A potem mój współscenarzysta, Jim Barnes, miał świetną prezentację i powiedzieliśmy: „Zróbmy to”. Zarówno on, jak i ja bardzo lubimy sekwencje akcji, w których próbujesz opowiedzieć pełną historię za pomocą jak najmniejszej liczby dialogów. Więc w pewnym momencie procesu pomyśleliśmy: „Zróbmy to wszystko bez żadnych słów". Jest trochę języka migowego, ale nie usłyszysz nic werbalnego.
Do historii została też wprowadzona nowa społeczność o nazwie Wspólnota. Grupa Eugene'a trafiła na przesłuchanie do ośrodka strzeżonego przez żołnierzy w białych zbrojach. Kang przybliżyła czym jest Wspólnota.
Myślę, że interesującą rzeczą we Wspólnocie jest to, że stworzyli wersję świata, która jest podobna do Ameryki, którą pamiętamy z wyjątkiem tego, że sprawy są nieco podkręcone, ponieważ wciąż żyjemy w czasie apokalipsy. Tak więc, gdy mówią: „Świat jest w odwrocie”, to zaraz dodają: „Dobrze, to przeprowadźmy proces imigracyjny”, prawda? Ale na pewno jest trochę apokaliptycznej wersji tego, jak weryfikuje się ludzi. Bardzo dbają o bezpieczeństwo. Wszystkich dokładnie sprawdzają. Oznacza to, że nauczyli się kilku rzeczy o tym, kto pozostał na świecie.
Showrunnerka powiedziała o mieszkańcach Wspólnoty, że prawdopodobnie nie mają zaufania do osób z zewnątrz, dlatego tak dokładnie wypytują ludzi, którym pozwalają przejść przez bramy. Uważają, że mają coś, co muszą chronić.
Myślę, że zarówno Maggie, jak i Negan mają silną opinię na temat drugiej osoby. Czasami opiera się to na czymś, co wydaje się obiektywną prawdą, ale wiele z ich wyobrażeń jest cały czas przejaskrawionych. Negan jest naprawdę mądry, ale Maggie też i oboje wyczytują w sobie nawzajem rzeczy, które brzmią tak: „Wiem, co on kombinuje”, „Wiem, co ona kombinuje”. I żadne z nich się nie myli, a jednocześnie oboje próbują wykonać misję będąc w błędzie.
Showrunnerka uważa, że dynamika ich relacji się zmienia w zależności od sytuacji, ponieważ nie ufają swoim nemezis. Warto wspomnieć też o scenie, w której Negan w prowokujący sposób powiedział, że "nie chce zginąć jak pies, tak jak Glenn". Jeffrey Dean Morgan, który wciela się w tego antybohatera wyznał, że mocno bronił się przed wypowiedzeniem tej kwestii w serialu.
Walczyłem z tym! Po przeczytaniu tego zdania od razu zadzwoniłem [do Angeli Kang] i powiedziałem: "Nie mogę tego powiedzieć. Nie mogę, k..., przywołać tutaj imienia Glenna". I dalej: "Każdy dobry uczynek, który trafia na konto Negana zostanie wyrzucony przez okno w chwili, gdy wypowiem imię Glenn". Próbowałem pozbyć się tej kwestii całkowicie. Nie sądziłem, że jest potrzebna. Pomyślałem, że na pewno pozwolą mi to zmienić. Więc nakręciliśmy trzy czy cztery różne wersje. Próbowałem wszystkiego. Mówiłem "twój mąż" i tym podobne, ale ostatecznie powiedziałem "Dobra, spróbujmy to zdanie z tym p... Glennem". I oczywiście, kiedy zobaczyłem odcinek to zakląłem: "O wy sk...!" [śmiech]. Musieli to dać.
Aktor przyznał, że rozumie, że ta kwestia miała wywołać dokładnie taką reakcję, jaką zobaczyliśmy w serialu. Negan stał się głosem rozsądku w grupie, żeby po wypowiedzeniu imienia Glenna stracić połowę sympatii widzów, nawet jeśli miał rację. Morgan rozmawiał również przez telefon z Lauren Cohan (Maggie) o tym zdaniu, na której też zrobiło ono wrażenie, bo wyznała mu: "Dlaczego miałbyś to zrobić?". Aktor uważa, że Negan jest na tyle sprytny, że nie chciałby doprowadzić do tej sytuacji.
W rozmowie dla naEKRANIE z redaktorem naczelnym Dawidem Muszyńskim Morgan opowiedział o dwóch pierwszych odcinkach, jak prezentują się relacje między Neganem i Maggie.
Przed nami długi sezon, więc zobaczymy, jak to wszystko się potoczy (śmiech). Ale widać, że przez to, że jest to ostatni sezon, scenarzystom nie chce się owijać w bawełnę. (...) Widać, że eskalacja konfliktu pomiędzy Neganem a Maggie jest natychmiastowa. Nie ma budowania napięcia, jest momentalna erupcja. To świetnie się oglądało. Wydaje mi się, że fani będą zadowoleni z powrotu Maggie do serialu w takiej formie, czyli jako kobiety, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i której nawet Negana się boi. To duży progres wpływający na dynamikę serialu.
Prawda jest taka, ze ta sytuacja może zostać rozegrana na dwa sposoby. Albo on zabije ją, albo ona jego. I już w pierwszych odcinkach widzimy, że będą próbować i wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję.
Z kolei w tym samym wywiadzie Cohan dodała od siebie:
Nie liczyłabym raczej na pokojowe rozwiązanie sprawy i wspólne romantyczne wieczory przy ognisku. Tak jak Jeffrey powiedział, wskakujemy od razu w akcję zmuszającą te dwie postaci do współpracy. Niby mają się wspierać i chronić, ale widzowie wiedzą, że tak nie będzie, i to jest fajne. Nikt tu nie udaje, że się lubi.
The Walking Dead - premiera drugiego odcinka 11. sezonu 30 sierpnia o 3:30 nad ranem (jednocześnie z amerykańską premierą) oraz o 22:00 na FOX.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj