W sieci pojawiła się zaskakująca teoria na temat serialu Star Trek: Discovery. Cała sprawa wiąże się z rolą, w którą w produkcji wciela się Shazad Latif. Już kilka miesięcy temu donoszono, że ma on zagrać jednego z Klingonów. Ostatecznie twórcy powierzyli mu jednak sportretowanie porucznika Asha Tylera - tego samego, który w ostatnim, piątym odcinku serii uciekł z zasadzki wraz z kapitanem Lorką. Autorzy teorii zwracają uwagę, że Tyler pojawił się na ekranie zaraz po tajemniczym zniknięciu Klingona Voqa. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że w rolę tego ostatniego wciela się Javid Iqbal. Aktor, który najprawdopodobniej... nie istnieje. Iqbal co prawda ma swoją podstronę na portalu IMDb, ale widnieje tam tylko jedna rola - właśnie ta z serialu Star Trek: Discovery. Użytkownicy portalu Reddit przeprowadzili w tej sprawie śledztwo - w sieci nie ma żadnego innego śladu Iqbala, a wszystkie odnośniki prowadzą do posiadającego to samo imię i nazwisko pakistańskiego filozofa. Twórcy teorii wychodzą więc z założenia, że Tyler i Voq to w rzeczywistości ta sama postać. Przypomnijmy, że ten ostatni przebywał na statku Shenzou, gdy odwiedziła go L'Rell, przekonując, że do walki z przeciwnikiem musi poświęcić "wszystko" - oboje udali się do tajemniczego Domu Mokai. Zwróćmy też uwagę, że w piątym odcinku dochodzi do pojedynku L'Rell i Tylera - uciekinier pokonuje bądź co bądź wymagającego wroga bez właściwie żadnego wysiłku. Kolejny odcinek serialu zostanie wyemitowany już 22 października.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj