Aktor nie popisał się w trakcie pracy nad piątą częścią Piratów z Karaibów - padają oskarżenia m.in. o ciągłe spóźnienia, nadmierne spożywanie alkoholu czy bójki.
Disney przygotowuje się do premiery długo oczekiwanej kolejnej części
Pirates of the Caribbean: Dead Men Tell No Tales. Tymczasem The Hollywood Reporter przedstawia szczegóły dziwacznego zachowania
Johnny Depp, które często szkodziło budżetowi produkcji. Reporterzy, powołując się na nieznane źródła stwierdzają, że aktor nieustannie się spóźniał, zapewne z powodu nadmiernego picia, a także konfliktów z żoną Amber Heard. Chociaż te szczegóły nigdy nie zostały potwierdzone, zarówno producent Jerry Bruckheimer, jak i szef produkcji Disneya, Sean Bailey, również wspominali o różnych produkcyjnych wyzwaniach.
Czytaj także: Stacja FOX zamawia nowy serial medyczny The Resident
Film
Pirates of the Caribbean: Dead Men Tell No Tales, był kręcony w Australii od lutego do lipca 2015 roku. Źródło bliskie produkcji ujawnia opowieści o aktorze nadmiernie pijącym, fizycznie walczącym z Amber Heard i o stałym spóźnieniu się na plan. Ta opieszałość często powodowała nadgodziny, ponieważ zmuszała ekipę na czekanie, aż aktor przyjedzie. Zapytany o te trudności na planie, producent Jerry Bruckheimer powiedział o medialnym cyrku, który kręcił się wokół aktora, tłumacząc, że Depp żył pod nieustanną presją. Winne są zwłaszcza media, które nie dawały aktorowi spokoju ani przez chwilę:
Było tak wiele zmyślonych rzeczy na jego temat, jak bójka na planie, a następnie powrót do Stanów, o której dowiedzieliśmy się, kiedy byliśmy w jego przyczepie.
Osoba związana z produkcją powiedziała, że Depp nie jest
poranną osobą, podała także szczegóły dotycząc rzekomej awantury na planie:
Podeszła (Amber Heard - dop. red.) do Jerry'ego i powiedziała "Musisz coś zrobić! Jesteś producentem!" On odpowiedział: "Ty coś zrób. Jesteś agentką". Wszyscy bez reakcji patrzyli, ale kiedy Johnny przyjechał na plan, był czarujący, uprzejmy. On jest jak yin i yang.
Wpływ kłopotów z aktorem na produkcję był odczuwalny, więc szef produkcji Disneya, Sean Bailey przedstawił oświadczenie:
Z pewnością były dni, kiedy musieliśmy zmieniać plany. Ale nikt nie powinien lekceważyć pasji Johnny'ego i zaangażowania w tę postać oraz franczyzę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h