Dziś do sprzedaży trafiła powieść Roberta Silverberga pt. Umierając żyjemy. Z tej okazji mamy dla was fragment z początkiem powieści.
Czy to były właściwe odpowiedzi? I kto wygrał tę grę? Dlaczego doktor Hittner był taki zdenerwowany?
Wreszcie przestali bawić się w gry i zaczęli rozmawiać.
— Jesteś bardzo rozgarniętym chłopczykiem — rzekł psychiatra. — Nie muszę się martwić, że cię zepsuję, mówiąc to, bo ty sam dobrze o tym wiesz. Kim chcesz zostać, gdy dorośniesz?
— Nikim.
— Nikim?
— Chcę tylko się bawić, czytać dużo książek i pływać. — A jak zarobisz na utrzymanie?
— Jak będę potrzebował, to dostanę pieniądze od ludzi.
— Kiedy będziesz wiedział, jak to się robi, to zdradź mi ten sekret — rzekł doktor Hittner. — Czy jesteś szczęśliwy w szkole?
— Nie.
— Dlaczego?
— Nauczyciele są zbyt surowi. Nauka zbyt głupia. Dzieci mnie nie lubią.
— Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, czemu cię nie lubią? — Bo jestem od nich inteligentniejszy — rzekł David. — Bo ja… — Ojej. O mało co nie powiedział: „bo ja wiem, co myślą”. Tego nie wolno nikomu zdradzić. Doktor Hittner czekał na dokończenie zdania. — Bo ja sprawiam dużo kłopotu w klasie.
— Ale dlaczego to robisz, David?
— Nie wiem. Myślę, że coś mi to daje.
— Może gdybyś nie sprawiał takich kłopotów, ludzie bardziej by cię lubili. Czy chcesz, żeby cię lubiano?
— Nie zależy mi. Nie jest mi to potrzebne.
— Każdy potrzebuje przyjaciół, David.
— Mam kolegów.
— Pani Fleischer mówi, że nie masz ich zbyt wielu, że ich często bijesz i zasmucasz. Dlaczego bijesz swoich kolegów?
— Bo ich nie lubię. Bo są głupi.
— A więc tak naprawdę to nie są twoi przyjaciele, jeśli tak o nich myślisz.
— Mogę się bez nich obyć. Najlepiej bawię się, jak jestem sam — odparł David, wzruszając ramionami.
— A czy jesteś szczęśliwy w domu?
— Myślę, że tak.
— Czy kochasz swoich rodziców?
Cisza. Umysł doktora wysłał sygnał wielkiego napięcia. To było ważne pytanie. Daj dobrą odpowiedź. Taką, jakiej oczekuje.
— Tak.
— Czy żałujesz, że nie masz brata lub siostry?
Teraz nie było wahania:
— Nie.
— Naprawdę? Lubisz być całkiem sam?
David skinął głową.
— Najlepsze są popołudnia. Gdy wracam ze szkoły i w domu nie ma nikogo. Czy ja będę miał małego brata lub siostrę?
Doktor zachichotał.
— Nie wiem. To zależy od twoich rodziców, czyż nie?
— Ale nie powiesz im, żeby mi takiego załatwili? To znaczy mógłbyś im powiedzieć, że dobrze by mi zrobiło, gdybym miał kogoś takiego, i potem oni pójdą i zrobią. A ja naprawdę nie chcę. — Nagle David uświadomił sobie, że wpędził się w kłopoty.
— Dlaczego sądzisz, że mógłbym powiedzieć twoim rodzicom, że przydałby ci się brat lub siostra? — zapytał cicho doktor, tym razem bez uśmiechu.
— Nie wiem. To była tylko taka myśl. — Którą znalazłem w twojej głowie, doktorze. A teraz chcę już się stąd wydostać. Nie chcę już z tobą więcej rozmawiać. — Hej, tak naprawdę to ty się nie nazywasz Hittner, no nie? Przez „n”? Założę się, że znam twoje prawdziwe nazwisko. Heil!
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h