Z początkowej dziesiątki kandydatów ostała się jedynie piątka wspaniałych. Walka w tym roku wydaje się być wyjątkowo wyrównana, a każda z produkcji ma swoje własne asy w rękawie. W poprzednich latach zwycięsko z tej batalii wychodziło {{f|Życie Pi 3D}} (2013), Hugo i jego wynalazek (2012), Incepcja (2011) oraz przełomowy w swoim czasie Avatar (z nagrodą zdobytą w 2009 roku). Oto lista pretendentów do zdobycia tegorocznej statuetki za najlepsze efekty specjalne:

Grawitacja

Grawitacja to według wielu krytyków i specjalistów od efektów specjalnych główny kandydat do zdobycia Oscara w kategorii najlepszych wizualiów. Film odznacza się perfekcyjnym połączeniem klasycznych metod tworzenia efektów specjalnych oraz "technologii przyszłości", dzięki czemu w niedługim czasie możliwe będzie zautomatyzowanie procesu produkcji tychże, jak też położenie większego nacisku na kręcenie w tzw. wirtualnych studiach.

Zdecydowanie największym bohaterem najnowszego dzieła Cuaróna było urządzenie zwane Lightbox. Ta przypominająca wydrążony sześcian konstrukcja składała się z kilku elementów, przede wszystkim z robota działającego na zasadzie podnośnika dźwigowego, którego zadaniem było sterowanie kamerą i śledzenie przebiegu całej akcji, szkieletu poruszającego aktorami i nadającego im odpowiedniego pochylenia oraz paneli wypełnionych mnóstwem świateł ledowych w skali mikro. Imponująca technologia w jeszcze bardziej imponującym wykonaniu, która ma szansę zrewolucjonizować przemysł filmowy, a dokładniej: sposób kręcenia przyszłych produkcji.

Za efekty specjalne w Grawitacji odpowiadały m.in. ekipy Framestore, Rising Sun Pictures, Nhance czy też Mova. Szerzej o poszczególnych etapach realizacji wraz z dogłębną analizą technik i metod tworzenia wizualnej magii możecie przeczytać w tym miejscu.

Hobbit: Pustkowie Smauga

Za efekty specjalne w drugiej odsłonie przygód Bilbo Bagginsa oraz dzielnej kompanii krasnoludów odpowiadało studio Weta Digital z Wellington w Nowej Zelandii, a ogromny talent członków tej ekipy zobaczyć mogliśmy m.in. w trylogii "Władca Pierścieni", King Kongu z 2005 roku i Avatarze Jamesa Camerona. W "Pustkowiu Smauga" wykreowali oni niesamowity i do bólu wręcz szczegółowy świat, dodając do tego niezapomniane sekwencje krasnoludzkiej ucieczki w beczkach wzdłuż rzeki, konfrontacji z olbrzymimi pająkami w lesie Mirkwood oraz sceny mające miejsce na Samotnej Górze, zwanej też Erebor.

Największym wyzwaniem dla całego zespołu specjalistów od efektów była kreacja tytułowego Smauga – smoka wielkości dwóch Boeingów 747 składającego się z trzystu indywidualnych kości, blisko miliona ręcznie rysowanych łusek i stu symulacji mięśni. Sam smok animowany był techniką klatek kluczowych i przemawiał głosem Benedicta Cumberbatcha. Do kreacji postaci animatorzy wykorzystali także materiały referencyjne z zapisem pełnego motion capture aktora (w tym przypadku - nagrania ruchów całego ciała) i wypowiadanych przez niego kwestii.

Równie wielkim wyzwaniem dla Weta Digital było przygotowanie otoczenia, w którym rozgrywały się sceny ze Smaugiem, a konkretniej: złotych monet, pod którymi latająca kreatura początkowo się znajdowała. Część złota była "prawdziwymi" rekwizytami, jednak zdecydowana większość skarbu została stworzona cyfrowo. A był to ponad miliard monet! Dodając do tego konieczność ich symulacji (w niektórych sekwencjach w ruch wprawić należało kilkaset milionów na raz) oraz odpowiednie oświetlenie, nic dziwnego, że Weta Digital musiało napisać w tym celu nowe oprogramowanie.

Iron Man 3

Lista studiów odpowiedzialnych za stworzenie VFX do trzeciej odsłony marvelowskiego "Iron Mana" jest równie długa, co imponująca. Mamy słynne Digital Domain, Framestore (głównych architektów efektów w "Grawitacji") czy chociażby niesamowite Weta Digital. To zaledwie wierzchołek góry lodowej, bowiem nad efektami specjalnymi pracowało łącznie siedemnaście mniejszych lub większych zespołów produkcyjnych. Razem dostarczyły one ponad dwa tysiące ujęć w technologii CGI. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, iż mamy w tym przypadku do czynienia z obrazem opartym na komiksowej serii, a co za tym idzie - potrzebującym solidnego zaplecza specjalistów oraz jak największej liczby jak najlepszych efektów specjalnych.

Film składa się z wielu znakomitych scen. Wymienić można chociażby atak na rezydencję Starka w Malibu, która w rzeczywistości nie istnieje, a chociaż lokacja jest w stu procentach zgodna, to budynek został zaprojektowany techniką cyfrową. Na dodatek ujęcia, w których willa ulega zniszczeniu i osuwa się wzdłuż klifu prosto do wody, musiały najpierw zostać przeprojektowane – miejsce to różniło się ostatecznie od tego, które mogliśmy ujrzeć w poprzednich dwóch częściach.

Twórcy VFX zaprezentowali swoje umiejętności także w przypadku zbroi Iron Mana, a właściwie każdej z jej wersji, których było w "trójce" multum. Pomimo faktu, iż wcześniej również mieliśmy okazję oglądać Tony’ego Starka w cyfrowym kostiumie, najnowsze iteracje były zdecydowanie najbardziej dopracowanymi i najefektowniejszymi jego odmianami. Zbroja Mk 42 potrafiła latać podzielona na indywidualne części oraz przyczepiać się do postaci. Nad jej projektem i modelowaniem pracowało studio Digital Domain, podczas gdy Scanline VFX na spółkę z Trixter stworzyło zbroję do własnych scen. Ogólnie kostiumy te były tworzone w oparciu o prawdziwe, aczkolwiek bardzo improwizacyjne prototypy łączące style strojów graczy futbolu amerykańskiego z różnorakimi elementami pomalowanymi tak, aby imitować metaliczne wykończenie całości – sprytnie i pomysłowo.

A takich smaczków i pieczołowicie wykonanych efektów mamy w "Iron Manie 3" o wiele więcej…

Jeździec znikąd

Jeździec znikąd nie osiągnął szczytów list box office, otrzymując z wielu stron dość miażdżącą krytykę. Mówi się jednak, że najlepsze jest to, czego nie widać, a gdyby w tej kategorii rozpatrywać ten tytuł, to o sukces nie byłoby tak trudno. Przygodowa produkcja Disneya to przede wszystkim świetne i niemalże fotorealistyczne środowisko oraz jego elementy liczące razem około 1000 ujęć w technice CGI. Industrial Light & Magic, bo tak nazywa się studio, które stało za tworzeniem najważniejszych efektów specjalnych w "Jeźdźcu znikąd", stworzyło coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się być realne, ale w gruncie rzeczy jest w całości cyfrowe. Poczynając od otoczenia, wielkich połaci terenu, poprzez całą niemal roślinność, kończąc na pociągach – to praca grafików i animatorów. ILM wspierane było przez MPC (Moving Picture Company) oraz jeden z wewnątrzzakładowych oddziałów.

Jeśli chodzi o wspomnianą roślinność - została ona zaprojektowana w programie SpeedTree, który dzięki swojej prostocie obsługi pozwolił na dużą różnorodność w tej materii. W kwestii drzew i ich ruchu, co nigdy nie jest łatwe, a już szczególnie w tak rozległych środowiskach, także udało się to osiągnąć przy pomocy tego oprogramowania. Większość materiałów stworzono przy użyciu 3ds Max od Autodesk, i to tak naprawdę bez niepotrzebnych w tym przypadku faz wstępnego planowania. Tekstury zaś to mariaż fotografii oraz techniki ręcznego malowania. Dzięki odpowiednim zdjęciom referencyjnym wszystko wyglądało bardzo naturalnie i schludnie, oddając przy tym sugestywny klimat Dzikiego Zachodu.

W ciemność. Star Trek

W ciemność. Star Trek z pewnością czerpie niesamowite korzyści z ogromnej liczby cyfrowych efektów specjalnych. W połączeniu z estetycznością sekwencji live action i poczuciem, iż wykreowani bohaterowie są tak realni, że aż namacalni, robi to piorunujące wrażenie i dopełnia całości niemal idealnie. Produkcją efektów specjalnych zajęły się studia Atomic Fiction, Pixomondo oraz Industrial Light & Magic. Ekipy stojące za wizualiami zdecydowanie nie poszły na łatwiznę - w tym przypadku nie mamy do czynienia tylko i wyłącznie z całą masą greenscreenu oraz nieistniejących przedmiotów.

Jedną z pierwszych scen filmu była ucieczka Kirka i Bonesa przed tubylcami z planety Nibiru przez charakterystyczny, czerwony las. Początkowo epizod ten kręcono w hawajskiej dżungli i następnie planowano zmienić ogólną kolorystykę z zielonej na czerwoną. Pomimo starań metoda ta nie przypadła jednak do gustu specjalistom od efektów, sprawiając przy tym wiele problemów. Ostatecznie postanowili oni pójść inną drogą: kręcąc na scenie z minimalną ilością roślinności i tworząc cyfrową dżunglę wyrenderowaną w V-Rayu. Kolejną kwestią byli goniący bohaterów Nibirianie. W rzeczywistości do tych ról zatrudniono około trzydziestu aktorów. Aby ukazać większą populację, zdecydowano się na "cyfrowych dubli".

W sekwencji z wulkanem zastosowano komputerowo wygenerowane tło, symulację lawy, żaru oraz dodatkowy dym. Sceny te kręcono (tak jak większość mających miejsce na zewnątrz) na zielonym tle za pomocą kamer IMAX. Równie przemyślanych i wykonanych ze smakiem efektów było w najnowszym "Star Treku" całe mnóstwo, a chociaż nie wyznaczają one raczej nowego standardu w świecie cyfrowych efektów specjalnych, to wyraźnie wskazują, na czym ta "zabawa" polega.

Kto wygra, a kto okaże się największym przegranym? Czy Grawitacja wraz ze swoją niemal futurystyczną technologią i idealnym skomponowaniem efektów specjalnych prześcignie bajecznego "Hobbita" z równie imponująco wykonanym Smaugiem? A może to superbohater Marvela stanie na szczycie podium, deklasując rywali? Nie bez szans jest również Jeździec znikąd i jego niedostrzegalne na pierwszy rzut oka wizualia. W ciemności (ale z jasno nakreślonymi efektami) do boju przystępuje także najnowszy Star Trek i załoga statku USS Enterprise.

Stawce zdaje się jednak przewodzić najnowsza produkcja Alfonso Cuaróna. Grawitacja zachwyciła fanów na całym świecie, w tym nawet najbardziej wybrednych i zatwardziałych krytyków. Dała nadzieję na to, iż w przyszłości zostaniemy uraczeni mnóstwem podobnych i wykonanych z równie wielkim rozmachem obrazów. Przestrzeń kosmiczna jeszcze nigdy nie była równie piękna. Już niedługo przekonamy się jednak, czy te atuty wystarczą do pokonania konkurencji.


Robert Dunst - Pasjonat efektów specjalnych, animacji komputerowej i wszelakiej twórczości cyfrowej. Kinoman, gracz, fan dobrego brzmienia. "Multihobbystyczny" człowiek renesansu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj