Charlie's Angels

Na planie Charlie's Angels między Billem Murrayem i Lucy Liu doszło do scysji, kiedy kręcono jedną ze scen. Bill miał wytknąć Liu kompletny brak talentu aktorskiego, na co ta podobno zareagowała próbą uderzenia go pięścią. Musiała być z tego niezła afera, skoro w drugiej części postać Murraya zagrał już inny aktor.
fot. materiały prasowe

The Incredible Hulk

W filmie o przygodach Hulka z 2008 r. główną rolę zagrał Edward Norton. Zgodził się on na zostanie Bruce'em Bannerem tylko pod warunkiem, że będzie miał wpływ na scenariusz, na który naniesie swoje poprawki. Razem z reżyserem chciał, aby film był dłuższy, a fabuła bardziej rozbudowana i miała głębsze psychologiczne dno, podczas gdy Marvel domagał się dynamicznego i napakowanego akcją obrazu. Studio postawiło na swoim i zatrudniono osobę, która wprowadziła oczekiwane przez nich poprawki w scenariuszu. Media podchwyciły temat różnicy w wizji artystycznej między Nortonem oraz Marvelem i nadały mu status dużego konfliktu, co było mimo wszystko dość sporym wyolbrzymieniem. W rezultacie faktycznie zrobiła się z tego całego zamieszania prawdziwa afera, a Edward praktycznie wcale nie brał udziału w kampanii promocyjnej The Incredible Hulk. Faktycznie, Norton zdecydowanie mógł mieć wrażenie, że został zrobiony w przysłowiowego konia przez Marvela. Obie strony nie chciały już ze sobą mieć nic do czynienia, dlatego rolę Bruce'a Bannera przejął Mark Ruffalo.
fot. Marvel

Iron Man

Iron Man to kolejny film komiksowy, z którym były związane zakulisowe konflikty, ale w tym przypadku nie odbywały się bezpośrednio na planie. Przede wszystkim tytułową rolę w filmie mógł zagrać ktoś inny niż Robert Downey Jr. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak! Okazuje się, że reżyser Jon Favreau sprzeczał się kilka razy z Marvelem o to, kto ma zagrać Iron Mana, zanim studio zgodziło się na kandydaturę Downeya Jr. Powodem tego był ówczesny wizerunek Roberta i jego problemy z uzależnieniami. Favreau mimo to przekonał szefostwo Marvela, że RDJ jest idealnym kandydatem do roli. Według niego charakter oraz kariera aktorska Roberta rzeczywiście w pewnym sensie przypominają historię Iron Mana. Film odniósł bardzo duży sukces, ale miała miejsce głośna afera. Terrence Howard po tym, jak odmówił dostania dużo mniejszej gaży za drugą część filmu, niż miał zagwarantowaną w kontrakcie, został wyrzucony z obsady. Co więcej, publicznie posądził on Downeya Jr. o branie w tym udziału. Ponadto twierdził też, że mniejsza gaża dla niego w kolejnym filmie to efekt większego honorarium Roberta. Była też druga strona medalu, bowiem chodziło o zmniejszenie roli jego postaci w stosunku do tego, co pierwotnie planowano, dlatego też siłą rzeczy miał otrzymać mniej pieniędzy. Do tego Marvel uznał, że Howard był przepłacony za rolę w "jedynce", a jeszcze mówiło się o tym, jak trudny we współpracy był na planie. Ciekawe, czy Howard wziąłby te "zbyt małe" pieniądze, gdyby wiedział, jak bardzo popularne będą produkcje komiksowe i jaką jego postać będzie mieć rolę w przyszłości. W dalszych produkcjach jego rolę przejął Don Cheadle.
fot. materiały prasowe

The Fantastic Four

Reboot Fantastycznej Czwórki to prawdziwa wielowątkowa telenowela wśród afer filmowych, a przy tym jedna z najgłośniejszych. Na całą sprawę można spojrzeć z dwóch perspektyw – studia Fox oraz reżysera Josha Tranka. Duża liczba plotek w tym złożonym konflikcie sprawia, że nie da się jednoznacznie stwierdzić, która ze stron bardziej przyczyniła się do klapy filmu. Z punktu widzenia studia to reżyser był niesamowicie problemowy. Jego zachowanie na planie było według doniesień naganne, miał on m.in. obrażać członków obsady i ekipy pracującej przy filmie. Co więcej, podobno prawie się pobił z jednym z aktorów. Do tego jego wersja filmu nie prezentowała dobrego poziomu, dlatego studio postanowiło interweniować. Zaplanowano drogie dokrętki, by nakręcić nowe sceny i postarać się uratować ten projekt. Wszystko rozpoczęło się od tego, że sam Josh Trank publicznie stwierdził, iż jego wersja filmu sprzed roku zdobyłaby świetne recenzje. Media informowały też o tym, że reżyser razem z psami zdemolował dom, który wynajęło mu studio, a koszt napraw miał wynosić bagatela 100 tys. dolarów. Padały argumenty, że zachowuje się jak człowiek niezrównoważony. Brzmi tak, jakby to Josh Trank był najważniejszą przyczyną tego, że nowa Fantastyczna Czwórka nie była dobrym filmem, nie jest to jednak takie oczywiste, jeśli spojrzy się na sprawę z jego perspektywy. Przede wszystkim studio Fox chciało zrobić ten film na siłę, po linii najmniejszego oporu, byle tylko prawa do superbohaterów nie przeszły do Marvela. Ponadto nie dość, że studio nie miało pomysłu na tę produkcję, to jeszcze utrudniało pracę reżyserowi. Nie chciało m.in. zaaprobować wersji scenariusza, wolało innych, bardziej znanych aktorów (choć w przypadku obsady zgodzono się na pomysły Tranka), wyraźnie obcięło budżet i wprowadziło modyfikacje w filmie zaraz przed tym, kiedy zaczęto pracę na planie. Wszystko po tym, jak zgodziło się na pomysły reżysera. Biorąc te kwestie pod uwagę, irytacja Tranka nie wydaje się być niczym dziwnym, ale mimo tego jego zachowanie nie powinno było być aż tak bardzo nieprofesjonalne. Efektem tego jest jeden z najbardziej krytykowanych filmów komiksowych w historii, a Josh Trank stracił możliwość reżyserowania spin-offu Gwiezdnych wojen. Mówi się, że to utalentowany reżyser, który nie wytrzymał psychicznie presji tworzenia wielkiej superprodukcji. Brak mu było doświadczenia i nie był w stanie sobie poradzić w obrazowaniu tego, co w etapie preprodukcji wszyscy sobie założyli.
Źródło: 20th century Fox

Transformers: Dark of the Moon

Gwiazda Transformers Megan Fox nie miała zbyt dobrego zdania na temat pracy na planie z reżyserem Michaelem Bayem przy pierwszych dwóch częściach serii. Do tego stopnia, że postanowiła o tym powiedzieć publicznie. W jednym z wywiadów porównała go do Hitlera i tyrana, kiedy pracuje się z nim na planie. Decyzję o zwolnieniu Megan podjął producent wykonawczy serii, Steven Spielberg. Cała obsada i branża zareagowały negatywnie na publicznie obrażanie Michaela Baya. Wielu twierdziło jasno, że to nie było profesjonalne zachowanie ze strony Fox. Nową główną rolę kobiecą otrzymała modelka Rosie Huntington-Whiteley. Ktoś powie – ładna twarz za ładną twarz, więc nie ma sprawy, ale chyba to Megan jest jednak lepszą aktorką, którą fani polubili, a Huntington-Whiteley nie zdobyła ich przychylności. Najwyraźniej konflikt między Fox i Bayem nie był jednak zbyt duży, gdyż reżyser obsadził ją w dwóch częściach Wojowniczych żółwi ninja, których był producentem.
fot. materiały prasowe
Biorąc pod uwagę rozmach branży i ogromną liczbę produkcji filmowych oraz serialowych, afer na planach jest względnie niewiele (przynajmniej takich, które można określić mianem dużego kalibru), chyba że po prostu tak niewiele z nich trafia do mediów. Tego rodzaju konflikty mają z pewnością większy wpływ na mały niż na duży ekran. Wynika to oczywiście z dłuższej pracy na planach telewizyjnych (przykładowo: dużo łatwiej zmienić aktora w kolejnej części filmu niż w sezonie serialu). W dobie mediów społecznościowych i Internetu jest znacznie prościej (i szybciej) dowiedzieć się o takich zakulisowych konfliktach w poszczególnych produkcjach. Powody tych afer są często bardzo prozaiczne, ale zdarzają się też bardziej złożone (jak np. trudny charakter aktorów). Konflikty w branży filmowej nie powinny być niczym szczególnym i zaskakującym, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę pieniądze w tym przemyśle oraz zyski czy też sławę, jakie on przynosi. Stanowią one po prostu integralną część filmów i seriali.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj