Jak wyglądały początki jednej z najważniejszych drużyn Marvela? Czym kierował się Stan Lee, tworząc Avengers? Jakie eventy wpłynęły na losy zespołu Mścicieli? Odpowiedzi na te pytania warto poznać jeszcze przed udaniem się do kina na film "Avengers: Czas Ultrona" ("Avengers: Age of Ultron").
Na ekrany polskich kin w ten weekend wchodzi film "Avengers: Age of Ultron", w którym Marvelowska drużyna superbohaterów ponownie ściera się ze złem chcącym zniszczyć cały świat. Ale zanim Avengers zebrali się w składzie takim, jak ten widoczny w Kinowym Uniwersum Marvela, drużyna wyglądała inaczej. Warto cofnąć się do 1963 roku i wcześniejszych lat, by przyjrzeć się początkom formowania się najsłynniejszej drużyny Marvela.
Czytaj także: „Avengers: Czas Ultrona”: Ostateczna anihilacja – recenzja przedpremierowa #2
Skład Avengers na przestrzeni ponad 50 lat zmieniał się wielokrotnie. Filmowi bohaterowie, których podziwiamy na kinowych i telewizyjnych ekranach, nie należeli od razu do supergrupy Marvela. Ba, nawet Kapitan Ameryka - jedna z czołowych dziś postaci - musiał poczekać na swój debiut w komiksie.
Wszystko zaczęło się w 1963 roku. Wówczas 46-letni weteran, Stan Lee, z o 4 lata od niego starszym Jackiem Kirbym wpadł na pomysł stworzenia czegoś, czego Marvel jeszcze nie miał w swojej ofercie: jedynej i niepowtarzalnej superbohaterskiej drużyny, która powstała z jednym zamiarem – powstrzymania Lokiego, złego brata Thora. Tak po latach Stan Lee wraca do początków serii:
Chciałem mieć grupę bohaterów, coś na wzór tego, co DC zrobiło z Ligą Sprawiedliwości, i już wówczas czułem, że nasi bohaterowie będą lepsi. Zdałem sobie sprawę, że całkiem łatwo będzie można to osiągnąć – wszyscy nasi herosi przecież mieszkają w Nowym Jorku. Spodobała mi się też nazwa - The Avengers. Wszystko szło w dobrym kierunku. Myślałem wtedy, że to dobry pomysł, i jak widać, miałem rację.
Przejęcie „Avengers” wtedy znaczyło dla mnie więcej niż praca nad "X-Men". (…) Natychmiast zabiegałem o to, żeby do drużyny przywrócić Iron Mana, ale Stan skutecznie przez pierwszy rok czy dwa mi na to nie pozwalał.