James Gunn przyznał, że w planach były 4 filmy krótkometrażowe, które miałyby się skupić m.in. na postaciach Rocketa i Groota. Ponadto reżyser powiedział dlaczego nie wykorzysta rewolucyjnej technologii z The Mandalorian w nowej części Strażników Galaktyki.
Od kilku dni w sprzedaży jest dostępna dwutomowa książka The Story of Marvel Studios: The Making of the Marvel Cinematic Universe, w której znajduje się mnóstwo wywiadów i ciekawostek o Kinowym Uniwersum Marvela. Wyjawiono tam wiele ciekawych informacji. Jedna z nich dotyczy tego, że w planach były cztery krótkometrażowe filmy o Strażnikach Galaktyki, ale Marvel Studios zrezygnował z realizacji projektów, by skupić się na samej produkcji.
James Gunn, reżyser Strażników Galaktyki, wyjaśnił na swoim Twitterze, że filmy krótkometrażowe miały za zadanie przedstawić tych mało znanych bohaterów z komiksów i zostać wyświetlone przed premierą filmów Marvela. Projekty miały dotyczyć Star-Lorda, Gamory, Draxa oraz Rocketa z Grootem. Co ciekawe historia tych dwóch ostatnich posiadała wówczas już ukończony scenariusz i scenopis. Film miał opowiedzieć jak się poznali. Nawet nakręcono część materiału, który został pokazany podczas San Diego Comic Con. Było to pierwsze ujęcie Rocketa, będącego na plecach Groota, który strzelał z karabinu maszynowego. Reżyser napisał nawet rolę specjalnie dla aktora Alana Tudyka. Z kolei krótkometrażowy film o Peterze Quillu miał opowiedzieć o jego przeszłości. Ostatecznie ta historia stała się częścią filmu, która pojawia się na samym początku.
Dlaczego te projekty nie powstały? James Gunn zdał sobie sprawę, że nie da rady jednocześnie napisać i wyreżyserować 4 krótkometrażowych filmów oraz Strażników Galaktyki z tak rozbudowanym światem. Dodał, że ciężko mu było to przyznać, że to było wtedy dla niego za dużo. Najbardziej szkoda mu było projektu z Rocketem i Grootem, ale nie wyklucza, że może jeszcze do tego wróci.
https://twitter.com/JamesGunn/status/1452767273903607813https://twitter.com/JamesGunn/status/1452766156289449991
James Gunn wypowiedział się również na temat wykorzystania przełomowej technologii, która jest stosowana na planie serialu The Mandalorian, gdzie korzysta się z wirtualnych ekranów zamiast zielonego/niebieskiego tła, aby później nanieść efekty specjalne. Reżyser stwierdził, że tego nie zrobi w trzeciej części Strażników Galaktyki, ponieważ nie jest jeszcze ona w pełni rozwinięta. Chodzi o to, że plan zdjęciowy jego filmu jest za duży dla tej technologii i musi zostać skonstruowany praktycznymi metodami. Duża liczba bohaterów w jednym ujęciu czy wielkość planu powodowałyby problemy logistyczne i praktyczne. Gunn wierzy, że to techniczne rozwiązanie ewoluuje i będzie bardziej przyjazne do pracy w przyszłości.
Reżyser docenił pracę, jaką wykonują projektanci i ekipy zajmujące się budową planu, które obecnie są zaangażowane w jego konstruowanie, żeby przywołać do życia kosmiczny świat Strażników Galaktyki. Produkcja ma ruszyć niebawem. Obecnie Gunn oraz Chris Pratt kręcą materiał do Guardians of the Galaxy: Cosmic Rewind, czyli rollercoasteru, który będzie częścią nowej atrakcji w parku rozrywki.