Wbrew pozorom filmy na podstawie animacji nie są czymś nowym. Obecnie nabrało to niesamowitej popularności dzięki sukcesowi, jaki Disney osiągnął ze swoimi produkcjami. Przykładów jednak jest wiele z poprzednich lat, kiedy też nie do końca to się udawało i nie osiągało oczekiwanego sukcesu. W artykule przybliżę Wam ciekawe tytuły:

Aeon Flux

Ciekawy przykład z 2005 roku, który był oparty na klimatycznym serialu animowanym produkcji MTV. Charlize Theron wcielała się w twardą, zabójczą wojowniczkę na usługach rebelii. Aktorka pokazała światu, że jest szalenie przekonująca w roli bohaterki kina akcji, ale niestety sam film pozostawiał wiele do życzenia. Nie uchwycił wyjątkowego klimatu i brutalności pierwowzoru. Okazał się klapą artystyczną i komercyjną. Czy zasłużenie?

Seria przygód Scooby Doo

Kolejny przykład na to, jak nie do końca udane może być przeniesienie bohaterów z kultowej animacji. Przygody Scooby'ego i jego paczki w pierwszym kinowym filmie (Scooby-Doo) jeszcze w miarę utrzymywały przyjemny familijny poziom, więc dzieciaki były zadowolone. Film jednak nie był najwyższych lotów, zbierał fatalne recenzje, ale osiągnął sukces, oferując niestety jeszcze gorsze kontynuacje. Tak naprawdę w tym przypadku lepiej obejrzeć pierwowzór, niż sięgać po aktorską wersję.

Seria Alvin i wiewiórki

Alvin i jego śpiewający przyjaciele największą popularność i rozpoznawalność zdobyli dzięki kreskówce z lat 80. Kiedy zdecydowano się stworzyć aktorską wersję z generowanymi komputerowo wiewiórkami, wydawało się to słabym pomysłem. Trudno odtworzyć klimat i urok starych seriali animowanych. O tym dobrze wiedzą fani wspomnianego Scooby Doo. Mimo tego pierwszy Alvin and the Chipmunks wyszedł dobrze. To było typowe kino familijne utrzymane na solidnym poziomie. Frajda taka, jaką się oczekuje. Kontynuacje niestety ogłupiły całą fabułę i odarły ją z uroku. Familijne kino może uczyć, bawić, wzruszać i serio, nie musi być robione po linii najmniejszego oporu.

Casper

Jak widać, zaczynam od adaptacji kreskówek. Aktorska wersja przygód Caspera była trochę inna od pierwowzoru. Wówczas dostaliśmy przełomowe efekty komputerowe, świetne postaci i dużo emocji. Niektóre fabularne zabiegi są sztampowe, czasem nawet absurdalne i zbyt prosto, ale jest w tym filmie serce i klimat, który powoduje, że to naprawdę niezłe kino familijne. Piękna muzyka z końcówki naprawdę potrafi wycisnąć łzy.

Inspector Gadget

Wiele lat temu częściej sięgano po adaptacje kreskówek. Nie inaczej było z Inspektorem Gadgetem, który w wersji aktorskiej sprawiał wrażenie kiczowatego i głupkowatego filmu familijnego niskich lotów. Nie jest w tym nic dziwnego, że trend popularyzacji adaptacji przyszedł dopiero teraz. Przez lata po prostu robiono co najwyżej przeciętne filmy.

Ri¢hie Ri¢h

To były lata 90. Czasy, gdy Macaulay Culkin święcił triumfy jako Kevin. Tutaj podjęto próbę realizacji aktorskiej wersji kreskówki o dzieciaku miliarderze. I wyszło tak jak w poprzednich omawianych przykładach – kiczowato, głupkowato i mało śmiesznie. Szczególni Culkin nie przejawiał tutaj żadnego ochoty do ciekawszej kreacji swojej postaci.

The Flintstones

Zdecydowanie to nie jest popularna opinia, ale serio, lubię tę aktorską wersję. Była naprawdę świetnie wykonana pod względem technicznym, miała urok i klimat pierwowzoru, dobrze się ją oglądało. John Goodman i Rick Moranis solidnie sobie poradzili jako Fred i Barney. Niezła propozycja dla całej rodziny. Lepiej jednak omijać słaby sequel.
Film Beauty and the Beast oparty na animacji z 1992 roku od piątku w polskich kinach.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj