Nocny Król – pierdoła na jeden strzał

Tutaj nie ma wątpliwości – wszyscy dużo więcej oczekiwaliśmy od tej postaci. Praktycznie od pierwszych odcinków z Nocnym Królem związana była pewna tajemnica. Sekret tkwił w jego pochodzeniu oraz w zawoalowanych dążeniach. Obdarzona wielką mocą postać intrygowała i wprowadzała do fabuły magię. Finalnie cała otoczka przestała mieć znaczenie, a jego rola została sprowadzona do funkcji typowego bossa, który na dodatek traci życie w dość głupi sposób. Gdzie kontekst fabularny, gdzie mitologia, co się stało z otaczającą go tajemnicą? Nocny Król stał się kolejną ofiarą skrótowości i niezbyt finezyjnych scenariuszowych cięć.
fot. HBO

Ostateczne rozwiązanie sprawy Cersei

Finał wątku Cersei musiał być epicki – chyba wszyscy liczyli na fajerwerki w tej kwestii. Królowa zła i bogini występku zasługiwała po prostu na coś, co zostanie w pamięci oglądających już na zawsze. I tak się w pewnym sensie stało, choć odczucia względem jej finału nie są raczej pozytywne. Cersei została przygnieciona głazami podczas szturmu Daenerys na Królewską Przystań i dokonała żywota w ramionach swojego brata. Być może są tacy, którzy dostrzegają w tym pewnego rodzaju doniosłość i romantyzm, ale dla wielu widzów taka konkluzja to nic innego jak droga na skróty i pośpieszne zamiatanie pod dywan wątku, który stał się już niepotrzebny.
fot. HBO

Wilkory? Never heard of it

Wilkory były zawsze symbolem Pieśni Lodu i Ognia. W powieściach Georga R.R. Martina przez cały czas zajmują należyte im miejsce. W serialu stanowiły w pierwszych sezonach ważny element, później zeszły na dalszy plan, a w ostatnich seriach spadły zupełnie na margines. Symbolem ich smutnego losu stało się to, co spotkało Ducha – towarzysza Jona Snow. Król północy bez mrugnięcia okiem oddał, choć lepiej byłoby powiedzieć, porzucił swojego przyjaciela. Przez tyle lat wilk włóczył się za swoim panem, tylko po to, by ten potraktował go jak niekochający ojciec swojego bękarta. Smutne.
fot. HBO

Euron kontra smoki

Najbardziej osobliwa potyczka w ósmym sezonie toczyła się pomiędzy Euronem i jego armią a smokami Danerys. Rhaegal – jeden z latających gadów został podstępnie zastrzelony przez balistę znajdującą się na statku ukrytym za skałą. Dany i jej smoki nie zauważyły z lotu ptaka całej floty schowanej za skalnym urwiskiem. Euron natomiast za pierwszym razem trafia w dziesiątkę, powalając, wydawać by się mogło, niepokonaną bestię. Nawet jak na warunki filmu fantasy jest to dość mocno naciągane. Swoją drogą Euron w ostatnim sezonie to prawdziwy badass. Zawsze jest tam, gdzie trzeba, dysponuje uzbrojeniem, którego nie powstydziłby się średniowieczny Tony Stark i za każdym razem zdobywa to, co chce. Tym bardziej dziwi jego porażka w pojedynku z Jamiem. Kolejna postać, która żegna się z serialem w mało wyszukany sposób.

Taktyka, głupcze

Taktyczne głupotki przepełniały ósmy sezon Gry o tron. Największym absurdem było z pewnością zachowanie Złotej Kompanii podczas oblężenia Królewskiej Przystani przez siły Danny. Po co wystawiać przed mury miasta armię, kiedy można było użyć fortyfikacji w celach obronnych? Ich smutny los został szybko przypieczętowany, choć z drugiej strony, czy cokolwiek pomogłoby w starciu z ziejącym ogniem smokiem? Zastanawiająca była również szarża Dothraków na nieumarłych, podczas nocnego starcia. Puszczenie przodem konnicy okazało się bardzo złym pomysłem. Jeźdźcy zostali zdziesiątkowani i ponieśli srogą porażkę, choć oczywiście cała sekwencja była naprawdę widowiskowa i efektowna. Podobnych rozwiązań jest dużo więcej. Daenerys, której smok został właśnie zastrzelony przez flotę Eurona, przeprowadziła szarżę na atakujące ją statki. Nic to, że każdy okręt wyposażony był w śmiercionośną i gotową do strzału balistę. Przy tego typu rozwiązaniach taktycznych superbohaterska bitwa z Avengers: Wojna bez granic jawi się jako prawdziwy majstersztyk sztuki wojennej.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj