W zeszłym roku amerykańskie stacje telewizyjne na sezon 2012/13 zamówiły 16 nowych seriali komediowych. Przetrwały zaledwie dwie produkcje - The Mindy Project mimo i tak bardzo niskiej oglądalności na stacji FOX oraz The Neighbors notująca na początku sezonu fatalne recenzje krytyków. Dla porównania, po sezonie 2011/12 obroniło się siedem nowych komedii.
Na chwilę obecną amerykańskie stacje telewizyjne zamówiły 19 nowych seriali komediowych na sezon 2013/14. Ta liczba może zwiększyć się w poniedziałek, ponieważ stacja NBC planuje domówić jeszcze kilka tytułów. NBC swoją komediową ramówkę będzie tworzyć niemal na nowo, ponieważ wraz z końcem Biura i (prawdopodobnie) finałowym sezonem Community (zamówiony 5. sezon będzie składał się z 13. odcinków), jedynym serialem spokojnym o swoją przyszłość może być Parks and Recreation.
W zamówieniach możemy zaobserwować kilka zmian w formatach, które z reguły zamawiały amerykańskie stacje. Najciekawiej wygląda sytuacja na CBS, która powróciła do formatu single-camera i zamówiła The Crazy Ones oraz We Are Men. Są to dwie pierwsze komedie kręcone jedną kamerą od 2008 roku, kiedy to stacja CBS emitowała Worst Week. Z kolei FOX częściowo powraca do formatu multi-camera w komedii Dads Setha MacFarlane'a.
Tematyka komedii wciąż nie zaskakuje. Zdecydowana większość to produkcje opowiadające o rodzinie, o relacjach ojca z synem, ojca z córką, matki z córką/synem lub rozwiedzionych rodzicach. Wyjątkami tutaj mogą być komedia "Mixology, której obsada składa się aż z dziesięciu aktorów, ale nie opowiada o rodzinie, a o relacjach damsko-męskich zachodzących w popularnym barze dla par szukających przygody na jedną (lub więcej) noc. Drugim wyjątkiem jest komedia Brooklyn Nine-Nine opowiadająca o policjantach, który traktują swój fach nie do końca serio.
Jeśli nawet liczba nowych seriali komediowych na sezon 2013/14 wyniesie około dwudziestu, to dużym sukcesem dla amerykańskich stacji będzie sytuacja, gdzie w maju 2014 przynajmniej pięć z nich przetrwa i otrzyma zamówienie drugiego sezonu. Pytanie czy dla ogólnodostępnych amerykańskich stacji telewizyjnych nowe, podobne do siebie seriale komediowe będą lekarstwem na systematycznie spadającą oglądalność?