"Grand Theft Auto V" to jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów w branży od ponad 12 miesięcy. Zeszłoroczna premiera mająca miejsce na konsolach PlayStation 3 i Xbox 360 odbiła się szerokim echem, a wydawca i producenci zarobili na GTA V miliony dolarów. Rockstar Games i Take-Two Interactive bardzo umiejętnie zarządzają swoją marką. Kolejne odsłony "GTA" wydawane są przynajmniej w kilkuletnich odstępach czasu. Nie ma tutaj mowy o "dojeniu" produktu i tworzeniu kolejnych odsłon w rocznych odstępach.
"GTA" to marka znana na całym świecie, która w najnowszej części zaoferowała graczom coś, za co momentami krytykowano poprzednią odsłonę. Filmowa, hollywoodzka wręcz historia trzech facetów starających się wzbogacić na rabunkach okazała się jednym z najlepszych elementów całej produkcji. "GTA" zawsze słynęło z wyjątkowych kreacji bohaterów, nigdy nie bało się też podejmować odważnych tematów. Epatowało wulgarnością, przemocą i seksem. A co, gdyby na fali kolejnego ogromnego sukcesu sprzedażowego (po wydaniu "GTA V" na PS4 i Xbox One, wiosną gra pojawi się też na PC) firma Take-Two zdecydowała się na stworzenie aktorskiego serialu opowiadającego o dalszych losach Michaela, Trevora i Franklina?
[video-browser playlist="613835" suggest=""]
Nawet gdyby tak się stało, jedno jest pewne – serial na pewno zachowałby swój charakterystyczny klimat, za który markę pokochali gracze. W prezentowanej historii nie mogłoby zabraknąć wulgaryzmów, brutalności i masy scen erotycznych. To błyskawicznie nasuwa na myśl kilka amerykańskich stacji telewizyjnych, dla których scenariusz serialowego "GTA" wydałby się idealny. Mowa oczywiście o HBO, Showtime, a także o Starz. Z tej listy odrzucić możemy ostatnią z wymienionych, bowiem serialowe "GTA" na pewno byłoby wielką produkcją, do której producenci zatrudniliby największe gwiazdy kina i telewizji, a to wymaga dużych nakładów finansowych, na które stać prawdopodobnie tylko HBO. Warto też zaznaczyć, że Take-Two szukałoby ludzi i stacji z doświadczeniem w opowiadaniu gangsterskich historii. A kto może poszczycić się gigantycznym sukcesem takich produkcji jak Rodzina Soprano i Prawo ulicy?
Czytaj również: "Grand Theft Auto V" perfekcyjną grą? Zobacz oceny
Mając już wybraną stację telewizyjną, czas zastanowić się, kto mógłby zając się tworzeniem serialu opartego na "GTA" i kto byłby głównym producentem. Na myśl błyskawicznie przychodzą nazwiska ludzi z seriali HBO, które wymieniliśmy powyżej. Serialowe "GTA" mogliby stworzyć: David Chase (scenarzysta, reżyser i producent Rodziny Soprano), a także David Simon (twórca Prawa ulicy, który cały czas blisko współpracuje z HBO). Niedawno zakończył on prace na planie Treme. Do dwóch doświadczonych producentów należy dodać kogoś, kto nada całej historii nieco komediowego i "jajcarskiego" charakteru. Stawiamy tutaj na Toma Kapinosa, który niedawno zakończył prace nad Californication dla Showtime.
[video-browser playlist="630169" suggest=""]
Czas na najważniejsze - obsadę. Tutaj HBO ma prawdziwe pole do popisu. W Grand Theft Auto V kreacje Michaela, Trevora i Franklina nakreślone zostały w sposób szczególny. Cała trójka w znakomity sposób napędzała całą historię, każdy z nich był inny i wnosił do fabuły coś swojego.
W przypadku Michaela De Santy wybór byłby oczywisty jakieś 30 lat temu. De Santa wygląda jak... Robert De Niro. Obecnie jednak stawiamy na Michaela Shannona, którego nie tak dawno oglądaliśmy na dużym ekranie w filmie Człowiek ze stali. Warto pamiętać, że Shannon właśnie zakończył pracę na planie finałowego sezonu serialu Zakazane Imperium. Wśród alternatywnych nazwisk na myśl przychodzą również Vince Vaughan i Josh Brolin.
[image-browser playlist="580132" suggest=""]
Obsadzenie Trevora Philipsa to prawdziwe pole do popisu dla producentów serialowego "GTA". Kto mógłby zagrać psychopatę, socjopatę, który jednocześnie jest dawnym kumplem Michaela? Kandydat może być tylko jeden – Steve Buscemi. Tak się składa, że podobnie jak Shannon, również Buscemi jeszcze niedawno występował w Zakazanym imperium. Jego wygląd sprawia, że charakteryzatorzy nie mieliby zbyt wiele pracy. Alternatywą dla Buscemiego mógłby być także Woody Harrelson, który niedawno występował w serialu Detektyw.
[image-browser playlist="580133" suggest=""]
Najmłodszy z głównych bohaterów to Franklin Clinton. Jego historia jest dość klasyczna. Młodzian próbuje wyrwać się z getta i szuka okazji do łatwego zarobku. Przypadkiem poznaje Michaela i staje się jego uczniem. Naszym typem do roli jest Brandon T. Jackson, który nie tak dawno miał bawić się w policjantów i złodziei w serialowej kontynuacji "Gliniarza z Beverly Hills". Niestety projekt został wstrzymany. A jeśli Jackson nie zgodziłby się na występ w serialowym "GTA", propozycję powinni otrzymać też m.in. Jaden Smith oraz John Boyega.
[image-browser playlist="580134" suggest=""]
A co z rolami drugoplanowymi? Można ze spokojem założyć, że główny wątek serialowego "GTA" oparty byłby na Michaelu i jego rodzinie, stąd kluczowe jest obsadzenie pozostałych bohaterów, w tym żony i dzieci De Santy. W przypadku syna, Jamesa, wybór jakieś 10-15 lat temu mógł być tylko jeden – Jonah Hill. Czy byłby on niemożliwy dziś? Niekoniecznie - Hill mimo 30 lat na karku ze spokojem mógłby zagrać syna Michaela.
[image-browser playlist="580135" suggest=""]
W przypadku córki stawiamy na młodą gwiazdkę Współczesnej rodziny – Sarę Hyland, pod warunkiem, że przefarbuje włosy na blond.
[image-browser playlist="580136" suggest=""]
Z kolei żonę Amandę mogłaby zagrać Betsy Brandt, którą niedawno oglądaliśmy w Breaking Bad.
[image-browser playlist="580137" suggest=""]
Co z miejscem akcji? Chyba nikt nie wyobraża sobie, by "GTA" rozgrywało się w mieście innym niż Los Angeles. Wzorowane na Mieście Aniołów Los Santos wyglądało w Grand Theft Auto V fantastycznie, a żyjąca metropolia jeszcze bardziej "żyje" w wersji na konsole nowej generacji.
[image-browser playlist="580138" suggest=""]
Na sam koniec pozostawiamy sobie warstwę fabularną serialowego "GTA". Biorąc pod uwagę, że historię z "piątki" zna kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt milionów graczy na całym świecie, mało prawdopodobne jest, by serial "kopiował" wydarzenia z gry. Warto pamiętać, że cała trójka bohaterów po skończeniu "GTA" żyje i ma się dobrze, serial w formie kontynuacji jest tutaj najbardziej odpowiednim kierunkiem. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, główną osią fabularną mogłyby być dalsze rodzinne problemy Michaela, zmuszające go do kontynuowania zawodu, w którym jest specjalistą. Bohaterowie mogliby szykować kolejny wielki skok i pozostawać nieuchwytni dla FIB.
Czytaj również: Filmowi mistrzowie kierownicy
Stacja HBO, twórcy seriali Rodzina Soprano, The Wire i Californication za sterami, przed kamerą takie gwiazdy jak Michael Shannon i Steve Buscemi. Czy to mogłoby się udać? Oceńcie sami.
[image-browser playlist="579882" suggest=""]Premiera "Grand Theft Auto V" na konsole Xbox One
i PlayStation 4 odbyła się 18 listopada. Grę możecie kupić na muve.pl.