Amerykańska Akademia Filmowa nigdy nie była łaskawa dla David Lynch. Jego twórczość jak do tej pory nie została należycie doceniona przez krytyków zza oceanu. Reżyser ma na swoim koncie jedynie cztery nominacje. Trzy z nich w kategoriach reżyserskich za The Elephant Man, Blue Velvet i Mulholland Dr. oraz jedną za najlepszy scenariusz oryginalny do filmu o człowieku słoniu. Oczywiście zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Europie. Abstrahując już od niedawnej, wspaniałej owacji dla reżysera w Cannes po premierze nowego Twin Peaks, warto wspomnieć, że twórca został nagrodzony na tym festiwalu dwukrotnie – w kategorii reżyserskiej za Mulholland Drive i w konkursie głównym za obraz Wild at Heart. Europa kocha Lyncha, Ameryka niekoniecznie. Doskonale widać to w przypadku Blue Velvet. Zaskakujące jest to, że amerykańska krytyka, tak lubująca się w sztuce aktorstwa, nie doceniła niecodziennych interpretacji Isabella Rossellini i Dennis Hopper. Oczywiście recenzenci chwalili kreacje stworzone przez tą dwójkę, jednak żadne z nich nie otrzymało nawet nominacji do Złotych Globów czy Oskara. Wielka szkoda, że tak się stało, szczególnie w przypadku Dennisa Hoppera, bo jego występ w Blue Velvet był z pewnością rolą życia, której już niestety nie przebije. Po przeczytaniu scenariusza aktor bardzo mocno naciskał na reżysera, aby to on otrzymał rolę psychopaty Franka. Argumentował to tym, że dobrze rozumie tę postać, ponieważ utożsamia się z nią. Taka deklaracja mocno zaskoczyła Lyncha. Przecież Frank to skończony psychopata i sadysta…
fot. De Laurentiis Entertainment Group
Psychopata i sadysta, który stał się jednym z najbardziej kultowych bohaterów w filmografii Davida Lyncha. W większości kolejnych produkcji tego artysty pojawiała się personifikacja zła, demon na wpół realny, na wpół fantastyczny, symbolizujący ciemność kryjącą się w ludzkich sercach. Franka można interpretować jako pierwowzór tego typu postaci, choć w omawianym filmie należał do świata rzeczywistego. W tym przypadku chodzi raczej o symbolizm i zestawienie jego atrybutów z otoczeniem, z którego wywodzi się główny bohater. Ten dualizm, równowaga między mrokiem i światłem to esencja Blue Velvet, motyw przewodni, który przewija się później w kolejnych obrazach reżysera. Lynch pokazuje że pod powierzchnią idylli i sielanki istnieje ciemność i zło. Jeden nieodpowiedni krok i otchłań może pochłonąć nieuważnego śmiałka. Główny bohater Blue Velvet, Jeffrey staje się właśnie taką ofiarą. Ciemność okazuje się słodka, przy pierwszym spotkaniu. Jeffrey daje się wciągnąć w świat, którego istnienia nie podejrzewał. Wkrótce przeżywa największy koszmar swojego życia. Dzięki światłu, trafia jednak na właściwą ścieżkę i udaje mu się wydostać z piekła.
fot. De Laurentiis Entertainment Group
Ta dwoistość jest doskonale widoczna w tematyce miłości. W większość kolejnych produkcji, David Lynch z uporem maniaka pokazywał gigantyczną siłę, jaką posiada to uczucie. Twin Peaks, Lost Highway czy nawet Inland Empire, to piękne poetyckie peany na temat afektu, który niesie ze sobą zarówno magię, jak i mrok. Uczucie które może uskrzydlać, ale też niszczyć. Namiętność dającą chwile uniesienia, ale też zmuszającą człowieka do bestialskich zachowań. Blue Velvet jest obrazem, który pokazuje te zależności na przykładzie dwóch kobiet związanych z głównym bohaterem. Piękna i urocza Sandy, grana przez Laura Dern, reprezentuje światło, natomiast mroczna, ale intrygująca Dorothy (Rossellini) ma w sobie znamiona zła. Obie panie dostarczają Jeffreyowi niebiańskich doznań. Doznań, które prowadzą bohatera w dwa przeciwstawne kierunki.
fot. fot. De Laurentiis Entertainment Group
Później David Lynch kontynuował rozpoczętą w Blue Velvet opowieść. Laura Palmer z Miasteczka Twin Peaks była personifikacją niebezpieczeństwa, jakie niesie zbyt duża namiętność i pożądanie. W Zagubionej Autostradzie Renee/Alice była dla głównych bohaterów narkotykiem, od którego uzależnieni nie mogli się uwolnić. Warto jednak dodać, że mimo mroku i zła, w większości przypadków ta jasna strona w końcu zwycięża. Tak było w Blue Velvet, kiedy to bohaterowi udaje się oswobodzić z kajdan niegodziwości i porzucić destrukcyjny świat Dorothy. Mimo że niedoceniony, Blue Velvet zajmuje bardzo ważne miejsce w sercach fanów. To tam po raz pierwszy, tak duże znaczenie miała muzyka Angelo Badalamenti oraz kontrast wywołany przez zestawienie klasycznych przebojów z mrocznymi motywami. To właśnie w tym filmie pojawiły się pierwszy raz postacie będące symbolami emocji i namiętności targającymi ludźmi. A przede wszystkim, to właśnie w Blue Velvet David Lynch rozpoczął swoją poetycką opowieść o sile miłości. Opowieść, która trwa do dziś. Mimo że Blue Velvet ze względu na okres realizacji jest mocno osadzony w dość kiczowatej konwencji lat osiemdziesiątych, posiada klimat, który później przepełniał takie obrazy jak Zagubiona Autostrada czy Miasteczko Twin Peaks. Blue Velvet stanowi świetny wstęp do filmografii tego artysty.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj