Dlaczego gramy w przeglądarce? Badania pokazują, że jedną z najczęstszych czynności wykonywanych podczas pracy (szczególnie biurowej) jest przeglądanie internetu. Można przeglądać serwisy informacyjne, oglądać filmiki na YouTube, pisać tweety na Twitterze, ale też… grać! Gry przeglądarkowe z jednej strony zabijają wolny czas, ale z drugiej zaczynają go pożerać, bowiem wciągają jak mało jaka produkcja. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Oto najważniejsze z nich.
  1. Cena
Każda gra przeglądarkowa, na którą się natkniecie, firmowana jest słowami: „Graj za darmo”. To sformułowanie charakterystyczne m.in. w reklamach, bowiem biznes jest tak dochodowy, że największe koncerny stać na wykupienie telewizyjnych reklam tylko po to, by dotrzeć do kolejnych użytkowników. Wielokrotnie tego typu spoty przypominają wielkie wysokobudżetowe produkcje, a dopiero po chwili okazuje się, że mamy do czynienia „tylko” z grą przeglądarkową.

No url

Nie myślcie jednak, że twórcy gier przeglądarkowych to wolontariusze, którzy tworzą tego typu tytuły jako hobby. Wręcz przeciwnie. To biznesmeni, których praca z orientowana jest tylko i wyłącznie na zysk, a jest on w przypadku każdej produkcji ogromny dzięki wprowadzeniu mikropłatności. Działają one w bardzo prosty sposób. Darmowe granie ma sens, ale po kilkunastu godzinach szybko okazuje się, że brakuje nam surowców, pieniędzy lub dodatkowych narzędzi, które znacznie ułatwiłyby rozbudowę naszego królestwa/miasta/domu/wsi. W tym momencie developerzy proponują pewnego rodzaju ułatwienia, ale za konkretne pieniądze. Okazuje się, że przykładowe 10 złotych jest w stanie wydać 10 mln użytkowników, co jest równoznaczne ze sprzedażą miliona kopii pudełkowej wersji gry za 100 zł. Gry przeglądarkowe mają też niepowtarzalny atut związany z dostępnością. Nie musimy biec do sklepu, nie musimy szukać nawet naszej karty kredytowej w portfelu, by zapłacić za grę online. Tego typu tytuły dostępne są natychmiast, jak tylko wpiszemy odpowiedni adres w przeglądarce.
  1. Prosty interfejs i obsługa
Gry przeglądarkowe to produkcje stworzone dla każdego. Ich interfejs jest prosty, intuicyjny i nieskomplikowany, a wszystko po to, by trafić do jak największego grona użytkowników, bez względu na wiek. Celem twórców gier w przeglądarkach jak maksymalizowanie grupy docelowej. Dany tytuł ma cieszyć i wciągać zarówno nastolatków, którzy nudzą się na lekcjach w szkole, jak i dorosłych graczy, a nawet nieco starszych, którzy np. dzięki Facebooka odkrywają, czym jest internet. Nawet jeśli dany tytuł ma fantastyczną grafikę, świetne animacje, wpadającą w ucho muzykę i reklamowany jest w telewizji jako dzieło sztuki, to i tak mechanika rozgrywki sprowadza się do klikania i czytania informacji, które pojawiają się na ekranie.

No url

  1. Pożeracz czasu i konstrukcja gier
Wiele ludzi traktuje gry przeglądarkowe jako sposób na nudę. Nie zdają sobie oni jednak sprawy, że coś, co w założeniu miało zabić 2-godzinne czekanie na pociąg lub luźny dzień w pracy, gdy szef jest na urlopie, przeobraża się w prawdziwy pożeracz czasu. Szybko okazuje się, że w dany tytuł nie gramy tylko w pracy, ale również w domu, a potem dochodzą jeszcze sesje w drodze do pracy i z pracy, a nawet w łazience na tablecie. Efekt takiego zachowania graczy jest nieprzypadkowy, a wszystko przez inteligentną mechanikę, która zmusza do klikania, aktualizowania, budowania przez kilkanaście minut, po czym gracz może powrócić do swoich zajęć. Gdzieś w tyle głowy zdaje sobie jednak sprawę, że paski postępu w ciągu kilkunastu minut się dopełnią, na konto wpadną dodatkowe pieniądze, więc warto znów zajrzeć do gry i sprawdzić, co nowego można tam zrobić. I tak przez cały dzień - od świtu do nocy.

No url

Ważny jest również fakt rywalizowania z przyjaciółmi i chwalenia się swoją wielką farmą, miastem lub królestwem. Nieprzypadkowo na Facebooku często wyświetlane są nam powiadomienia od znajomych, którym udało się osiągnąć coś. Nie ma niczego lepiej motywującego niż konkurencja, której idzie lepiej od nas. Gry przeglądarkowe to żyła złota Żadne badania nie są w stanie potwierdzić, ilu ludzi na całym świecie gra w gry przeglądarkowe. Jak wygląda to w Polsce? Nie tak dawno (również dzięki agresywnej reklamie) bardzo popularna w naszym kraju stała się gra Plemiona, która miała blisko 200 tys. aktywnych użytkowników. O blisko połowę mniej graczy spędzało wiele godzin w Menelgame oraz w popularniej na całym świecie Ogame, która cechuje się rozbudową planety i eksploracją przestrzeni kosmicznej. Nie jest trudno przewidzieć, że wielu użytkowników każdej z tych produkcji za granie płaci. Niedużo, ale jednak. Okazuje się bowiem, że model free to play z podpiętymi płatnościami może być dla wydawców i developerów prawdziwą żyłą złota. Tego typu praktyki od dłuższego czasu wykraczają zresztą poza gry przeglądarkowe. Weźmy za przykład League of Legends - według najnowszych doniesień ta darmowa MOBA z mikropłatnościami zmiażdżyła w 2015 całą konkurencję w branży, zarabiając ponad 1,6 miliarda dolarów (dla porównania: najlepszy wynik na konsolach osiągnęło Call of Duty: Advanced Warfare z wynikiem "zaledwie" 355 milionów dolarów, a wśród gier mobilnych górowało Clash of Titans, które przyniosło wydawcy przeszło 1,3 miliarda dolarów).

No url

Gdyby gry przeglądarkowe nie były dochodowe, największe koncerny growe na czele z Ubisoftem nie uruchamiały by swoich "przeglądarkowych" wersji kultowych strategii: Anno i The Settlers. Podkreślić należy też, że w planach są już kolejne tytuł, które zapewne przyciągną przed ekrany komputerów miliony graczy. Na końcu zawsze liczy się zysk, a ten rośnie z roku na rok.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj