Babcie do tańca i do różańca
Przytulają, pocieszają, pozwalają na więcej niż mamy. Mają anielską cierpliwość i poradę na każdą bolączkę. Niektóre z nich wyłamują się jednak z tego szablonu i popijając schłodzoną margaritę, szukają nowych przygód. Z okazji Dnia Babci, przypadającym na 21 stycznia, przypominamy Wam postacie filmowych i serialowych babć do tańca i do różańca.
Przytulają, pocieszają, pozwalają na więcej niż mamy. Mają anielską cierpliwość i poradę na każdą bolączkę. Niektóre z nich wyłamują się jednak z tego szablonu i popijając schłodzoną margaritę, szukają nowych przygód. Z okazji Dnia Babci, przypadającym na 21 stycznia, przypominamy Wam postacie filmowych i serialowych babć do tańca i do różańca.
Bo rodzina jest najważniejsza
Ten typ babci kojarzy nam się z talerzem ciepłej zupy na stole i wieczornym opowieściami o młodości.
Przykładem ciepłej, „swojskiej” babci, jest Solska – matka głównej bohaterki filmu Kogel-mogel, która stała się… jakby kultowa. Troskliwa, może aż za bardzo. Ceniąca tradycję rodzinną oddałaby wszystko za wnuka oraz córkę w roli gospodyni domowej. Babcia Solska to postać, która udowadnia, że nikogo nie można zmusić do życia w dany sposób. Obsada Kogla-mogla może pochwalić się jeszcze jedną, zupełnie różną od Solskiej babcią – panią Wolańską, mamą docenta Wolańskiego oraz wyrafinowaną babcią Piotrusia. Twórcy tej historii pokazali, że kilkadziesiąt kilometrów dalej, w Warszawie, mieszkają również takie babcie, dla których nie obiad ani posprzątany dom, ale wygląd pudla oraz rozwój intelektualny mogą być najważniejszą wartością w życiu.
Warto wspomnieć o kochającej, aczkolwiek wyrachowanej Clarisse Renaldi, królowej Genovii i babci niesfornej Mii Thermopolis z filmu Pamiętnik księżniczki. Mimo iż początkowo kobieta nie wzbudza sympatii i nie pozwala sobie na wejście w jakiekolwiek bliższe relacje, to z biegiem czasu okazuje się, że nie brakuje jej poczucia humoru, a wiedza, którą chce wpoić swojej wnuczce jest kluczowa dla jej dalszych losów.
Jeszcze inny charakter widzimy w postaci Aurory z Czułych słówek. Nasycony zarówno miłością, jak i nienawiścią film Jamesa L. Brooksa, skupia się na wyjątkowo trudnej relacji matki i córki oraz pokazuje, że pod powierzchnią despotyzmu często skrywa się najzwyklejsza obawa o szczęście dzieci. Dodatkowo pewna siebie i zaborcza Aurora staje przed ogromnym wyzwaniem wzięcia odpowiedzialności za swoje wnuki i otoczenia je opieką oraz ciepłem, co do którego sama nie wie, czy jest zdolna.
Życie zaczyna się po 70-tce
Mimo dręczących dolegliwości, żyją pełnią życia. Potrafią zawstydzić swoje wnuki i pokazać im, że wiedzą, czym jest dobra zabawa. Czasem nawet za bardzo. Uczą się nowych rzeczy, uprawiają sporty, zakładają biznesy, podróżują, zakochują się, szokują… I co najlepsze – nie obowiązują ich żadne zasady!
Chyba najbardziej kultowymi babciami XXI wieku stały się tytułowe Grace i Frankie. Wychodząc z założenia, że jeśli Cię nie zatrudniają, to zatrudnij się sama, Jane Fonda oraz Lily Tomlin własnymi rękami stworzyły i wyprodukowały zdecydowanie najciekawszy duet ekscentrycznych emerytek, który jak żaden inny bawi i wzrusza do łez. Sama nie potrafię zliczyć, ile razy na tym serialu płakałam. Poza tym, że są na emeryturze, w niczym nie przypominają znanych nam dotąd babć. Domagają się orgazmów, palą marihuanę i popijając martini produkują wibratory dla seniorek. Ale to nie wszystko – ich losy połączyli ich eks-mężowie, którzy po latach życia w ukryciu, zdecydowali się w końcu wyjść z szafy i pobrać ze sobą.
Grace i Frankie to serial, który udowodnił, że życie naprawdę może zacząć się po 70-tce, że o wstydliwych tematach można rozmawiać bez zalewania się rumieńcem i że kobieca solidarność jest siłą, która pokona wszystko. Odtwórczynie głównych ról swoją niesamowicie energetyzującą grą aktorską udowodniły, że podpisały kontrakt z diabłem. Zdecydowanie jest to duet wszech czasów.
Kolejnym przykładem kontrowersyjnej babci jest Elle z filmu Babka. Nie bojąca się żadnych wyzwań Lily Tomlin tym razem wciela się w rolę lesbijki, która dopiero co rozstała się ze swoją partnerką po wieloletnim związku. Wciąż za mało szokująco? Poczekajcie dalej… Pewnego dnia w drzwiach Elle staje bowiem jej nieletnia wnuczka. W ciąży. Szukająca pieniędzy na aborcję.
Nie bez powodu Lily Tomlin zdobyła za tę rolę nominację do Złotego Globu w kategorii najlepszej aktorki pierwszoplanowej, bowiem szalona podróż w głąb przeszłości, w którą zabiera wnuczkę sprawia, że różnice pokoleniowe znikają, a obie panie na dobre się do siebie zbliżają. To właśnie dzięki postaci Ellen, Babka zdołała opowiedzieć o kwestiach trudnych i dla wieku kontrowersyjnych, w sposób tak spójny i oczywisty. Swoją drogą chyba nikt nie potrafi grać szalonej babci tak, jak Tomlin.
Inną świetną produkcją o seniorach jest nominowany do dwóch Złotych Globów i Brytyjskiej Nagrody Filmowej – Hotel Marigold, opowiadający historię grupy emerytów wyruszających do Indii. Gdy jednak na miejscu okazuje się, że obiecywany luksusowy hotel jest popadającym w ruinę domem starości, emeryci postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Hotel Marigold próbuje przełamać schemat ukazywania starości jedynie jako czasu podsumowań. To świetnie obsadzona historia o szukaniu radości z życia oraz o tym, jak bardzo współczesny świat nie lubi starości.
Nie tylko do rany przyłóż
Przez lata wypracowały sobie zasady, których łamania nie tolerują. Żyjąc z nimi – żyjesz według ich planu. Te babcie zdecydowanie nie będą budować z Wami szałasu ani nie upieką całej armii pysznych, ciepłych ciasteczek. Za to postawią do pionu nawet najkrnąbrniejsze charaktery.
Babcią o surowych zasadach jest, grana przez Jane Fondę, Georgia z Twardej sztuki (chociaż oryginalny tytuł filmu – Georgia Rule – jest zdecydowanie bardziej wymowny). Konserwatywna Georgia ma zająć się na czas wakacji swoją wnuczką Rachel (Lindsay Lohan), która sprawia wyjątkowe problemy wychowawcze. Twarda sztuka to nieoczywisty, słodko-gorzki film o dojrzewaniu oraz o poszukiwaniu prawdy o sobie. I chociaż dziwna próba połączenia humoru z tematami bardzo drażliwymi (m.in. alkoholizm, molestowanie dzieci) nie wyszła tutaj najlepiej, to zdecydowanie postać Georgie jest tutaj warta uwagi.
Nieszablonową postacią jest również Mamaw, waleczna babcia z Elegii dla bidoków, grana przez absolutnie genialną, siedmiokrotnie nominowaną do Oscara Glenn Close. Sam film, opowiadający historię aspirującego prawnika, który zmuszony jest wrócić w swoje rodzinne strony, ponieważ jego matka przedawkowała heroinę, zyskał mocno nieprzychylne recenzje wśród krytyków i został oskarżony o upraszczanie i upiększanie historii Południa Stanów Zjednoczonych. Jednak to
właśnie kreacje aktorskie ratują ten film przed upadkiem, a Glenn w roli babci dominuje całą produkcję. Mamaw nie da sobie w kaszę dmuchać, a kiedy mówi, że złoi wszystkim tyłki, to nikt nie ma wątpliwości, że tak zrobi. Dyscypliną, a nie czułym słowem, stara się przywrócić swojego wnuka na dobre tory oraz dając mu wędkę, nie rybę, uczy prawdziwego życia.
Kobietą z pasją, twardym charakterem i siłą jest także kreacja Madame Rosy z Życia przed sobą, której podjęła się Sofia Loren. I chociaż to nie ona w filmie gra pierwsze skrzypce, a młody Momo nie jest jej biologicznym wnukiem, to z relacji, którą udało im się wykreować, obydwoje wyciągają bardzo cenne dla siebie lekcje. Madame Rosa, z całym swoim bagażem traum i z charakterem ostrym jak piła, twardą ręką pomaga dojrzewającemu Momo z jego bolączkami oraz odkrywa, jak
wiele sama jeszcze może się nauczyć.
Babcie mają wiele wcieleń, ale jestem pewna, że każdy z Was ma ulubioną – swoją własną. Po przeczytaniu tego artykułu śpieszcie zatem z życzeniami i – pomimo lat – nie zapomnijcie o laurkach!
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat