Umiejętność zarządzania czasem dla większości z nas jest nie lada wyzwaniem. Obecnie posiadanie tej cechy jest w pewnym sensie na wagę złota. Natłok obowiązków dnia codziennego potrafi być niekiedy tak przytłaczający, że nawet niejeden ekspert w tej dziedzinie ma z tym czasami problem. Według encyklopedii zarządzania: zarządzanie czasem „jest to planowanie oraz systematyczne wykonywanie zaplanowanych zadań zmierzających do realizacji wcześniej określonego celu”. Naszym „celem” na dzisiaj są gry wideo, które niejednokrotnie potrafią być tak ogromne w zawartości, że dla wielu graczy z wymagającymi zawodami lub rodzinnymi obowiązkami stają się po prostu materiałem nie do ukończenia. Osoby intensywnie grające w produkcje np. pokroju MMORPG, albo mają nad wyraz dużo wolnego czasu, albo naprawdę posiadają wyżej wymienioną umiejętność. W większości przypadków stawiałbym na to pierwsze, choć niektórzy z moich znajomych od wielu lat przysiadają systematycznie tylko do jednej produkcji wyłącznie w bardzo krótkich (góra 30-minutowych) sesjach. Powstają też duże produkcje przeznaczone głównie dla singlowego gracza, który w zamiarze poświęca na jeden tytuł nie więcej niż 8-10 godzin, aczkolwiek skuszony dobrymi recenzjami i interesującą fabułą jest również i nimi zainteresowany. Ostatnio na tapecie w branży gier wideo króluje Red Dead Redemption 2, które zostało już chyba przez wszystkich rozłożone na czynniki pierwsze. Nic w tym dziwnego, jeżeli gra rzeczywiście na to zasługuje. I choć powstało całe mnóstwo artykułów wytykających błędy grze Rockstara, to przyznać trzeba jej jedno, w pewnym sensie ustala nowe standardy, które prawdopodobnie za niedługo do swoich produkcji skopiują inni deweloperzy. Gra połyka nasz czas w całości. Nie zdążymy się nawet dobrze obejrzeć, a kilka minut zamienia się dosłownie w kilka godzin. Multum zadań pobocznych, dorównujących niejednokrotnie, a czasami przewyższających zadania wątku głównego, masę przypadkowych aktywności, na które natykamy się zwyczajnie przemierzając świat powodują, że brakuje nam już po prostu  czasu na misje popychające fabułę do przodu. Jak zatem zdobyć czas na grę trwającą ponad 60 godzin, gdy mamy aktywne życie? Poniżej przedstawię Wam kilka banalnych, ale w moim odczuciu dosyć skutecznych wskazówek.

Zróbcie małą selekcję

Kiedy byłem nastolatkiem zdecydowanie częściej miałem czas na grę w  kilka tytułów jednocześnie, a ograniczającym czynnikiem były wówczas pieniądze. Historia zatoczyła w pewnym sensie koło ponieważ nadal mogę pozwolić sobie raptem na 1 góra 2 tytuły w miesiącu. Tym razem jednak ograniczeniem nie są już głównie fundusze, a czas, którym muszę zarządzać podobnie  jak pieniędzmi jako dzieciak. Oznacza to, że bardzo ciężko jest mi dogadać się z grami, które wymagają zbyt dużego poświęcenia. W takim razie zalecam bardzo ostrożny wybór wyłącznie jednego dużego tytułu i trzymanie się go, aż do napisów końcowych. Rozpoczynanie kilku gier jednocześnie może doprowadzić do nieukończenia żadnej z nich. Nie jest powiedziane też, że duży tytuł musicie szybko ukończyć, nawet kilka miesięcy nie jest przecież obciachem,  a pozwoli Wam to zaoszczędzić trochę gotówki na kolejną grę, która przecież stanieje od czasu premiery.

Dogadajcie się ze swoim partnerem

Jeżeli macie partnera, który za bardzo nie przepada za grami spróbujcie go do nich przekonać. Zacznijcie od gier imprezowych ze znajomymi. Idealny miejscem do tego mogą być ostatnio wydane gry w usłudze PlayLink na PS4, do których nie potrzebujecie nawet pada. Kinect, VR czy gry singstarowe mogą być również ciekawą alternatywą. Następnie przejdźcie do produkcji pokroju Until Dawn lub Heavy Rain, które doskonale sprawują się jako interaktywny film. Myślę, że to idealny pomysł, aby namówić swoją drugą połowę, do rozpoczęcia przygody z gamingiem. U mnie się to sprawdziło. Jeśli macie dzieci grajcie z nimi lub pozwólcie im oglądać Waszą  grę (oczywiście w granicach rozsądku). Natomiast trzymanie się gier przyjaznych dzieciom ogranicza nieco Wasze możliwości, ale jest kilka gier, które sprawdzają się dobrze w obydwu przypadkach.

Zainwestujcie w Nintendo Switch lub PlayStation Vita

Może i na Nintendo Switch nie znajdziecie nowego hitu Rockstara, ale zapewniam Was, że i na tej platformie ogracie mnóstwo fajnych tytułów, których z kolei nie uświadczycie nigdzie indziej. Technologicznie to sprzęt słabszy nawet od podstawowych modeli Playstation 4 i Xboxa One. Switch to hybryda, która doskonale sprawdza się zarówno jako urządzenie przenośne, jak i stacjonarne, oczywiście z ogromnym naciskiem na to pierwsze. Mobilność tego urządzania jest jego największym atutem, podczas podróży pociągiem, autobusem, w przerwie na lunch czy godzinnej drzemki naszego dziecka. Switch pozwala nam wykorzystać czas, który i tak byłby martwy. Ile to razy bezczynnie spoglądaliśmy przez szybę w oknie, jadąc autobusem do pracy?  Na Switchu wbrew pozorom zagramy również w bardzo duże produkcje. The Legend of Zelda: Breath of the Wild jest idealnym tego dowodem. Ciekawą alternatywą dla Switcha jest również Playstation Vita, o której napisałem już dużo tutaj. Malkontenci powiedzą, że po co nam Switch, który kosztuje przecież nie mało, skoro już prawie każdy z nas posiada wypasiony telefon. Gry na smartfony, choć często oferują bardzo dobrą jakość, to właśnie Switch i Vita pozwalają nam zbliżyć się do tytułów tych z dużych konsol.

Nie róbcie sobie wyrzutów – zacznijcie myśleć trochę inaczej

Pamiętajcie, że najważniejsze w tym wszystkim jest dopasowanie się do sytuacji. Ważne jest to, aby nie traktować swojego hobby jako czegoś niewłaściwego. Gry, choć przez niektóre media utożsamiane są często z nałogami nie jest to wcale regułą. Coraz częściej wdaje nam się, że gry nie są wystarczająco ważne w naszym życiu w porównaniu do innych obowiązków. I jasne, powinniśmy traktować priorytetowo swoją pracę, rodzinę czy nawet urodziny swojego kumpla, ale nie powinno oznaczać to całkowitej rezygnacji z własnych przyjemności. Wielu z Was zapewne nie raz wmawiała sobie, że nie ma już miejsca w Waszym życiu na gry. W porządku, jeśli są inne rzeczy, które sprawiają nam także przyjemność, że postanowiliśmy je wybrać , ale jeśli gry są czymś, co naprawdę kochamy, nie czujmy się winni poświęcania im czasu. W takim razie wracam do swojego Red Dead Redemption 2.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj