Teoria wielkiego podrywu ("The Big Bang Theory") staje się powoli nie tylko najpopularniejszym, ale również jednym z najdroższych amerykańskich seriali komediowych. Wszystko przez nowe umowy gwiazd produkcji: Jima Parsonsa, Johnny'ego Galeckiego i Kaley Cuoco. Po kilku tygodniach negocjacji aktorzy zaakceptowali umowy przygotowane przez Warner Bros TV (kilka wcześniejszych zostało odrzuconych). Wprawdzie nie zostały jeszcze podpisane, ale ma to się stać we wtorek, tak by we środę ekipa mogła rozpocząć pracę nad nowymi odcinkami.
Czytaj także: "Pozostawieni" - zapowiedź 7. epizodu
Zagraniczne media nieoficjalnie informują, że wspomniana trójka otrzymywać będzie po 1 mln dolarów za odcinek, czyli tyle, ile w latach największej świetności zarabiali aktorzy z serialu Friends. Warto dodać, że stacja CBS zamówiła łącznie 72 odcinki Teorii wielkiego podrywu (podzielone na 3 sezony), co oznacza, że w ciągu 3 lat na konto Parsonsa, Galeckiego i Cuoco wpłynie około 90 mln dolarów (razem z bonusami). Co istotne, w umowach zawarto klauzulę automatycznego przedłużenia w razie zamówienia 11. serii.
Warto dodać, że podwyżka jest ogromna, bo za pracę nad sezonami 5-7 aktorom płacono po 350 tys. dolarów za odcinek.
Czytaj także: "Czysta krew" - co w kolejnym odcinku?
Premiera serialu Teoria wielkiego podrywu w USA zaplanowana jest na 22 września. W Polsce można go oglądać na Comedy Central i TVN 7.