Twórca zdradził, że jest zapalonym graczem i wiernym fanem serii "Silent Hill", dlatego też kiedy tylko usłyszał, że jest szansa nakręcenia sequela do filmu z 2006 roku nawet się nie wahał zasiąść na stołku reżysera. Bassett przyznał również, że bardzo lubi obraz Gansa i uważa go za najlepszą ekranizację gry, jaką do tej pory nakręcono, ponieważ zdołała uchwycić ducha oryginału i była spójna.
Reżyser opowiadał także, że jego film będzie nieco bardziej mroczny i agresywny, aczkolwiek zachowa przynajmniej częściową estetykę części pierwszej. Te drobne zmiany wynikają z odmiennej wrażliwości jaka cechuje Bassetta i Gansa. Z wywiadu dowiadujemy się też, że potwór złożony z manekinów (zalatujący nieco twórczością Cronenberga, jak twierdzi sam reżyser), którego można zobaczyć na trailerze będzie jedyną maszkarą wygenerowaną komputerowo. Bassett nie kryje swojego uwielbienia dla praktycznych efektów w horrorach, więc nie mogło zabraknąć ich filmie.
Twórca zapytany przez redaktora portalu o to, czy "Silent Hill: Revelation" był kręcony w 3D, odpowiedział następująco: Oczywiście, że tak. Według mnie, inaczej się nie da. Rozmawialiśmy o tym jeszcze na początku i byłem bardzo ostrożny w tej kwestii, ponieważ gdy rozpoczynaliśmy pracę nad filmem nie brakowało wówczas kiepskich produkcji w 3D. Myślę, że filmy, które kręcono w 2D i później w pośpiechu konwertowano do trójwymiaru wzbudziły u ludzi niesmak. Oczywiście zdecydowanie trudniej jest kręcić w 3D. Konwersja jest prostsza, ale rezultat pozostawia sporo do życzenia. Wolę być zaznajomiony z głębią obrazu i uczynić z niej element filmowej przygody. W przypadku "Silent Hilla" chcę, by widzowie zatopili się w ten świat i zamierzam wykorzystać do tego trójwymiar.
Padło również pytanie o to, jak pracowało się z Adelaide Clemens. Z ust Bassetta usłyszeć można było same pochwały: Kręcę filmy, które wymagają niemałego wysiłku fizycznego, dlatego zawczasu ostrzegam aktorów, mówiąc im, że może to być dla nich nie lada wyzwanie. Ale Adelaide jest młodą australijską aktorką, a one są twarde! Dziewczyna jest niesamowita. Okazała się dla mnie wspaniałym odkryciem. Wystąpiła co prawda w kilku niezależnych produkcjach, ale te przechodzą przecież bez echa.
Na koniec pół żartem, pół serio, zapytano o to, czy Sean Bean, który przecież jest profesjonalistą w umieraniu, zginie i w jego filmie. Odpowiedź także okazała się być pół zartem, pół serio: Mówi się, że nie można mieć wszystkiego, mnie się udało! Tylko tyle mogę powiedzieć! I tak, i nie. Więcej nie zdradzę!
"Silent Hill: Revelation" w Stanach ma premierę już ten piątek, w polskich kinach zadebiutuje natomiast 2 listopada.
Pełny wywiad można przeczytać w oryginale tutaj: Klik!