Ten dwukrotny zdobywca Oskara przeszedł na emeryturę w 2004 roku. Ma teraz 87 lat i jest statecznym starszym panem, który zajmuje się miedzy innymi pisarstwem. Ci, którzy śledzili jego karierę, pamiętają go jednak jako wulkan energii, z którego charyzma wprost wylewała się uszami. Zanim w Hollywood pojawili się twardziele tacy jak Tom Hardy czy Brad Pitt, to właśnie Gene Hackman był jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów. Oskara zdobył dwukrotnie. Za rolę policjanta Jimmy Doyle’a w filmie The French Connection został nagrodzony w kategorii pierwszoplanowej w roku 1972. Dużo później, bo w 1993 roku, zdobył statuetkę w kategorii drugoplanowej za brawurowy występ w antywesternie Clint Eastwood Unforgiven. Oprócz wyżej wymienionych ról, Gene Hackman ma na swoim koncie występy w wielu filmach, z których każdy reprezentuje zadowalający poziom artystyczny. W odróżnieniu od Al Pacino, Dustin Hoffman czy Robert De Niro, zawsze podchodził do swoich ról bardzo selektywnie, dzięki czemu nie ma się czego wstydzić. Masowy widz kojarzy go przede wszystkim jako Lexa Luthora z kultowej serii filmów o Supermanie z Christopher Reeves w roli głównej. To w tej komiksowej opowieści dał upust swojej sardonicznej charyzmie, dzięki czemu magnetyzował bardziej niż główny bohater. Jego kariera rozpoczęła się jednak dużo wcześniej. Lata sześćdziesiąte spędził głównie w telewizji, gdzie oswajał się z aktorstwem. Nie przeszkodziło mu to jednak zdobyć swojej pierwszej nominacji do Oskara za rolę drugoplanową w filmie Bonnie and Clyde, gdzie wystąpił o boku Warren Beatty i Faye Dunaway. Rola ta okazała się przepustką do Hollywood. Już w 1970 zdobył kolejną nominację do Oskara, również za rolę drugoplanową w filmie I never sang for my father. Hackman nie pozwolił jednak, aby przylgnęła do niego łatka aktora stojącego zawsze w cieniu. Występ w obu częściach Francuskiego łącznika rzucił wszystkich na kolana i sprawił, że Gene Hackman stał się jednym z najbardziej pożądanych aktorów w Hollywood. Wciąż wrażenie robi jego interpretacja uzależnionego od heroiny twardziela z drugiej części opowieści o Jimmym Doyle’u. Oskara zdobył jednak za pierwszy film, w którym wykreował obraz nieustępliwego i nieobliczalnego policjanta, przekraczającym wszelkie granice, aby osiągnąć cel. Rolę tę powielał później wielokrotnie. Widocznie jego temperament, charakter i bardzo męska uroda doskonale pasowały do tego typu postaci. Szybko zyskał renomę jako aktor specjalizujący się w filmach akcji, jednak nigdy nie pozwalał na szufladkowanie swojej osoby. Doskonała rola włóczęgi w Strachu na wróble tylko potwierdza tę tezę. Również w spokojniejszym kryminalnym thrillerze pod tytułem The Conversation stworzył intrygującą kreację. W tym niepokojącym obrazie Francis Ford Coppola wcielił się w eksperta od inwigilacji, którym miotają moralne wątpliwości dotyczące pracy, jaką wykonuje. Jednym z najlepszych obrazów w filmografii Gene'a Hackmana jest z pewnością Mississippi Burning z 1988 roku. Można zaryzykować stwierdzenie, że powtórzył on tutaj rolę Jimmy’ego Doyle’a z Francuskiego łącznika, ale nikomu wtedy to nie przeszkadzało. Hackman po raz kolejny brawurowo wcielił się w charyzmatycznego i nieustępliwego stróża prawa z szaleństwem w oczach. Film w bardzo sugestywny sposób poruszał temat rasizmu na terenie południowych Stanów Zjednoczonych i wywołał swojego czasu wielkie kontrowersje. Obok Gene’a Hackmana wystąpił jeszcze piękny i młody Willem Dafoe, a sam aktor zdobył za rolę głównego bohatera kolejną nominację do Oskara. Po zdobyciu drugiego Oskara, Gene Hackman przestał się forsować i ewidentnie spuścił z tonu. Lata dziewięćdziesiąte w jego wykonaniu to przeważnie lekkie kino akcji. Większość z filmów, w których wystąpił to naprawdę dobre obrazy sensacyjne. Wystarczy tu wymienić produkcje takie jak Niewygodny świadek, The Firm, Crimson Tide, The Chamber czy Enemy of the State. Dobrze sobie radził również w komediach. Dwie najlepsze z jego udziałem to z pewnością Get Shorty i The Birdcage, gdzie wciela się w konserwatywnego polityka zamieszanego w gejowską aferę. Po 2000 roku aktor zaczął powoli schodzić na drugi plan, myśląc już chyba o emeryturze. Nie poszedł drogą Roberta De Niro, który cały czas jest aktywny zawodowo kosztem jakości filmów, w których występuje. Podobnie jak Jack Nicholson, Hackman zmniejszył częstotliwość występów kinowych do minimum, aż do 2004 roku, kiedy to ogłosił zakończenie kariery filmowej. Wielu z wielkim żalem przyjęło jego decyzje. Pytany, czy wróci kiedyś do aktorstwa, odpowiadał przewrotnie, że tylko w przypadku, gdy film będzie kręcony w jego domostwie z udziałem kilku osób, które nie przewrócą go do góry nogami. W 2016 roku wyłamał się częściowo ze swojej decyzji, ponieważ dał się namówić do narracji w filmie dokumentalnym o Iwo Jimie. Gene Hackman to jeden z tych aktorów, którzy swoimi dokonaniami wypracowali sobie pozycję bezapelacyjnego klasyka Hollywood. Szkoda, że w świadomości współczesnego, młodego widza, artysta ten praktycznie nie istnieje, bo charyzmą i umiejętnościami przerasta wiele topowych gwiazdorów Hollywood. Być może powyższy artykuł zachęci czytających do zapoznania się z filmografią Hackmana. Oglądanie go w akcji to prawdziwa przyjemność. Na pierwszy ogień polecamy Mississippi w ogniu i Rozmowę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj