Adam Silvera powraca z nową serią fantasy!
Niesamowita, szalona przygoda dwóch braci, którzy uczestniczą w magicznej wojnie.
Emil i Brighton dorastali w Nowym Jorku i zawsze podziwiali Iskry – grupę strażników, która poprzysięgła uwolnić świat od niebezpiecznych widm. To one próbują ukraść moc niebiańskim istotom i wszystkim zagrożonym magicznym stworzeniom.
Brighton marzy o posiadaniu mocy, aby dołączyć do walki. Emil chce tylko, żeby nastał pokój. W karuzeli strachu banda widm z dnia na dzień rośnie w siłę. Wojna zbiera swoje żniwo, utrudniając spokojne życie każdemu, kto posiada niezwykłe zdolności.
Gdy Emil niespodziewanie manifestuje swoje moce w bójce, zostaje wrzucony w samo serce konfliktu między dwoma frontami i dołącza do grupy bohaterskich Iskier. Staje się tym, kim Brighton zawsze chciał być…
Braterstwo, miłość i lojalność zostaną wystawione na próbę i nikt nie wyjdzie z tej walki bez szwanku!
Przeczytajcie fragment Syna nieskończoności w przekładzie Agnieszki Brodzik.
BRACIA EMIL
Mam tylko jedno życie i zamierzam przeżyć je jak trzeba, ale nie mogę tego samego powiedzieć o moim bracie. O północy kończymy osiemnaście lat, a jednak Brightonowi brakuje jeszcze dojrzałości. Dawno minęły dni, kiedy byliśmy dziećmi i zachowywaliśmy się, jakbyśmy posiadali moc podobną tym wszystkim niebiańskim istotom na ulicach. Ich życie nie składa się wyłącznie z zabawy, lecz Brighton cały czas ignoruje mroczne nagłówki, które codziennie napotykamy. Jakoś nie potrafię przekonać go, by dostrzegł prawdę, ale sam nie będę jej ignorował. Przestałem już przebierać się za Iskry na Halloween i nie zamierzam więcej oglądać starć w stalowych klatkach, gdzie niebiańscy walczą ze stworzeniami z użyciem swoich naturalnych mocy. Koniec z tym wszystkim. Nie zrozumcie mnie źle, muszę wyluzować, bo jesteśmy ze sobą cholernie blisko. Niech no tylko który zadrze z moim bratem, a od razu będzie miał do czynienia ze mną, chociaż żaden ze mnie chojrak. Ale jeny, kilka razy na serio zastanawiałem się, czy my aby na pewno jesteśmy bliźniakami; może Brightona podmienili w szpitalu albo został adoptowany czy coś. Te pomysły na pewno biorą mi się z tych wszystkich komiksów o wybrańcach, które przeczytałem. Biega po imprezie jak oparzony, próbując ogarnąć wywiady do swojego internetowego cyklu Niebiańscy Nowego Jorku, ale wszyscy go spławiają. Są zajęci świętowaniem przybycia Sennego króla, słabo widocznej na ciemnym niebie konstelacji, która ma zostać z nami przez większość miesiąca, a potem zniknąć na kolejne sześćdziesiąt siedem lat. Nikt właściwie nie wie, jak długo istnieją niebiańscy i jak zyskali swoją moc, lecz wszystko wskazuje na ich związek z gwiazdami. Może ich najstarsi przodkowie spadli z nieba czy coś. Bez względu na to, jaka jest prawda, pojawienie się konstelacji zawsze stanowi dla nich niezwykle ważne wydarzenie. Miło dla odmiany popatrzeć, jak niebiańscy się bawią. Takie zgromadzenie zazwyczaj widuję tylko wtedy, gdy protestują przeciwko dotykającej ich przemocy i niesprawiedliwości, a jedno i drugie poważnie się nasiliło w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy. Bycie gejem nie jest usłane różami, ale od czasu Zaciemnienia – najgorszego ataku, jakiego doświadczył Nowy Jork za mojego życia – ludzie traktują niebiańskich jak terrorystów.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj