W miniony weekend stacja TNT wyemitowała wielki finał serialu "Falling Skies", który zaserwował widzom bardzo szczęśliwe zakończenie. Okazuje się, że pierwotnie nie miało ono być takie jednoznaczne:
W naszym oryginalnym zamyśle, Tom wypuszcza dornijskie stworzenie, aby to zabiło Królową, a potem widzimy jak ono ucieka. Na samym końcu Tom wygłasza swoje wielkie przemówienie i kamera wzbija się w górę i padają słowa, że nie jesteśmy sami wszechświecie. I teraz kontynuujemy i zjeżdżamy z powrotem w dół. Jest zmrok i pod pomnikiem Lincolna już nikogo nie ma. I wyłazi to kosmiczne stworzonko, które po chwili znika w ciemności. Ostatecznie uznaliśmy, że lepiej dać widzom zakończenie pełne nadziei, niż to bardziej złowieszcze - powiedział producent i scenarzysta David Eick.
Czytaj także: Nowi „Pogromcy duchów” – Bill Murray o swoim występie Naszą recenzję ostatniego odcinka serialu "Falling Skies" możecie przeczytać TUTAJ.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj