Wolverine zginie. To pewne. 3 września do sprzedaży w Stanach trafi pierwszy zeszyt serii "Death Wolverine". Wiemy, że główny bohater utraci w niej swoje zdolności regeneracji, pojawią się między innymi sceny z Reedem Richardsem (Pan Fantastic z Fantastycznej Czwórki), który będzie udzielał Rosomakowi lekarskich konsultacji, informując na przykład, że za każdym razem, gdy Logan wysunie swoje pazury, narazi się na ryzyko infekcji. Zaraz po ukazaniu się ostatniego zeszytu tego cyklu do sprzedaży trafią nawiązujące do niego historie. Pierwszą będzie siedmioczęściowa "Death of Wolverine: The Logan Legacy", w której postacie takie jak Mystique czy Sabertooth pojawią się w opowieściach związanych z odejściem Logana. W listopadzie natomiast ukaże się "The Death of Wolverine: The Weapon X Program", w której lepiej przyjrzymy się programowi tworzenia superżołnierzy, a miesiąc później scenarzysta Gerry Duggan i rysownik Scott Collins zadebiutują z "Death of Wolverine: Capitan America and Deadpool" - siły połączą w niej podstarzali Steve Rogers i Wade Willson.
Mimo szumnych zapowiedzi i kreowania przez Marvel wydarzenia jako przełomowego, fani komiksów są, delikatnie mówić, sceptyczni co do tego, że Wolverine zniknie na dłużej. Powszechnie uważa się, że Rosomak powróci po kilku miesiącach, przywracając stare status quo.
Ostatnio do tych przypuszczeń odniósł się scenarzysta serii, Charles Soule, który powiedział, że śmierć Wolverine'a to stan, który pomyślane został jako mający utrzymać się dłużej.