Pod koniec filmu Solo: A Star Wars Story pojawia się Darth Maul, czyli złoczyńca doskonale znane z Star Wars: Episode I - The Phantom Menace. Postać została przywrócona w serialu Star Wars: The Clone Wars i właśnie stąd przeniesiono ją do nowej kinowej produkcji. Fabularnie jest to ze sobą powiązane.
fot. Lucasfilm
Maula ponownie zagrał Ray Park, a jego głosem - tak jak w serialach - jest Sam Witwer. Wprowadzenie postaci w filmie skomentował scenarzysta Lawrence Kasdan. Twierdzi, że w całej fabule jest wiele sugestii wskazujących na tego słynnego złoczyńcę.
- Chciałem też odnieść się do pewnych form sztuk walki, które mogły sugerować jego postać. Potrzebna była obecność kogoś, kto jest tak przerażający w świecie przestępczym, że to tłumaczy, jak ktoś mógł kontrolować kogoś takiego jak Dryden. Maul był od początku częścią DNA całego wątku - tłumaczy.
Wyjaśnia też, że obecność Maula była istotna do nakreślenia historii Drydena Vosa. Czy ewentualne spotkanie Hana Solo z Darthem Maulem będzie sprzeczne z tym, co Solo mówił w Nowej nadziei o Mocy?
- Nie wydaje mi się. To własnie kocham w tej historii. On nie wierzy w Moc i o tym doskonale wiemy. Ale on nigdy nie musi w to uwierzyć. Przez trzy filmy, przy których pracowałem, mamy bardzo ogólną akceptację istnienia Mocy ze strony Hana. Nigdy tak naprawdę w to w pełni nie uwierzył. Zawsze pozostał sceptykiem - mówi scenarzysta.
Na razie nie wiadomo, czy Lucasfilm planuje wprowadzić Maula w kolejnych filmowych historiach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj