Kubek ze Starbucksa to nie jedyny grzech, jaki popełnili twórcy serialu Gra o tron. Osiem sezonów dostarczyło nam znacznie więcej interesujących wpadek lub pomyłek. Chcesz wiedzieć jakich? Zapraszam do lektury.
Jedna blizna zamiast trzech
Nie ma to jak odrodzić się w dobrym stylu. Wie coś o tym Jon Snow, który nie tylko w magiczny sposób zmartwychwstał, ale także w równie niewytłumaczalny sposób pozbył się w dwóch blizn. Zobaczcie tylko zdjęcie poniżej:
Głowa Busha
Założę się, że pamiętacie tę scenę z finałowego odcinka 1. sezonu, w której Joffrey zmuszał Sansę do przyjrzenia się głowom zatkniętym na pal. Amerykańscy dziennikarze szybko zauważyli, że jedna z nich niepokojąco przypomina George'a W. Busha. Jak się okazało, podobieństwo nie było przypadkowe i nawet George R. R. Martin przyznał, że niefortunny rekwizyt rzeczywiście był stworzony z myślą o amerykańskim prezydencie. Czyżby był to jeden z niesmacznych i kontrowersyjnych żartów twórców serialu? Jak zwykle sprawdziło się stare przysłowie, które brzmi: kiedy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Jak tłumaczyli twórcy Gry o tron, David Benioff i D.B. Weiss, podczas kręcenia pierwszego sezonu serialu budżet nie był wystarczająco duży, aby pokryć koszty związane z tworzeniem tego typu rekwizytów od podstaw. Protetyczne części ciał, obecne w pierwszych sezonach Gry o tron, to zatem hurtowo wynajmowane rekwizyty z innych produkcji. Efekty tej “hurtowości” możecie zobaczyć poniżej.
Gdzie się podziały psy?
To był niezapomniany moment, kiedy Theon i Sansa wreszcie zdecydowali się spróbowac uciec z Winterfell pod wodzą sadystycznego Ramsaya. W ślad za nimi ruszył pościg ludzi Boltona, przed którym brawurowo uratowała ich Brienne razem z Podrickiem. Pojawiły się jednak małe wątpliwości w związku z tym, co się stało się z psami, które towarzyszyły ścigającym. Kiedy tylko zaczęła się walka, rozpłynęły się w powietrzu. Uciekły? To trochę nie w stylu psów, które szkolone były pod okiem Ramsaya, przyznacie. Prawdopodobnie twórcy serialu nie chcieli, by szlachetna Brienne i Pod dopuścili się takiego mało heroicznego czynu, jak zabicie dwóch psiaków (tym bardziej, że na potrzeby pościgu za Sansą i Theonem wybrano chyba najsłodsze możliwe czworonogi, jakie były dostępne w zamku; a właśnie co się stało z ogarami, które tak często towarzyszyły Boltonowi?). Zobaczcie sami:
Zniknięcie taczki
Znowu wracamy do pierwszego sezonu. Ned Stark najzwyczajniej w świecie spaceruje po dziedzińcu razem z Lordem Baelishem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie magiczna właściwość mijanej przez nich taczki, która w pewnym momencie znika. Widzimy ją na jednym ujęciu, a na następnym już jej nie ma. Zobaczcie:
Porządni przestępcy
W jednym z odcinków Arya Stark podróżowała z groźnymi bandytami, którzy zamknięci byli w klatce. Sądząc po zasuwie, która służyła za jedyny gwarant utrzymania ich w tym miejscu, byli również bardzo posłuszni.
Słynna ładowarka
Nie oszukujmy się, Stannis Baratheon był jedną z najgorzej rozpisanych postaci w całym serialu. Myślę zatem, że scena jego śmierci nie przyprawiła wielu fanów serialu o rozpacz. Jak się jednak okazuje, w sekwencji tej również nie ustrzeżono się zabawnego błędu. Na zdjęciu poniżej widzimy Stannisa, kiedy siedzi umierający, opierając się o drzewo. Jeśli jednak przyjrzymy się dokładniej, dostrzeżemy, że spod jego nogi wystaje przedmiot przypominający... ładowarkę do laptopa. Czyżby Stannis tuż przed śmiercią stał się na moment podróżnikiem w czasie? Z pewnością takie rozwiązanie ubarwiłoby nieco tę postać.