Niewielka wyspa, o której ostatnio głośno było za sprawą Euro 2016, zazwyczaj kojarzona jest z gejzerami, elfami i dziką naturą. I może się wydawać, że znajduje się na końcu świata, to jednak dystans nie ma znaczenia. Islandia, bo to o niej właśnie mowa, jest jednak czymś więcej niż ciekawostką turystyczną. Jest zakątkiem, do którego przybywa coraz więcej ekip filmowych, które pełnymi garściami korzystają z jej terenów i dobrodziejstw. I to nie tylko filmów lokalnych, ale przede wszystkim wielkoformatowych produkcji.
Ostatnio w sieci pojawiły się informacje, że ósma część
Fast 8 jest właśnie kręcona na Islandii. Jeden z największych hitów kasowych Hollywood gości na taki na tak dalekim od Los Angeles odludziu. Gdzie tkwi sekret? Przecież Islandia to niewielka wyspa na Oceanie Atlantyckim, licząca sobie niewiele ponad 103 tys. kilometrów kwadratowych. Nazywana jest potocznie Krainą Lodu, a to za sprawą lodowców, które pokrywają ok 11% powierzchni tego kraju. Dzika natura, bezludne obszary ciągnące się kilometrami, wybuchające gejzery i jaskinie do których praktycznie nie można się dostać, to jednak tylko przedsmak tego, co oferuje Islandia. Wydaje się być nieprzejednana i trudno dostępna. Skąd zatem jej tak popularna obecność w branży filmowej?
To właśnie jej naturalne ukształtowanie terenów przyciąga filmowców. Może być zarazem plażą pokrytą tajemniczym, czarnym piaskiem, kojarzoną chociażby z filmów
Star Trek Into Darkness czy
Noah. Jest to miły dla oka akcent, który zostawia niezapomniane wrażenie. Wulkaniczne tereny służą głównie jako tło filmów, których akcja dzieje się w przestrzeni kosmicznej. Christopher Nolan w głośno komentowanym filmie
Interstellar wykorzystał możliwości Islandii do stworzenia krajobrazu obcej planety. Podobnie zresztą jak Ridley Scott w
Prometheus, ustawiając plan zdjęciowy na terenach w okolicach wulkanu Hekla. Jak się okazało, niezwykle skutecznie i przekonywająco. Baseny geotermalne, których mętna para unosi się zachęcająco tuż nad powierzchnią wody, mogą oddać mroczny klimat horrorów. A przynajmniej w taki sposób posłużyło Blue Lagoon - jako sceneria do filmu
Hostel: Part II, który zdecydowanie zniechęca do jakiegokolwiek ekstrawaganckich podroży.
No url
Islandia to również istny raj dla… warunków syberyjskich. Wspomniane wcześniej lodowce niejednokrotnie gościły na naszych ekranach, udając skute arktycznym mrozem tereny Syberii. W filmie Tomb Raider z Angeliną Jolie w roli głównej
Lara Croft: Tomb Raider lodowiec Vatnajökull przeistoczył się w lodową pustynię, po której zwinnie poruszała się pani archeolog. W
Star Wars: The Force Awakens Islandia zamieniła się w bazę Starkiller, a w
Batman Begins imituje tybetańskie, zamarznięte jezioro. Wyspy nie ominął również najlepszy brytyjski agent królowej – James Bond.
Die Another Day szczyciło się przepiękną sceną pościgu samochodowego po tafli zamarzniętej laguny. Islandii nie zabrakło również w
Thor: The Dark World. Sama idea wykorzystania Islandii jako jednej z lokacji w filmie, którego głównym bohaterem jest przecież nordycki bóg burzy, wydaje się być po prostu na miejscu.
Islandia przyciąga nie tylko filmy, ale również i produkcje przeznaczone na mniejszy ekran.
Game of Thrones pełnymi garściami korzysta z surowego i zimnego krajobrazu wyspy. Sceny rozgrywające się za Murem, w których widzimy gęsto padający śnieg i niekończące się lodowe pustynie, to nic innego jak wspomniany wcześniej Vatnajökul. Podmokłe pustkowie, które przemierzają Arya oraz Sandor Clegane, to islandzki Park Narodowy Thingvellir. Z kolei znajdujący poza siedmioma królestwami obóz dzikich został umiejscowiony terenach Dimmuborgir, czyli na polach pokrytych wulkanicznymi skałami. Rodzeństwo Wachowskich również niejednokrotnie odwiedzało Islandię. O ile w
Jupiter Ascending zdjęcia lotnicze miały imitować tło dla imperium galaktycznego, o tyle w ich najnowszej produkcji -
Sense8 - stanowi główne miejsce akcji dla najbardziej traumatycznych wydarzeń z życia Riley Blue.
No url
Jednak nie samym urokiem scenerii żyje branża filmowa, a nawet najpiękniejszy krajobraz nie przekona producentów do realizacji produkcji, jeśli budżet nie będzie się dopinał w swoich ramach. W tym przypadku Islandia staje na wysokości zadania, kusząc wszystkich dość sporym dofinansowaniem do produkcji. Jeszcze niedawno można było starać się o 50% zwrot kosztów realizacji. Obecnie, według danych
Iceland’s Official Film Commission, producenci mogą uzyskać nawet do 25% zwrot kosztów. Warto dodać jeszcze jedną, drobną informację: światło słoneczne. Dla tych, którzy są obeznani w procesie tworzenia filmów, sprawą oczywistą jest problem oświetlenia. W miesiącach letnich w Lodowej Krainie można doświadczyć nawet do 20 godzin naturalnego światła, co w branży filmowej jest na wagę złota. Jest to kolejny plus, który czyni Islandię tak idealnym planem filmowym.
Islandia często służy jako imitacja dla innych lokacji. Są jednak produkcje, które oddają jej piękno i sprawiedliwość, umiejscawiając swoją akcję pod jej prawdziwym imieniem.
The Secret Life of Walter Mitty składa hołd wyspie, lokując wydarzenia bezpośrednio na Islandii. Co prawda pozwalają sobie również na podszywanie się pod Grenlandię czy pasmo górskie w Himalajach, ale w obliczu tak zapierających dech w piersiach widoków, można machnąć na to czule ręką.
No url
Lista filmów, które kręcono na Islandii robi się coraz dłuższa i raczej nie należy się spodziewać, aby ten trend miał szybko się zakończyć. Nowych produkcji będzie powstawało jeszcze więcej, a nam nie pozostanie nic innego, tylko wyłapywanie charakterystycznych dla wyspy widoków.
A wy, jakie znacie filmy, w których można podziwiać tę niezwykłą Krainę Lodu? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h