Spider-Man: Bez drogi do domu - jak koronawirus wpłynął na ważną scenę śmierci? Scenarzyści zdradzają ciekawostki
Scenarzyści podzielili się kilkoma ciekawostkami z procesu twórczego nad produkcją Spider-Man: Bez drogi do domu. Sprawdźcie, jak miała wyglądać ważna scena śmierci, a także dlaczego powrót Tobeya Maguire'a i Andrew Garfielda do swoich ról nie mógł ograniczyć się tylko do cameo. Ponadto zdradzili, że Zielony Goblin początkowo wcale nie był głównym złoczyńcą filmu.
Scenarzyści podzielili się kilkoma ciekawostkami z procesu twórczego nad produkcją Spider-Man: Bez drogi do domu. Sprawdźcie, jak miała wyglądać ważna scena śmierci, a także dlaczego powrót Tobeya Maguire'a i Andrew Garfielda do swoich ról nie mógł ograniczyć się tylko do cameo. Ponadto zdradzili, że Zielony Goblin początkowo wcale nie był głównym złoczyńcą filmu.
Spider-Man: Bez drogi do domu zaskoczył wielu fanów kilkoma ekscytującymi rozwiązaniami fabularnymi. Między innymi do roli Pajączka powrócili Tobey Maguire i Andrew Garfield. Scenariusz do najnowszej części przygód Spider-Mana napisali Chris McKenna i Erik Sommers, którzy udzielili wywiadu na youtube'owym kanale Gold Derby. Scenarzyści podzielili się kilkoma ciekawostkami z procesu twórczego.
Chris McKenna odniósł się do śmierci cioci May (Marisa Tomei), która miała wyglądać zgoła inaczej. Na zmianę koncepcji wpłynął sposób kręcenia w czasie pandemii. Przyznał, że proces produkcyjny był trudny, ponieważ mieli różne pomysły na to, gdzie ta scena miałaby się rozgrywać ze względu na COVID-19.
Ponadto scenarzysta powiedział, że początkowo Zielony Goblin, w którego wcielił się ponownie Willem Dafoe, nie miał być głównym złoczyńcą. Scenariusz przechodził gwałtowne zmiany, ale ostatecznie stwierdzili, że to on musi być antagonistą filmu.
Twórca przyznał, że wtedy stało się jasne dla wszystkich, że musi on być odwrotnością May, żeby stać się głównym złoczyńcą.
Z kolei Erik Sommers powiedział, że od samego początku czuli, że powracający jako Spider-Mani Tobey Maguire i Andrew Garfield muszą odegrać znaczącą rolę w historii, aby uhonorować ich dziedzictwo. Ich powrót nie mógł ograniczyć się tylko do krótkiego cameo.
Scenarzysta przyznał, że uwaga musiała być skupiona na Spider-Manie Toma Hollanda, ponieważ to była jego historia i podróż. Wyzwaniem było, żeby pojawienie się postaci Maguire'a i Garfielda służyło Peterowi Parkerowi, jednocześnie dając im coś znaczącego. Sommers podkreślił również wkład reżysera Spider-Man: Bez drogi do domu, Jona Wattsa, któremu zależało, żeby ci bohaterowie odbyli też własną podróż. Wszyscy chcieli poczuć, że gdy wrócą do swoich światów, z których pochodzą, to czegoś się nauczą i nie będą tacy sami z powodu wydarzeń, które miały miejsce w tym filmie.
Przypomnijmy, że pojawienie się Tobeya Maguire'a i Andrew Garfielda w Spider-Man: Bez drogi do domu było trzymane w tajemnicy, ale i tak doszło do przecieków. Aktorzy zaprzeczali, że wzięli udział w filmie. Lin-Manuel Miranda, który reżyserował film Tick, Tick… Boom! z Garfieldem, podczas The Tonight Show with Jimmy Fallon stwierdził, że aktor musi popracować nad kłamaniem. Odniósł się do dnia, gdy pojawiły się pierwsze plotki o jego powrocie do roli Spider-Mana.
Miranda przyznał, że z czasem to zaprzeczanie w wykonaniu Garfielda stało się znacznie lepsze, szczególnie wtedy, gdy rozmawiał z mediami.
Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.
Źródło: comicbook.com
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat