Komedia romantyczna
Clint Eastwood jeszcze nigdy nie odważył się wyreżyserować komedii romantycznej. Może dlatego, że sam w takim gatunku nigdy nie grał, a może z zupełnie innego powodu. Komedia romantyczna mogłaby być w reżyserii Eastwooda zjawiskiem niezwykle ciekawym. Historia dwójki kochanków musiałaby być dość realistyczna, może reżyser sięgnąłby, jak zwykł to robić, po czyjąś biografię, a może zekranizowałby książkę? Znając podejście hollywoodzkiego gwiazdora do małżeństw jednopłciowych, taka komedia romantyczna mogłaby dotyczyć homoseksualnego związku. Nie dość, że byłaby czymś społecznie zaangażowanym, to jeszcze poruszałaby trudny temat takich relacji, problemów z otoczeniem i ogólną akceptacją. Eastwood lubi brać na warsztat trudne tematy i swoimi filmami jasno wyrażać własne opinie. Pokazanie kwestii związków homoseksualnych w lekkiej formie komedii romantycznej wymagałoby od twórcy ogromnego doświadczenia i innowacyjnego myślenia, a takie atuty Eastwood posiada. Brakuje dobrych komedii romantycznych. Słodka historia miłosna w jego reżyserii byłaby na pewno przełomem.Slasher
W slasherze Eastwood mógłby wykreować nową kultową postać popkultury na miarę Freddy'ego Kruegera. Gdyby reżyser zdecydował się na taki krok, mógłby wnieść do nurtu coś zupełnie nowego. W filmie tego typu Eastwood musiałby się wyzbyć swojego zamiłowania do tworzenia realistycznego portretu psychologicznego bohatera, a skupić się na czystej rąbance, krwi i flakach. Nagranie dobrego slashera byłoby dla niego zapewne nie lada wyzwaniem, bo jak wnieść coś innowacyjnego do tak oklepanego gatunku? Taki film pełen brutalnych morderstw, bezmyślnych zachowań i bestialskich czynów mógłby podbić serca publiczności, która tęskni za ciekawymi slasherami. Eastwood mógłby reaktywować świetność gatunku.Film taneczny
Clint Eastwood nakręcił już musical, więc może czas na film taneczny. Historie o roztańczonych nastolatkach zwykle świetnie się sprzedają, jednak dziś trochę jakby się przejadły. Teraz królują produkcje typu „Magic Mike”, które podobno też zaliczają się do tego gatunku. Eastwood mógłby stworzyć film taneczny na podstawie czyjejś biografii, co wpisuje się w jego dotychczasową twórczość. Dobra, przemyślana opowieść o tańcu, niekoniecznie dotycząca nastoletniej pary czy półnagich facetów mogłaby zaowocować sukcesem. Widzowie lubią filmy z ciekawą historią i niesamowitymi pokazami tanecznymi w tle. Eastwood musiałby się nagimnastykować, żeby taka produkcja nie okazała się klapą. Może powinien stworzyć film o tańcu ze swoimi rówieśnikami w rolach głównych, aby pokazać, że taniec w każdym wieku jest piękny? Spojrzenie z takiej perspektywy mogłoby przynieść reżyserowi chwałę na różnych festiwalach.Ekranizacja komiksu
Dziś, kiedy w kinach królują produkcje o superbohaterach, Eastwood mógłby sięgnąć po historię jednego z komiksowych herosów i przenieść ją na ekran. Nie jest na to za stary. George Miller najnowszym „Mad Maxem” udowodnił, że nawet po siedemdziesiątce można robić świetne i przynoszące zyski filmy akcji. Patrząc na obrazy, w jakich specjalizuje się Eastwood, wybrałabym dla niego ekranizację przygód któregoś z bohaterów ze stajni DC. Dlaczego nie Marvel? Mam wrażenie, że hollywoodzki reżyser lepiej by się sprawdził w mroczniejszych i bardziej realistycznych filmach produkowanych przez Warner Bros. niż w lżejszych i skierowanych do młodszego odbiorcy produkcjach Marvela. Wydaje mi się, że chociaż historia Batmana już nie raz była przenoszona na ekrany, Eastwood mógłby pokazać ją zupełnie inaczej niż wszyscy. Chyba że FOX pozwoliłby mu nakręcić Wolverine'a. Powstanie genialnego filmu o Rosomaku to marzenie każdego komiksowego fana, a Eastwood mógłby stworzyć niesamowity obraz pełen pojedynków Logana z przeciwnikami. Dodatkowo historia Wolverine'a nie jest usłana różami, a Eastwood zdaje się lubować w takich trudnych dziejach. Sam reżyser w 2015 roku w wywiadzie podczas Cinema Con mówił, że obecnie nie jest zainteresowany, ale podkreśla, że lubi kręcić historie dla dorosłych, a sam takie komiksy czytał jak był dzieckiem. Innymi słowy - nie skreśla tego gatunku.Film fantasy
Z fantasy Clint Eastwood nie mierzył się ani jako aktor, ani jako reżyser. To gatunek kompletnie mu obcy, dlatego niesamowitym wyzwaniem dla niego byłoby nakręcenie takiej produkcji. Obserwując niesamowitą popularność gier z serii „The Witcher 3: Wild Hunt”, śmiało można stwierdzić, że zekranizowanie dziejów Geralta świetnie by się sprzedało. Do tego każdy entuzjasta przygód białowłosego wiedźmina marzy o dobrej ekranizacji jego przygód, a Eastwood stworzeniem nowego ekranowego wizerunku Białego Wilka wymazałby z pamięci nieszczęsny, polski film (i serial) „Wiedźmin” z 2001 roku. Reżyser w takim projekcie musiałby się zmierzyć z przeróżnymi potworami, wielorasowością postaci, brutalnością i wszechobecnym seksem. Historia Geralta byłaby dla hollywoodzkiego gwiazdora ciekawym testem. Eastwood musiałby popuścić wodze fantazji i posiłkować się efektami specjalnymi - oderwać się od rzeczywistości, której zwykł się w swych filmach trzymać.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj