James Gunn jest obecnie jedną z najbardziej zapracowanych osób w kinie superbohaterskim - nie dość, że dla studia Warner Bros. nakręci film Legion samobójców: The Suicide Squad, to jeszcze po różnych perturbacjach powrócił na stanowisko reżysera produkcji Strażnicy Galaktyki vol. 3. W miniony weekend filmowiec wziął udział w internetowej sesji pytań i odpowiedzi z fanami. Jak sam przyznał, praca nad obrazem opartym na komiksach DC rozbudziła w nim na nowo pasję tworzenia, dodając przy tym, że "nawet jeśli istnieją łatwiejsze sposoby na zarobienie pieniędzy", to swojego zawodowego życia nie zamieniłby na żadne inne. Bodajże najciekawszą wyjawioną przez Gunna rewelacją jest to, że w Strażnikach Galaktyki początkowo w rolę Star-Lorda mógł wcielić się Zachary Levi - reżyser potwierdził tym samym spekulacje, które krążyły w sieci kilka lat temu. Co więcej, Gunn polecił aktora producentowi filmu Shazam!, Peterowi Safranowi, wychodząc z założenia, że ten idealnie sprawdzi się w kinie superbohaterskim. Twórca odniósł się także do innych pogłosek, według których w kolejnej części Strażników Galaktyki na ekranie pojawi się Mark Hamill:
Mark jest moim przyjacielem. Nigdy jednak na ten temat nie rozmawialiśmy. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj