– Hej – zanurzył kolejny talerz – wiem, że się nudzisz, ale wierz mi, nuda to dobra rzecz. Nastka zmarszczyła brwi. – Nuda to dobra rzecz? Hopper odczekał chwilę z nadzieją, że zmierza we właściwą stronę ze swoją zaimprowizowaną rodzicielską mądrością. – Jasne, że tak. Bo kiedy się nudzisz, jesteś bezpieczna. Kiedy się nudzisz, wpadasz na nowe pomysły. A pomysły to dobra rzecz. Nigdy nie ma ich dosyć. – Pomysły są dobre – przyznała Nastka. To nie było pytanie, lecz stwierdzenie faktu. Hopper znów na nią spojrzał, niemal słyszał obracające się w jej głowie trybiki.  – Właśnie – przytaknął. – Pomysły prowadzą do pytań, a pytania też są dobre. Wyjrzał przez okno, ukrywając przed córką nagły grymas. Pytania też są dobre? O czym on niby gadał? Sam nie wiedział, czy wypił za dużo ajerkoniaku, czy może za mało. Nastka zniknęła z kuchni. Po chwili usłyszał, jak włącza telewizor. Oglądając się przez ramię, stwierdził, że siedzi na kanapie. Choć nie sięgała odbiornika, kanały zmieniały się błyskawicznie jeden po drugim, ekran przeskakiwał od jednych różnobarwnych szumów do kolejnych. – Hej, to pogoda. Przykro mi, przez jakiś czas nie będziemy mieli telewizji. Może chciałabyś zagrać teraz w „Łakome Hipcie”? Odpowiedziała mu tylko cisza. Znów zerknął za siebie – Nastka obróciła się na kanapie i posłała mu spojrzenie, które mógł opisać tylko jako… wyniośle poirytowane. Zaśmiał się głośno.   – Tylko proponuję. Może poczytaj książkę. Skończył zmywać i wyciągnął korek ze zlewu. Gdy woda spływała, wytarł ręce i spojrzał przez kuchenne okno. Zobaczył w nim odbicie kanapy i wciąż włączonego telewizora, ale ani śladu Nastki. Świetnie, pomyślał. Nic nie mógł poradzić na pogodę, ale może uwięzienie w domku nie okaże się takie złe. Przed świętami mieli mnóstwo zajęć, Nastka spędzała czas z przyjaciółmi, Hopper wykorzystał okazję, by trochę posiedzieć z Joyce. Najwyraźniej się trzymała i cieszyło ją jego towarzystwo. Jonathana także. Odwrócił się i podszedł do czerwonego kwadratowego stołu, ustawionego pod ścianą po drugiej stronie blatu kuchennego. Na środku leżało otwarte pudełko z grą. Zastanowił się przez moment, czy powinien pograć sam ze sobą, przysunął sobie krzesło dokładnie w chwili, gdy Nastka wyłoniła się ze swojego pokoju. Spojrzała na niego z taką powagą, aż znieruchomiał z dłonią na oparciu krzesła. – Um… Wszystko w porządku? Przekrzywiła głowę niczym pies, nasłuchujący dźwięku wykraczającego daleko poza granicę ludzkiego słuchu. Wciąż wbijała wzrok w Hoppera. – O co chodzi? – spytał Hopper. – Dlaczego jesteś gliną? Zamrugał i głośno wypuścił powietrze, pytanie kompletnie go zaskoczyło. Do czego ona zmierza? – No cóż, to ciekawe pytanie. – Przeczesał włosy wilgotnymi palcami. – Mówiłeś, że pytania są dobre. – No tak, mówiłem. I są. – No więc? Hopper zaśmiał się i przytrzymał oparcia krzesła. – Nie jestem do końca pewien, czy naprawdę chciałem zostać gliną – powiedział. – Po prostu w tamtym czasie uznałem, że to dobry pomysł. – Czemu? – No cóż – urwał, wyprostował plecy i potarł dłonią nieogolony podbródek. – Tak naprawdę nie wiedziałem, co ze sobą począć. Właśnie wróciłem z… – nie dokończył. O nie, jeszcze nie teraz. To temat na inną okazję. Machnął ręką w powietrzu. – Chciałem coś zrobić. Coś zmienić. Chyba pomagać ludziom. A że miałem doświadczenie i potrzebne umiejętności, uznałem, że mogę się przydać, więc w końcu zostałem gliną. – I? Hopper zmarszczył brwi. – I co? – Zmieniłeś coś? – No… – Pomogłeś ludziom? – Hej, tobie pomogłem, prawda? Nastka uśmiechnęła się. – Gdzie byłeś wcześniej? Hopper pokręcił głową. – Chyba nie jesteś jeszcze gotowa na tę historię. Nagle poczuł lekki ucisk w piersi, który w połączeniu ze spożytymi resztkami ajerkoniaku sprawił, że zrobiło mu się niedobrze. Teraz to Nastka pokręciła głową.  – Pytania są dobre – powtórzyła. Miała rację. Przyjął ją do siebie, pomógł jej, chronił, razem przeszli przez rzeczy, których ludzie nie potrafią sobie nawet wyobrazić, a teraz także pod względem prawnym stali się rodziną. A jednak pojął, że stanowi dla niej tak wielką tajemnicę, jak ona dla niego tamtej nocy w domu Joyce, po tym jak znalazł ją i chłopców na złomowisku. Nastka przekrzywiła głowę i spojrzała na niego. Wyraźnie czekała na odpowiedź. – Posłuchaj, mała, są sprawy, których nie jesteś jeszcze gotowa wysłuchać, i inne, o których nie jestem jeszcze gotów opowiadać. W skupieniu zmarszczyła brwi. Hopper odkrył, że przygląda się jej zafascynowany, zastanawiając się, dokąd teraz skieruje rozmowę.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj