W niedalekiej przyszłości przestępczość rośnie. By stawić jej czoła, służby policyjne sięgają po nowy sposób walki – każdemu funkcjonariuszowi zostaje przydzielony partner w postaci androida. Almost Human, serial wyprodukowany przez amerykańską stację FOX, choć nie jest remakiem i nie wykorzystuje znanego już wcześniej konceptu, mocno czerpie z dziedzictwa kina. By John Kennex i Dorian mogli pojawić się ekranie, najpierw kilka innych produkcji musiało przetrzeć szlaki.

Czytaj więcej: Recenzja pierwszych dwóch odcinków "Almost Human"

Każdy miłośnik X muzy na hasło "android" reaguje. myśląc o filmie Blade Runner. W przypadku Almost Human jest to założenie podwójnie słuszne, bo nie tylko mamy do czynienia z humanoidalnymi robotami, ale twórcy wyraźnie się na produkcji Ridleya Scotta wzorowali. Zresztą sami nigdy tego specjalnie nie ukrywali. Jeszcze przed światową premierą serialu J.H. Wyman swój projekt opisywał dziennikarzom następująco: "Wyobraźcie sobie, że w »Łowcy androidów« Rutger Hauer i Harrison Ford byli partnerami, wtedy zrozumiecie zamysł serialu".

[image-browser playlist="582080" suggest=""]

Replikanci z filmu Scotta do złudzenia przypominają androidy klasy DRN. Zarówno jedni, jak i drudzy posiadają uczucia, dzięki czemu zachowują się niemal jak ludzie. Gdyby więc Dorian znalazł się w Los Angeles przyszłości, stałby się kolejnym po Royu Battym celem Ricka Deckarda.

Choć estetycznie Almost Human bliżej do cyberpunku niż do neo-noir, nie sposób też nie zauważyć wizualnych odniesień do Łowcy androidów.

[image-browser playlist="582081" suggest=""]

Skąpana w deszczu i pełna neonów slumsowa dzielnica Koln Avenue District przypomina Miasto Aniołów z roku 2019.

[image-browser playlist="582082" suggest=""]

Znajomo wyglądają też serialowe parasole. Ich podświetlenie wygląda bardzo podobnie do tego, jakie widzieliśmy w filmie z 1982 roku.

[image-browser playlist="582083" suggest=""]

W 2. odcinku, zatytułowanym "Skin", twórcy ponownie mrugają okiem w stronę widza. Sebastian Jones i Charlene spotykają się bowiem w Deckard Gardens Hotel. Jones, słynny naukowiec i założyciel Orillian Sapients, firmy zajmującej się seksrobotami, nie otrzymał od scenarzystów swojego imienia przypadkowo. To rzecz jasna odniesienie do J.F. Sebastiana, specjalisty od genetyki, który w produkcji Scotta przygarnia Pris. Dworzec CityRail, który nieraz odwiedzają bohaterowie, mieści się zaś przy Pris Avenue.

W centrum miasta można w jednym z odcinków dostrzec potężny billboard i widniejącą na nim Azjatkę. Podobna reklama pojawiła się w filmie Scotta.

[image-browser playlist="582084" suggest=""]

W świecie Almost Human przewija się też korporacja Shaw IRC oraz stojący na jej czele Lorenzo Shaw. I znów, wybór nazwiska nie wydaje się być dziełem przypadku. Jednym z producentów Łowcy androidów był słynny biznesmen z Hongkongu, Run Run Shaw.

[image-browser playlist="582085" suggest=""]

Wreszcie za odwołanie można uznać także pierwsze sekundy premierowego odcinka. Widzimy tam napisy wprowadzające widza w świat, który za chwilę zobaczy. Choć rzecz jasna nie jest to coś, co wymyślił i pioniersko zastosował Scott, napisy opisujące rzeczywistość z Łowcy androidów są jednymi z najbardziej znanych w historii kina.

[image-browser playlist="582086" suggest=""]

Trwa akcja policyjna. Funkcjonariusze wpadają w zasadzkę przygotowaną przez przestępców. Detektyw, który jest głównym bohaterem, zostaje poważnie ranny w wyniku wybuchu. Brzmi znajomo? Tak zaczyna się nie tylko Almost Human, ale także stary, dobry RoboCop.

Oczywiście Kennex nie zostaje pół człowiekiem, pół maszyną, a otrzymuje jedynie bioniczną nogę. Na tym podobieństwa do RoboCopa się kończą… a do Ja, robot zaczynają. Detektyw z Chicago o twarzy Willa Smitha również musiał sobie radzić ze sztuczną kończyną – w jego wypadku była to jednak ręka.

[image-browser playlist="582087" suggest=""]

W pilocie Kennex próbuje sobie przypomnieć przebieg zakończonej porażką akcji, będąc jednocześnie podłączony do maszyny. Jest w tym trochę Pamięci absolutnej.

[image-browser playlist="582088" suggest=""]

"Boring conversation anyway" (ang. "To i tak nie była ciekawa rozmowa") – takie zdanie możemy usłyszeć z ust Kennexa, kiedy ten kończy rozmowę z kapitan Maldonado. Podobnych słów użył już kiedyś Harrison Ford, choć nie jako Rick Decker, ale Han Solo.

Seria robotów, z której pochodzi Dorian, określona została jako DRN. Tę samą nazwę kodową noszą przeciwnicy tytułowego bohatera w kultowej serii gier "Mega Man". Nie trzeba dodawać, że wszyscy są robotami.

[image-browser playlist="582089" suggest=""]

W świecie Almost Human wyraźnie widać też różnice między ludźmi a androidami. Ci pierwsi mają bardziej naturalny wygląd - ich włosy zdarzają się być w nieładzie, a na twarzy często pojawia się pot i kurz. Z kolei ci drudzy zawsze prezentują się perfekcyjnie, co ma potęgować ich sztuczność. To rozwiązanie zastosował wcześniej Steven Spielberg w filmie A.I. Sztuczna Inteligencja (tam jednak charakteryzacja podkreślająca nienaturalność androidów osiąga ekstremum).

[image-browser playlist="582090" suggest=""]

Pięknem imponuje też grupa ludzi znana jako Chromes, czyli osoby genetycznie "podrasowane". Są oni zmodyfikowani od urodzenia, by mieć atrakcyjny wygląd, wysoką inteligencję i wysoką odporność na choroby. Skąd ten pomysł? Źródeł można szukać w produkcji Gattaca z Ethanem Hawke i Umą Thurman w rolach głównych, przedstawiającej świat, w którym manipulacje genetyczne są już na porządku dziennym.

[image-browser playlist="582091" suggest=""]

Nie sposób pominąć też charakterystycznych kolorowych przebłysków i flar znanych ze Star Treka. Ich obecność to oczywiście sprawka pełniącego obowiązki producenta wykonawczego J.J. Abramsa. Tego odwołania w Almost Human można było być pewnym na długo przed premierą.



[image-browser playlist="582092" suggest=""]
Almost Human dziś o 22:00 w AXN.





To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj