Serial Chyłka - Zaginięcie był kręcony w okolicach Warszawy, więc tym razem miałem okazję zwiedzić plan w określonej lokacji. Nieopodal znajdowało się osiedle, więc niewątpliwie ważne było odpowiednie zabezpieczenie miejsca pracy. Na ten dzień nie przygotowano dla dziennikarzy fajerwerków, bo tak naprawdę mogłem obserwować kręcenie tylko jednej sceny. Jednak wbrew pozorom "zwykła" rozmowa Joanny Chyłki z Kordianem "Zordonem" Oryńskim to rzecz ciekawsza, niż może się wydawać. Jeśli ktoś zna książki, na pewno zastanawia się, czy te postacie będą bliskie literackiemu pierwowzorowi. Tego dnia można było dostrzec przesłanki, że jak najbardziej. Chyłka jest pewna siebie, zadziorna i droczy się z ciut wystraszonym Zordonem. Oczywiście ich rozmowa musiała odbyć się tuż przy jej BMW, czyli samochodzie tej samej marki, jaką bohaterka jeździ w książkach Mroza. Czy relacja tych postaci też będzie oparta na mistrzyni i uczniu, jak u Mroza?
- [śmiech] Tak, dokładnie tak wygląda to również w serialu. Ona jednak też się zmienia i wydaje mi się, że dla Zordona z czasem staje się trochę partnerska. Na początku, z uwagi na charakter Chyłki, jest trudno... Zordon uważa na słowa, by jej się nie narazić.[śmech] To najgorsze, co może się przydarzyć - powiedział mi Filip Pławiak.
- Absolutnie! Cała ta opowieść jest właśnie rozpięta pomiędzy te dwie energie. Ona stoi na wysokim stanowisku i dla niego jest autorytetem. Można powiedzieć, że oni są swoim lustrzanym odbiciem i jednocześnie zaprzeczeniem. On jest ułożony, spokojny, przestrzegający przepisów i poprawności politycznej, a ona odwrotnie. Autor fajnie to wymyślił i wydaje mi się, że dla widza telewizyjnego to bardzo ciekawe, by widzieć starcie tak różnych osobowości i to jeszcze w relacji mistrz-uczeń. Ona jest jego szefową, ale z czasem trochę ta relacja się zmienia. Chyłka zaczyna go szanować i zaczynają się do siebie zbliżać. Wręcz liczyć na siebie. W późniejszych odsłonach historii stają się dobrze działającym teamem - powiedziała mi Magda Cielecka na temat relacji Chyłki z Zordonem.
fot. naEKRANIE.pl
Na ekranie ta scena będzie trwać pewnie z niecałą minutę. Na planie to jest wytężona praca całej ekipy przez co najmniej kilka godzin. Wszystko musi być dopracowane w każdym detalu, a pieczę nad tym sprawował reżyser Łukasz Palkowski. Widać, że trzymał porządek żelazną rękę, a sceny powtarzał tak długo, aż był usatysfakcjonowany. Oczywiście przed kamerą mamy dwie osoby, a za nią stoi ich z około dwadzieścia, w tym i ja bacznie przyglądający się wszystkiemu, co się dzieje. Widać skupienie na twarzy operatorów, wysiłek osób od oświetlenia, wczuwanie się aktorów w rolę, czy taki wesoły detal, jak przechodniów... Gdy tylko pada słowo: akcja, w tle w bój ruszają statyści, idący sobie pomiędzy blokami w wyznaczonym wcześniej kierunku. W serialach nie ma przypadku. Wszystko, co widzimy, jest zaplanowane i przygotowane - nawet ludzie, którzy przemykają gdzieś z boku ekranu za rozmawiającymi bohaterami. A ci też musieli powtarzać za każdym razem swoje role, gdy tylko kręcony był dubel. Z jednej strony to dla nich przygoda, ale z drugiej też praca wymagająca długiego czekania pomiędzy ujęciami. Podczas tej sceny można było dostrzec pewien detal. Otóż Zordon za każdym razem, gdy rozpoczynało się ujęcie, zapalał  papierosa, którego miał palić w trakcie rozmowy z Chyłką. Wyobraźcie sobie, że po tej godzinie z hakiem (tyle mniej więcej byłem na planie) poszło na oko z pół paczki. W końcowych etapach pracy widać było, że to poświęcenie dla roli odbijało się na obliczu Filipa Pławiaka. Nawet zapytałem go o ten aspekt:
- Są momenty, kiedy zastanawiam się, dlaczego wpakowałem się w to palenie, ale moja postać pali, więc nie mam wyjścia. Jakoś sobie radzę [śmiech].
Wbrew pozorom wspomniane powtarzanie i dopracowanie ujęć nie było związane tylko z chęcią osiągnięcia perfekcji, ale też ze zmianą ujęć kamery. Najpierw mieliśmy większy plan i bardziej dynamiczną pracę kamery. Chyłka wychodzi z sądu i idzie parę metrów do Orińskiego przy jej pięknym BMW. Potem już kilka razy zmieniano kąty przy zbliżeniach. Podziwiam aktorów, że w takiej chwili, gdy wokół nich krząta się 5-6 osób (kamerzyści, oświetleniowcy, pan z mikrofonem itd), mogą się w ogóle skupić i wykrzesać z siebie emocje. To naprawdę jest trudniejsze niż nam się wydaje podczas oglądania. Podczas rozmów z Magdalena Cielecka i Filipem Pławiakiem zastanawiałem się, tak jak pewnie tysiące fanów książek Remigiusza Mroza w Polsce, jak bardzo będzie to wierna adaptacja. Okazuje się, że nie będzie zbyt dużo zmian, a wszystko jest konsultowane z samym pisarzem.
- Nie zawiedziemy fanów i miłośników tej prozy. To jest po prostu dobrze napisana książka i dobrze skrojone postacie. Nie ma potrzeby wkładać w ich usta dialogów, których nie wypowiadają w powieści ani też zmieniać ich charakterów czy temperamentów. Nie będzie to ułagodzona wersja książki. Oczywiście, nie sposób wszystkiego zawrzeć, bo adaptacja polega na jakimś kompromisie i skrótach. Chyłka będzie tak ostra, jak tylko może być ostra na ekranie. Na tyle, na ile pozwala na to telewizja. Nie będziemy z niej robić kogoś innego - powiedziała mi Magda Cielecka.
PHOTO: AGNIESZKA K. JUREK/TVN NA PLANIE SERIALU CHYLKA ODCINEK 3 N/Z: FILIP PLAWIAK, MAGDALENA CIELECKA
Mamy oczekiwać odniesień do popkultury i innych detali, które są ważne dla fanów cyklu powieści. Przede wszystkim jednak, zdaniem Magdy Cieleckiej, jest to serial, w którym nacisk położono na bohaterów i ich relację. To Joanna Chyłka jest tutaj ważna, a według aktorki, sprawa kryminalna jest w pewnym sensie tłem dla przedstawienia jej osoby. A co na to Filip Pławiak?
- Jest to raczej wypośrodkowane. Relacje są bardzo ważne dla fabuły serialu, one budują magię duetu Chyłki i Zordona. Ale równie istotny jest wątek kryminalny. Ja sam nazywam go serialem kryminalno-prawniczym.
Co ciekawe - aktorzy nie czytali książek Remgiusza Mroza. Oboje potwierdzili mi, że tego nie zrobili, by skupić się na scenariuszu i podejść bardziej na świeżo do stworzenia swoich ekranowych kreacji. A ja powiem Wam, że tyle, co wiem o Joannie Chyłce... to Magda Cielecka wydaje się idealna do tej roli. Jej zwykła prawnicza rozmowa z Orińskim, dogryzanie mu i emocje, pokazują, że ta postać będzie mieć pazur. Taki, jakiego oczekujemy po silnych i charyzmatycznych postaciach, które są motorem napędowym seriali kryminalnych. Mnie przekonała na planie.
PHOTO: AGNIESZKA K. JUREK/TVN NA PLANIE SERIALU CHYLKA ODCINEK: 7 N/Z: MAGDALENA CIELECKA, JACEK KOMAN
+16 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj