Spider-Man: Daleko od domu wzbudził wiele dyskusji, bo sceny po napisach poruszają istotne kwestie oraz potrafią zaskoczyć fanów. Czy wiemy dokładnie, co zapowiadają? Zaledwie częściowo, ale twórcy zdradzają kilka istotnych informacji z których można co nieco wywnioskować. Pierwsza scena po napisach przedstawia widzom manipulację Mysterio, która została przesłana redakcji Daily Bugle. W jego iluzji widzimy, jak to Spider-Man go zabił i kazał dronom niszczyć Londyn. Wówczas pojawia się J. Jonah Jameson (ponownie grany przez J.K. Simmonsa jak w trylogii Raimiego), który ogłosił Spider-Mana zabójcą największego superbohatera wszech czasów, czyli Mysterio. Wówczas kolejna część nagrania zdradziła tożsamość Spider-Mana, czyli świat dowiedział się, że jest on Peterem Parkerem. Najpierw scenę skomentował szef studia Marvel, Kevin Feige. Wyjawił, że od dawna mieli ten pomysł, by sprowadzić J. Jonah Jamesona do MCU. Wtóruje mu Amy Pascal, producentka i dawna szefowa Sony. Rozmawiali o tym zanim jeszcze rozpoczęła się współpraca z Sony. Przyznaje, że gdy myśleli, kto może go zagrać, nie widzieli innej osoby niż J.K. Simmons. Feige uważa, że jego kreacja Jamesona jest wręcz kultowa, a poza tym pokazał w wielu filmach jak niezwykłym jest aktorem. Na czele z Whiplash (używa tego przykładu).
- To może być ta sama postać, ale trochę w innym klimacie. Bardziej współczesna, zgodna z osobowościami dzisiejszego świata - tłumaczy Feige odnosząc się do tego, że Jameson jest szefem kontrowersyjnego portalu, a nie gazety jak w komiksach.
To potwierdza też reżyser, że nie jest to Jameson z innej linii czasowej, jak chcieliby fani. Po prostu to jest ten sam aktor grający nową wersję postaci. To właśnie też przekonało Simmonsa do powrotu do roli, który początkowo był zdziwiony propozycją. Przyznano też, że jego obecność w scenariuszu była wykreślona, aby informacja nie wyciekła do sieci. A tak mówi reżyser o wyjawieniu tożsamości Parkera:
- Chciałem skonfrontować Petera z największym kłamstwem, czyli utrzymywaniem jego tożsamości w tajemnicy. W pewien sposób jest to zwycięstwo Mysterio. Wszystko, co Mysterio mówi przez cały film ma swój obraz w scenie po napisach - mówi Watts.
Wyjaśnia, że świadomie nawiązali do zakończenia Iron Mana z 2008 roku, ale w tym przypadku decyzja o wyjawieniu prawdy o sobie została zabrana Spider-Manowi. Zdaniem Wattsa to pozwoli pokazać przygody Pajączka w kolejnych filmach w sposób, w jaki jeszcze nie robiono tego na ekranie. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy świata Spider-Mana, gdzie wszyscy wiedzą, kim on jest. Sprawę skomentował też Feige, którego słowa wydają się klarowne: to nie jest coś, co będą chcieli ot tak odwrócić. Nie jest to identyczna sytuacja jak z Iron Manem i wyjawieniem jego tożsamości.
- Wyjawienie przez J. Jonah Jamesona z The Daily Bugle ukrytej tożsamości Spider-Mana będzie bardzo ważnym wątkiem w przyszłości. Tak jak koniec Iron Mana mówił: zasady ulegają zmianie. To oznacza, że w kolejnym filmie mamy szansę zrobić coś kompletnie inaczej. Ludzie myślą, że Spider-Man jest złoczyńcą. Trik Mysterio odniósł sukces. Zobaczymy, w jakim kierunku to pójdzie. To jest ekscytujące, bo przygotowuje fundament dla historii Petera Parkera, której jeszcze w kinie nie pokazywano - mówi szef studia.
Druga scena po napisach wyjawiła, że Nick Fury i Maria Hill to tak naprawdę Talos i Soren. Zastępowali Fury'ego, który znajduje się na ogromnym statku Skrulli i nadzoruje prace nad czymś ważnym. Jon Watts, reżyser filmu podkreśla jedną ważna rzecz: Nick Fury w filmie Avengers: Koniec gry w scenie na pogrzebie był prawdziwym sobą, nie był Talosem. Zatem do zamiany musiało dojść po wydarzeniach z Końca gry, aczkolwiek nie wiadomo, czy wcześniej też tego nie robili. Sam Feige w wywiadzie zadaje takie pytania: jak często do tego dochodziło? Być może kolejne filmy dadzą odpowiedź. Reżyser przyznaje, że ten twist z Skrullem idealnie pasował do filmu, bo jak inaczej pokazać fakt, że Mysterio tak łatwo oszukał najbardziej paranoiczną postać na świecie? Dodaje też, że w dialogach Nicka i Marii jest dużo subtelnych sugestii, że jest coś na rzeczy. Twórcy trzymają język za zębami i nie chcą zdradzić, co dokładnie sugeruje ostatnia scena. Może to oznaczać, że budowa, którą Nick Fury nadzoruje jest czymś ważnym dla MCU. W spekulacjach najmocniejszym kandydatem jest budowa bazy dla komiksowej organizacji zwanej S.W.O.R.D. Jest to kosmiczny odpowiednik T.A.R.C.Z.Y. zajmujący się stricte zagrożeniem ze strony istot pozaziemskich.
fot. Total Film
+23 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj