„We are living in America” - wyśpiewując te słowa, Till Lindemann z zespołu Rammstein jasno dał do zrozumienia, że to Stany Zjednoczone panują nad naszymi umysłami, sercami i duszami. Swoją drogą, zespół Rammstein jest jednym z nielicznych przykładów, kiedy to europejska marka z dziedziny kultury, zajmuje prestiżowe miejsce w świadomości odbiorców na całym świecie. Oczywiście polska kultura masowa znad Wisły nie ma takich szans, choć poszczególne motywy wciąż umiejętnie wzbogacają szarą rzeczywistość wszystkich pasjonatów sztuki popularnej. Muzyka ma disco polo, Kazika i Taco Hemingwaya, literatura Pilcha, Masłowską oraz Żulczyka. Jak wygląda sytuacja z kinem i telewizją? Co prawda nie mamy Avengersów i rycerzy Jedi, ale jest kilka motywów, które warto wyszczególnić.

Bogusław Linda – polski superbohater

Wizerunek Bogusława Lindy był odpowiedzią na zapotrzebowanie mas, zakochanych w amerykańskich bohaterach akcji. Wszystko zaczęło się oczywiście od kultowych Psów, jednak później Linda umiejętnie podbudowywał swój wizerunek w takich produkcjach jak Sara, Demony wojny wg Goi czy Operacja Samum. Jego maniera i klasyczne teksty przeszły już do historii, a sam Linda dał się nieco zaszufladkować jako brutal i twardziel. Mając tego świadomość, zdecydował się przejść aktorską metamorfozę, koncentrując się na zupełnie innych rolach przypominających publiczności swoje wspaniałe kreacje z przeszłości, jak choćby w Przypadku Krzysztofa Kieślowskiego.

Cezary Pazura – polski Jim Carrey

Wielka popularność Cezarego Pazury związana była z sukcesem, jaki Jim Carrey odniósł niegdyś w Hollywood. W przypadku polskiego aktora zadziałał mechanizm, który wprowadził do polskiej popkultury także Bogusława Lindę. Młody, dobrze rokujący aktor przybiera charakterystyczną manierę i szufladkuje się w pewnego rodzaju kinie. Domeną Pazury stała się komedia, a jego umiejętności przyniosły mu naprawdę niebotyczną popularność. Olbrzymi sukces, jaki odniósł film Kiler, ugruntował Pazurę w popkulturowym panteonie sław, stając się zarówno gwoździem do jego artystycznej trumny. Podobnie jak Jim Carrey, także i Cezary Pazura nie powtórzył już swoich wyczynów z lat świetności, mimo że próbował zarówno kina artystycznego, jak i wątpliwej jakości fuszerek.

Wielcy polskiego kina

Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski, a ostatnio Pawel Pawlikowski rozsławili polskie kino na całym świecie, tworząc filmy, które na zawsze pozostają w pamięci. Popiół i diament Andrzeja Wajdy miał niesamowitą estetykę, nierozerwalnie związaną z niezapomnianą kreacją występującego w roli głównej Zbyszka Cybulskiego. Krzysztof Kieślowski i jego Kolory oraz Krótkie filmy o… imponowały klimatem i filozoficznym zacięciem. Zimna wojna Pawlikowskiego to jeden z najbardziej stylowych współczesnych obrazów, który nie bez powodu doceniany jest na całym świecie. Większość z nas kojarzy te obrazy, a dla miłośników kina są one wręcz bezcenne. Ich wkład w polską sztukę jest niezaprzeczalny, dlatego najwięksi polskiego kina zajmują należne im miejsce również w kulturze masowej.

Bareizmy wiecznie żywe

Narzekający na poziom współczesnej polskiej komedii powinni wrócić do kultowego Misia. Tam, praktycznie w każdej scenie, kryje się świetny żart. Stanislaw Bareja był jednym z kilku reżyserów, którzy w bezlitosny sposób punktowali absurdy słusznie minionego ustroju. Teksty z ich filmów przeszły do historii i weszły do mowy potocznej, a największe nonsensy zyskały nazwę „bareizmów”. To sformułowanie funkcjonuje również dziś. Absurdy prawne, głupie przepisy, idiotyczne zachowania politycznych decydentów – nie da się ukryć, że widmo Misia wciąż krąży nad naszym krajem.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj