- Cena
No url
Nie myślcie jednak, że twórcy gier przeglądarkowych to wolontariusze, którzy tworzą tego typu tytuły jako hobby. Wręcz przeciwnie. To biznesmeni, których praca z orientowana jest tylko i wyłącznie na zysk, a jest on w przypadku każdej produkcji ogromny dzięki wprowadzeniu mikropłatności. Działają one w bardzo prosty sposób. Darmowe granie ma sens, ale po kilkunastu godzinach szybko okazuje się, że brakuje nam surowców, pieniędzy lub dodatkowych narzędzi, które znacznie ułatwiłyby rozbudowę naszego królestwa/miasta/domu/wsi. W tym momencie developerzy proponują pewnego rodzaju ułatwienia, ale za konkretne pieniądze. Okazuje się, że przykładowe 10 złotych jest w stanie wydać 10 mln użytkowników, co jest równoznaczne ze sprzedażą miliona kopii pudełkowej wersji gry za 100 zł. Gry przeglądarkowe mają też niepowtarzalny atut związany z dostępnością. Nie musimy biec do sklepu, nie musimy szukać nawet naszej karty kredytowej w portfelu, by zapłacić za grę online. Tego typu tytuły dostępne są natychmiast, jak tylko wpiszemy odpowiedni adres w przeglądarce.- Prosty interfejs i obsługa
No url
- Pożeracz czasu i konstrukcja gier
No url
Ważny jest również fakt rywalizowania z przyjaciółmi i chwalenia się swoją wielką farmą, miastem lub królestwem. Nieprzypadkowo na Facebooku często wyświetlane są nam powiadomienia od znajomych, którym udało się osiągnąć coś. Nie ma niczego lepiej motywującego niż konkurencja, której idzie lepiej od nas. Gry przeglądarkowe to żyła złota Żadne badania nie są w stanie potwierdzić, ilu ludzi na całym świecie gra w gry przeglądarkowe. Jak wygląda to w Polsce? Nie tak dawno (również dzięki agresywnej reklamie) bardzo popularna w naszym kraju stała się gra Plemiona, która miała blisko 200 tys. aktywnych użytkowników. O blisko połowę mniej graczy spędzało wiele godzin w Menelgame oraz w popularniej na całym świecie Ogame, która cechuje się rozbudową planety i eksploracją przestrzeni kosmicznej. Nie jest trudno przewidzieć, że wielu użytkowników każdej z tych produkcji za granie płaci. Niedużo, ale jednak. Okazuje się bowiem, że model free to play z podpiętymi płatnościami może być dla wydawców i developerów prawdziwą żyłą złota. Tego typu praktyki od dłuższego czasu wykraczają zresztą poza gry przeglądarkowe. Weźmy za przykład League of Legends - według najnowszych doniesień ta darmowa MOBA z mikropłatnościami zmiażdżyła w 2015 całą konkurencję w branży, zarabiając ponad 1,6 miliarda dolarów (dla porównania: najlepszy wynik na konsolach osiągnęło Call of Duty: Advanced Warfare z wynikiem "zaledwie" 355 milionów dolarów, a wśród gier mobilnych górowało Clash of Titans, które przyniosło wydawcy przeszło 1,3 miliarda dolarów).No url
Gdyby gry przeglądarkowe nie były dochodowe, największe koncerny growe na czele z Ubisoftem nie uruchamiały by swoich "przeglądarkowych" wersji kultowych strategii: Anno i The Settlers. Podkreślić należy też, że w planach są już kolejne tytuł, które zapewne przyciągną przed ekrany komputerów miliony graczy. Na końcu zawsze liczy się zysk, a ten rośnie z roku na rok.
Strony:
- 1
- 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj