Wiedźmin jest adaptacją prozy Andrzeja Sapkowskiego i niestety coraz częściej w przypadku serialu mówi się nie o ekranizacji, a fanfiku lub swobodnej interpretacji twórców. Wynika to z faktu, że dokonano w serialu licznych zmian, które nie są tylko kosmetyczne, a realnie zmieniają świat ustanowiony w książkach. To nie podoba się licznym fanom książek, którzy chcieliby dostać adaptację wierniejszą i będącą w duchu twórczości Sapkowskiego. Krytyka kierowana jest szczególnie do showrunnerki, Lauren Schmidt Hissrich, która zarządza projektem. W Rosji powstała nawet petycja, aby odwołać ją z tego stanowiska. Jakiś czas temu New York Times podał, że Krew elfów Sapkowskiego stała się bestsellerem, do czego niewątpliwie przyczynił się serial. Kontrowersję wywołała jednak sama showrunnerka komentująca sukces książki w USA. Przyznała bowiem, że woli książki od adaptacji.
Mówiłam głośno o tym, jak bardzo wolę książki od adaptacji i #TheWitcher nie jest wyjątkiem: jestem zachwycona, że nasz serial inspiruje coraz więcej ludzi do powrotu do oryginalnych dzieł Sapkowskiego, podobnie jak po S1. Im więcej fanów Wiedźmina - niezależnie od formatu - tym lepiej!
Nie ma adaptacji idealnych i chyba żaden fan Wiedźmina nie spodziewał się, że serial może być lepszy od książek Sapkowskiego, ale zbyt duże i radykalne zmiany sprawiają, że słowa twórczyni nie wszystkim się spodobały. Grupa widzów wyraziła swój zawód pod wpisem showrunnerki na Twitterze. https://twitter.com/fizzawaq/status/1478544262354673674
Twitter.com
+1 więcej
Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj