Spider-Man: Daleko od domu jest pierwszym filmem od Avengers: Koniec gry, zatem siłą rzeczy pokazuje nam skutki wydarzeń z końcówki, kiedy to udało się przywrócić do życia wszystkich, którzy zniknęli w wyniku pstryknięcia. Powroty te okrzyknięto mianem Blipu, do którego w jednym z wywiadów odnieśli się scenarzyści filmu Spider-Man: Daleko od domu Chris McKenna i Erik Sommers. Scenarzyści przyznali, że nie znali dokładnie wydarzeń z filmu Avengers: Koniec gry w momencie pisania scenariusza, ale nakreślono im takie elementy, jak skok w czasie oraz chciano filmu o nieco innym tonie po emocjonalnej końcówce z Endgame.
Sommers: Spędzasz dużo czasu w pokoju z zespołem, który rozmawia o wszystkim. Było wiele rzeczy, o których mocno dyskutowaliśmy. "Okej, powiedzmy, że byłeś w samolocie i spadłeś, a potem wróciłeś do samolotu, który jest już w zupełnie innym miejscu, więc po prostu wracasz do danego miejsca na niebie? Czy to znaczy, że populacja psów i kotów też zmniejszyła się o połowę? A co dzieje się z pszczołami? Pszczoły i tak mają już wiele kłopotów.
McKenna: Powiedziano nam, że kiedy Bruce [Banner] sprowadza wszystkich z powrotem, częścią jego życzenia było, aby wszyscy wrócili bezpiecznie i zdrowo. Nie musimy się więc martwić, że ludzie spadli z nieba. Pszczoły też wróciły bez problemu. Wszystkie wróciły do swoich uli.
Twórcy zdradzili, że bardzo im zależało na tym, aby pokazać skutki wydarzeń z perspektywy licealisty, którym jest Peter Parker. Chcieli więc w sposób zabawny i możliwie najbardziej realny przedstawić świat po traumatycznych zdarzeniach. Scenarzyści odnieśli się jeszcze do postaci Mysterio granej przez Jake'a Gyllenhaala.
McKenna: Długo i ciężko pracowaliśmy z Jonem Wattsem i producentami nad scenariuszem, a potem mieliśmy szczęście, że udało nam się pozyskać Jake'a. A Jake miał swoje własne pomysły na postać, które były po prostu fantastyczne i naprawdę przeniosły tę postać na zupełnie inny poziom, czyniąc Mysterio bardziej ludzkim, kogoś w kim czuł się bardziej komfortowo. Kilka razy siadaliśmy w pokoju scenarzystów z Jake'em i przeglądaliśmy wszystkie sceny.
Sommers: Jake naprawdę polubił pomysł, że manipuluje uczuciami wszystkich bohaterów. Chciał też upewnić się, że przez pierwszą połowę filmu jego postać gra bardzo realistycznie, jak to tylko możliwe. Bardzo chcieliśmy, aby wszyscy uwierzyli w to, co widzimy na ekranie. (...)
McKenna: Miał brodę! Chciał brody. On miał rację. To była jedna z tych rzeczy. Jako aktor wie, co może pomóc, a co nie. Naprawdę chcieliśmy, żeby to był ktoś, kto może zastąpić Tony'ego Starka. Jake wiedział, jak to zrobić od samej gry po jego wygląd. Jak na niego spojrzysz, myślisz: "Och! Chcę, żeby ten facet był moim nowym tatą".
Na koniec scenarzyści odnieśli się jeszcze do motywu ze Skrullami i czy chcieliby zobaczyć na dużym ekranie adaptację komiksu Tajna Inwazja. Przyznali, że nie mają pojęcia, ale byłoby to na pewno bardzo ciekawe.
McKenna: Obecnie jedziemy w drogę do Marvela, nie wiemy dlaczego i co chcą. Nie pokazują nam nawet menu na lunch.
Spider-Man: Daleko od domu - film wciąż w kinach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj