Tak, był ktoś taki, jak William Wallace. Tak, jeździł on konno. Jedynie te dwie rzeczy w Braveheart są zgodne z prawdą.
Znawcy tematu wytykali filmowi dziesiątki błędów. Od tak znaczących faktów, jak rzeczywisty pokój pomiędzy Szkotami i Anglikami w momencie zawiązania akcji w filmie (rzeź na rodzinie Wallace’ów), aż po mniej istotne (a jednak znaczące) motywy w stylu szkockich kiltów podczas bitwy (z doniesień historycznych wynika, że na polach walk Szkoci nosili się mniej więcej tak jak Anglicy). Podobnych nieścisłości można wyszczególnić dużo więcej, a najbliżej prawdy jest sama końcówka. William rzeczywiście zginął podczas tortur 23 sierpnia 1305 roku. Tu jednak też pojawia się jeden szkopuł. Edward I nie umarł w tym samym dniu co Wallace, a żył jeszcze przez 2 lata. Dlatego też nie powinniśmy traktować Braveheart jako ścisłego zapisu wydarzeń historycznych, a raczej jak widowiskowy obraz inspirowany wydarzeniami z przeszłości. Na takiej płaszczyźnie produkcja Mela Gibsona sprawdza się doskonale.
Film jest bowiem świetnym widowiskiem, a sceny batalistyczne do dziś wymieniane są wśród tych najlepszych w historii kina. W budowaniu atmosfery starcia bardzo pomagają kompozycje Jamesa Hornera. W najważniejszych momentach ścieżka muzyczna jednak zanika, a w jej miejsce pojawiają się jedynie odgłosy bitwy. Ekranizując walki, Gibson postawił na szybki montaż – krótkie kilkusekundowe ujęcia, w których widzimy głównych bohaterów w trakcie niezwykle brutalnych starć. Latające kończyny, miażdżone kości, odcinane czerepy – reżyser postawił na szczegółowość i trafił w dziesiątkę. Niestety, owa pieczołowitość okazała się mieczem obosiecznym. Instytucje zajmujące się ochroną zwierząt dopatrzyły się bestialstwa w obchodzeniu się z końmi na planie filmu. Oglądając Braveheart, da się zauważyć wiele scen, podczas których zwierzęta biorą udział w trudnych ujęciach batalistycznych, są ranione, upadają i łamią kończyny. Oskarżenia aktywistów okazały się jednak bezpodstawne. Do kręcenia scen z udziałem koni użyto sztucznych zwierząt. Mechaniczne konie, stworzone na potrzeby sekwencji bitewnych, ważyły około 90 kilogramów i napędzane butlami z azotem rozpędzały się do prędkości około 100 km/h. Wynikiem tego żaden z czworonogów nie odniósł większych obrażeń podczas realizacji Braveheart.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj