Bo rodzina jest najważniejsza

Ten typ babci kojarzy nam się z talerzem ciepłej zupy na stole i wieczornym opowieściami o młodości. Przykładem ciepłej, „swojskiej” babci, jest Solska – matka głównej bohaterki filmu Kogel-mogel, która stała się… jakby kultowa. Troskliwa, może aż za bardzo. Ceniąca tradycję rodzinną oddałaby wszystko za wnuka oraz córkę w roli gospodyni domowej. Babcia Solska to postać, która udowadnia, że nikogo nie można zmusić do życia w dany sposób. Obsada Kogla-mogla może pochwalić się jeszcze jedną, zupełnie różną od Solskiej babcią – panią Wolańską, mamą docenta Wolańskiego oraz wyrafinowaną babcią Piotrusia. Twórcy tej historii pokazali, że kilkadziesiąt kilometrów dalej, w Warszawie, mieszkają również takie babcie, dla których nie obiad ani posprzątany dom, ale wygląd pudla oraz rozwój intelektualny mogą być najważniejszą wartością w życiu. Warto wspomnieć o kochającej, aczkolwiek wyrachowanej Clarisse Renaldi, królowej Genovii i babci niesfornej Mii Thermopolis z filmu Pamiętnik księżniczki. Mimo iż początkowo kobieta nie wzbudza sympatii i nie pozwala sobie na wejście w jakiekolwiek bliższe relacje, to z biegiem czasu okazuje się, że nie brakuje jej poczucia humoru, a wiedza, którą chce wpoić swojej wnuczce jest kluczowa dla jej dalszych losów. Jeszcze inny charakter widzimy w postaci Aurory z Czułych słówek. Nasycony zarówno miłością, jak i nienawiścią film Jamesa L. Brooksa, skupia się na wyjątkowo trudnej relacji matki i córki oraz pokazuje, że pod powierzchnią despotyzmu często skrywa się najzwyklejsza obawa o szczęście dzieci. Dodatkowo pewna siebie i zaborcza Aurora staje przed ogromnym wyzwaniem wzięcia odpowiedzialności za swoje wnuki i otoczenia je opieką oraz ciepłem, co do którego sama nie wie, czy jest zdolna.

Życie zaczyna się po 70-tce

Mimo dręczących dolegliwości, żyją pełnią życia. Potrafią zawstydzić swoje wnuki i pokazać im, że wiedzą, czym jest dobra zabawa. Czasem nawet za bardzo. Uczą się nowych rzeczy, uprawiają sporty, zakładają biznesy, podróżują, zakochują się, szokują… I co najlepsze – nie obowiązują ich żadne zasady! Chyba najbardziej kultowymi babciami XXI wieku stały się tytułowe Grace i Frankie. Wychodząc z założenia, że jeśli Cię nie zatrudniają, to zatrudnij się sama, Jane Fonda oraz Lily Tomlin własnymi rękami stworzyły i wyprodukowały zdecydowanie najciekawszy duet ekscentrycznych emerytek, który jak żaden inny bawi i wzrusza do łez. Sama nie potrafię zliczyć, ile razy na tym serialu płakałam. Poza tym, że są na emeryturze, w niczym nie przypominają znanych nam dotąd babć. Domagają się orgazmów, palą marihuanę i popijając martini produkują wibratory dla seniorek. Ale to nie wszystko – ich losy połączyli ich eks-mężowie, którzy po latach życia w ukryciu, zdecydowali się w końcu wyjść z szafy i pobrać ze sobą. Grace i Frankie to serial, który udowodnił, że życie naprawdę może zacząć się po 70-tce, że o wstydliwych tematach można rozmawiać bez zalewania się rumieńcem i że kobieca solidarność jest siłą, która pokona wszystko. Odtwórczynie głównych ról swoją niesamowicie energetyzującą grą aktorską udowodniły, że podpisały kontrakt z diabłem. Zdecydowanie jest to duet wszech czasów. Kolejnym przykładem kontrowersyjnej babci jest Elle z filmu Babka. Nie bojąca się żadnych wyzwań Lily Tomlin tym razem wciela się w rolę lesbijki, która dopiero co rozstała się ze swoją partnerką po wieloletnim związku. Wciąż za mało szokująco? Poczekajcie dalej… Pewnego dnia w drzwiach Elle staje bowiem jej nieletnia wnuczka. W ciąży. Szukająca pieniędzy na aborcję. Nie bez powodu Lily Tomlin zdobyła za tę rolę nominację do Złotego Globu w kategorii najlepszej aktorki pierwszoplanowej, bowiem szalona podróż w głąb przeszłości, w którą zabiera wnuczkę sprawia, że różnice pokoleniowe znikają, a obie panie na dobre się do siebie zbliżają. To właśnie dzięki postaci Ellen, Babka zdołała opowiedzieć o kwestiach trudnych i dla wieku kontrowersyjnych, w sposób tak spójny i oczywisty. Swoją drogą chyba nikt nie potrafi grać szalonej babci tak, jak Tomlin. Inną świetną produkcją o seniorach jest nominowany do dwóch Złotych Globów i Brytyjskiej Nagrody Filmowej – Hotel Marigold, opowiadający historię grupy emerytów wyruszających do Indii. Gdy jednak na miejscu okazuje się, że obiecywany luksusowy hotel jest popadającym w ruinę domem starości, emeryci postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Hotel Marigold próbuje przełamać schemat ukazywania starości jedynie jako czasu podsumowań. To świetnie obsadzona historia o szukaniu radości z życia oraz o tym, jak bardzo współczesny świat nie lubi starości.

Nie tylko do rany przyłóż

Przez lata wypracowały sobie zasady, których łamania nie tolerują. Żyjąc z nimi – żyjesz według ich planu. Te babcie zdecydowanie nie będą budować z Wami szałasu ani nie upieką całej armii pysznych, ciepłych ciasteczek. Za to postawią do pionu nawet najkrnąbrniejsze charaktery. Babcią o surowych zasadach jest, grana przez Jane Fondę, Georgia z Twardej sztuki (chociaż oryginalny tytuł filmu – Georgia Rule – jest zdecydowanie bardziej wymowny). Konserwatywna Georgia ma zająć się na czas wakacji swoją wnuczką Rachel (Lindsay Lohan), która sprawia wyjątkowe problemy wychowawcze. Twarda sztuka to nieoczywisty, słodko-gorzki film o dojrzewaniu oraz o poszukiwaniu prawdy o sobie. I chociaż dziwna próba połączenia humoru z tematami bardzo drażliwymi (m.in. alkoholizm, molestowanie dzieci) nie wyszła tutaj najlepiej, to zdecydowanie postać Georgie jest tutaj warta uwagi. Nieszablonową postacią jest również Mamaw, waleczna babcia z Elegii dla bidoków, grana przez absolutnie genialną, siedmiokrotnie nominowaną do Oscara Glenn Close. Sam film, opowiadający historię aspirującego prawnika, który zmuszony jest wrócić w swoje rodzinne strony, ponieważ jego matka przedawkowała heroinę, zyskał mocno nieprzychylne recenzje wśród krytyków i został oskarżony o upraszczanie i upiększanie historii Południa Stanów Zjednoczonych. Jednak to właśnie kreacje aktorskie ratują ten film przed upadkiem, a Glenn w roli babci dominuje całą produkcję. Mamaw nie da sobie w kaszę dmuchać, a kiedy mówi, że złoi wszystkim tyłki, to nikt nie ma wątpliwości, że tak zrobi. Dyscypliną, a nie czułym słowem, stara się przywrócić swojego wnuka na dobre tory oraz dając mu wędkę, nie rybę, uczy prawdziwego życia. Kobietą z pasją, twardym charakterem i siłą jest także kreacja Madame Rosy z Życia przed sobą, której podjęła się Sofia Loren. I chociaż to nie ona w filmie gra pierwsze skrzypce, a młody Momo nie jest jej biologicznym wnukiem, to z relacji, którą udało im się wykreować, obydwoje wyciągają bardzo cenne dla siebie lekcje. Madame Rosa, z całym swoim bagażem traum i z charakterem ostrym jak piła, twardą ręką pomaga dojrzewającemu Momo z jego bolączkami oraz odkrywa, jak wiele sama jeszcze może się nauczyć. Babcie mają wiele wcieleń, ale jestem pewna, że każdy z Was ma ulubioną – swoją własną. Po przeczytaniu tego artykułu śpieszcie zatem z życzeniami i – pomimo lat – nie zapomnijcie o laurkach!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj