak filmy, w których byli. Musimy zapewnić im jakąś emocjonalną podróż; nie mogą po prostu się pokazać w cameo, a potem zniknąć. Musieliśmy napisać ich jako postacie i to zawsze było naszym celem. Wyzwanie brzmiało: jak to zrobimy?
Scenarzysta przyznał, że uwaga musiała być skupiona na Spider-Manie Toma Hollanda, ponieważ to była jego historia i podróż. Wyzwaniem było, żeby pojawienie się postaci Maguire'a i Garfielda służyło Peterowi Parkerowi, jednocześnie dając im coś znaczącego. Sommers podkreślił również wkład reżysera Spider-Man: Bez drogi do domu, Jona Wattsa, któremu zależało, żeby ci bohaterowie odbyli też własną podróż. Wszyscy chcieli poczuć, że gdy wrócą do swoich światów, z których pochodzą, to czegoś się nauczą i nie będą tacy sami z powodu wydarzeń, które miały miejsce w tym filmie.  Przypomnijmy, że pojawienie się Tobeya Maguire'a i Andrew Garfielda w Spider-Man: Bez drogi do domu było trzymane w tajemnicy, ale i tak doszło do przecieków. Aktorzy zaprzeczali, że wzięli udział w filmie. Lin-Manuel Miranda, który reżyserował film Tick, Tick… Boom! z Garfieldem, podczas The Tonight Show with Jimmy Fallon stwierdził, że aktor musi popracować nad kłamaniem. Odniósł się do dnia, gdy pojawiły się pierwsze plotki o jego powrocie do roli Spider-Mana. 
W dniu, w którym wyciekły informacje o jego udziela w filmie, był na moim planie. Wciąż kręciliśmy, a między ujęciami podszedłem do niego cicho i powiedziałem:„ Andrew, jesteś w nowym Spider-Manie?" A jego reakcją było: „Co? Przymknij się. Przymknij się.”. I odszedłem, myśląc: „Och, on jest w nowym Spider-Manie”.
Miranda przyznał, że z czasem to zaprzeczanie w wykonaniu Garfielda stało się znacznie lepsze, szczególnie wtedy, gdy rozmawiał z mediami. 
fot. Sony Pictures Entertainment // Marvel Entertainment
+20 więcej
Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj