W jakim momencie spotkamy Curtisa w 2. sezonie serialu? Znowu jest w dużych kłopotach. Oczywiście z powodu jego starego przyjaciela Franka. Jest bowiem rozdarty z powodu jego sytuacji, dlatego też Curtis zastanawia się czy ma go opuścić w potrzebie czy dalej mu towarzyszyć w tej jego naprawdę trudnej drodze. Jednym z ważniejszych zagadnień w serialu była sfera psychiczna i problemy z tym związane. Czy w 2. sezonie także powrócimy do tego motywu? Tak długo jak Frank jest w tym serialu, tak długo problemy psychiczne będą poruszane. Możemy liczyć na pewno na dalsze rozmowy pomiędzy Frankiem i Curtisem na ten temat, przepracowania trudnej przeszłości. Czy miałeś okazję porozmawiać z prawdziwymi terapeutami? Tak, oczywiście. Kiedy podczas zdjęć mamy sceny zajęć z osobami cierpiącymi na PTSD, to są to prawdziwi ludzie, którzy też na co dzień chodzą na takie spotkania. Widzisz więc tych ludzi, którzy tak naprawdę stracili rękę, nogę i opowiadają swoje historie, uzewnętrzniają się. A tak poza tym, to oczywiście rozmawiałem też z innymi weteranami, którzy nie byli związani z serialem, żeby zdobyć potrzebną wiedzę i świadomość. W 1. sezonie jako Curtis mówiłeś, że każdy pragnie być kimś innym i nikt nie jest szczęśliwy, patrząc w lustro i  widząc samego siebie. Mówiłeś, że media społecznościowe zabijają osobowość. Co ty o tym myślisz? Osoby odpowiedzialne za stworzenie mediów społecznościowych są naprawdę genialnymi ludźmi. Myślę, że oni czują z tego satysfakcję, ponieważ like staje się wręcz nagrodą i mobilizuje ludzi do robienia jeszcze więcej. Ci ludzie, którzy stworzyli media społecznościowe zauważają to, oni uczą się psychologi i wiedzą takie rzeczy. Mówią: hej, to stwórzmy platformę, która zrobi z ludzi produkty, a nam pozwoli zarobić na tym miliardy. Oni po prostu znają psychologię. To, co teraz się dzieje i jak o tym myślę z perspektywy Curtisa, że teraz ludzie robią dla lajków naprawdę różne rzeczy, bez znaczenia, ile to ich będzie kosztować. To odwraca ich uwagę od tego, kim naprawdę się stają starając zadowolić miliony. Nawet jeśli wiedzą, że nie są w stanie zadowolić wszystkich, to i tak będą próbować. Przestają zachowywać się jak osoba i zaczynają być produktem swoich twórców, a tymi twórcami są ludzie tworzący media społecznościowe. Tak się z tym czuję. To jest trudne show do oglądania ze względu na ilość przemocy i krwi. Jak ty się z tym czujesz? To dla mnie łatwe (śmiech). To jest Ameryka. Widzieliśmy tutaj dużo przemocy. Niektórzy nie potrafią się do tego zdystansować, inni potrafią czerpać z tego czystą rozrywkę i widzieć to tym, czym naprawdę jest. To jest część nas. Dla mnie jest to łatwe do oglądania, ale potrafię spojrzeć na to z dystansu i nie zachowywać się w ten sam sposób, co bohaterowie serialu. Jak bardzo denerwujące jest kręcenie tych scen, gdzie jesteś pokryty krwią? To może być denerwujące, bo wszystko jest lepkie, skóra przestaje oddychać. Jeśli masz do tego protezę, twoje ciało nie może się ruszać naturalnie, to szybko staje się to denerwujące. Denerwują mnie też sceny w deszczu, bo szybko się moknie, buty razem ze skarpetkami też mokną (śmiech). Co w postaci Curtisa fascynuje ciebie najbardziej? Fascynuje mnie to, że Curtis, robiąc wszystkie te rzeczy, tak pośrednio pomaga też sobie. To mogłoby wydawać się egoistyczne, ale myślę że nie robi tego z takich pobudek. Wszystkie słowa, które kieruje do innych weteranów to forma udzielenia pomocy samemu sobie. Myślę, że to interesujące widzieć, że można pomagać innym przy okazji pomagając sobie. Frank zawiera dosyć specyficzna relację z Amy, czy twój bohater ma też ma z nią jakiś związek? Amy jest bardzo interesującą postacią, a relacja między nią i Curtisem jest bardzo dynamiczna i intrygująca. To jest trochę na zasadzie, że jest on, Amy i myślą sobie, co oni mają z tym Frankiem zrobić. Curtis ma inną stronę przy niej, pokazuje inną twarz. Myślę, że Amy dla Franka jest kimś na zasadzie córki, którą stracił. Taka jest też między nimi relacja. Dla Curtisa to przede wszystkim jest dziecko w potrzebie, a on ma w zwyczaju branie odpowiedzialności za innych. Granie z protezą nogi musi być wyzwaniem? Są z tym pewne problemy. Tak, on ma protezę nogi, ale ma ją już od dłuższego czasu i z całego mojego riserczu wynika, że u ludzi z amputowaną nogą nie widać, że utracili nogę. Trudno znaleźć sceny, w których mógłbym to pokazać, bo łatwo się zapominam. Podam przykład: mieliśmy scenę, w której byłem boso. Nagle się zorientowałem, że nie możemy tego zrobić! Curtis nie ma przecież nogi! (śmiech) Musieliśmy nagrać scenę ponownie, bo zupełnie o tym zapomnieliśmy. Problemem jest pokazanie tych momentów z odsłoniętą nogą, żeby nie wyszło zbyt tandetnie. Dla Curtisa myślę jednak, że najtrudniejszy nie jest sam brak nogi, ale ten ból fantomowy. W 1. sezonie sugerujesz ludziom czytanie książek. Czy jakakolwiek książka zmieniła twoje życie? Gdybym miał wybrać książkę, która zmieniła moje życie, to zdecydowanie jest to autobiografia Malcolma X. Nigdy nie miałem jako Amerykanin styczności z tą częścią historii, dopóki nie przeczytałem jej we wczesnych latach liceum. Po przeczytaniu jego historii zmieniło się moje życie. Nie byłem najlepszym studentem, ale przeczytałem tego Malcolma i zauważyłem, że będąc w moim wieku był kryminalistą, ale zmienił się i stał się tym, kim został zapamiętany. Doszedłem więc do wniosku, że ja też mam szansę się zmienić i czytać książki, edukować się. Tak jak on. Niczyje życie nie kończy się po 20., jeszcze nic wtedy nie jest przesądzone. Wciąż możesz wszystko zmienić i robić coś zupełnie innego, bo wciąż się rozwijasz. Myślę, że to jest niesamowite, bo nawet teraz, kiedy widzimy młode osoby mające problemy z prawem, ich życie wciąż może się zmienić. Mówiłeś, że Frank w 2. sezonie wpędza Curtisa w wiele kłopotów. Czy Curtis tak aktywnie uczestniczy w pomaganiu Frankowi w walce o jego sprawę? Frank idzie do tych złych kolesi i walczy z nimi. Curtis mógłby mu wtedy pomóc? Przecież też był żołnierzem, posiada pewne umiejętności. W 1. sezonie widzieliśmy jak walczysz, ale to była raczej samoobrona. Tak, skopali mi tyłek (śmiech). Ale tak naprawdę to nie była walka, którą sam zacząłeś. Czy w 2. sezonie decydujesz się na taką pomoc Frankowi? Powiedzmy tak. Oni są partnerami, Curtis dalej kocha Franka i przejmuje się jego losem, nie chce widzieć jego śmierci. Więc robi wszystko to, co jest Curtis w stanie zrobić, aby mu pomóc. Bardziej aktywnie próbuje odwieść Franka od bycia Punisherem, widząc, jaki to ma na niego wpływ? Curtis wie, że to jest droga ku zniszczeniu. To ma tylko jeden koniec. Chciałbym, żeby mój przyjaciel żył, więc to nie jest tak że Curtis godzi się z tym i pozwala mu na bycie Punisherem. Tutaj tkwi ten dylemat . To jest to rozdarcie, że zastanawia się, co powinien zrobić z tym gościem. Czy powinienem po prostu odejść i go zostawić, czy pomóc mu jeszcze ten jeden raz? Ale możliwe, że Curtis zainterweniuje w pewne sprawy. Wracając do 2. sezonu, jak grało ci się postać Curtisa skoro byłeś już z nią obyty. Czy było to na zasadzie, że czekasz dostajesz skrypt i grasz, czy rozmawiałeś też trochę z producentami nad rozwojem postaci? To jest naprawdę trudne zadanie wyciągnąć cokolwiek od Steve'a Lighhtfooda. On się wtedy uśmiecha, żartuje coś mamrocze. Ja mówię: Steve, to żadna informacja! Zadałem ci konkretne pytanie. Zwykle było tak, że jak dostawałem skrypt, to dopiero się dowiadywałem, jaki los czeka Curtisa. Nie przeszkadzało mi to, to takie odświeżenie. Dawałem im pewne sugestie i ewidentnie byli zaszczyceni (śmiech), więc spoko. Ale jak tylko dostaje ten skrypt, to mam swój pomysł na tego bohatera. Pomimo jego kalectwa nie jest tutaj popychadłem, jak widzę, że w skrypcie coś źle się dzieje, to zwracam na to uwagę albo mówię, że Curtis musi pokazać trochę swoich umiejętności. Najważniejsze, że postać się rozwija.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj