W przezabawnym protest songu pt. Zło Tomasz Jachimek na czynniki pierwsze rozbiera wszelkie zjawiska towarzyszące nikczemności: „Zło, zło… Wrzucam bakterie wąglika do kanalizacyjnych studzienek, żeby zatruła was woda z waszych kuchni i łazienek. Nie mam marzeń ładnych, aspiracji żadnych, gwałcę i morduję, walę z bańki, kradnę”. Zło niejedno ma imię, jednak jeśli chcemy poszukać istoty, która odkryła wszystkie jego stany, powinniśmy zwrócić nasze oczy w kierunku uniwersum Marvela. To tam przyczaił się szubrawca pełną gębą i czart nad czartami, Thanos. Nie ma żadnego przypadku w tym, że gdy Kevin Feige i inni jajogłowi Domu Pomysłów gorączkowo rozglądali się za superzłoczyńcą, który rzuci wyzwanie Avengers, sięgnęli właśnie po Szalonego Tytana. Pal już licho, że od kilku lat w Kinowym Uniwersum Marvela ten nikczemnik zajmował się głównie siedzeniem na swoim latającym troniku; jego komiksowa historia podpowiada nam, że Mściciele będą mieli z nim twardy orzech do zgryzienia. Thanos to bowiem pierwszorzędny terrorysta przestrzeni międzygwiezdnej, który po śniadaniu w postaci batonika z energii kosmicznej planuje podbój kolejnych światów z wyłącznie jednym zamiarem – siania śmierci i spustoszenia. Jest w tym dążeniu tak uparty, że gdyby tylko musiał, z pewnością majstrowałby i przy naszych kanalizacyjnych studzienkach. Szalony Tytan po raz pierwszy objawił się światu w lutym 1973 roku, w zeszycie Iron Man #55. Nawet twórcy postaci, Mike Friedrich i Jim Starlin, wychodzili z założenia, że wykreowana przez nich istota doprowadzi do ich upadku. Drugi z autorów przyznał po latach, że pomysł na Thanosa zrodził się w trakcie zajęć z psychologii, gdzieś pomiędzy jego marzeniami o kreatywności artystycznej a notatkami na temat kontrolowania gniewu. Przychodząc ze szkicami do siedziby Marvela, Starlin szedł jak na ścięcie – obawiał się, że jego komiksowa kariera po wyłożeniu thanosowej kawy na ławę potrwa jeszcze tylko kilka tygodni. Tymczasem decydenci Domu Pomysłów mieli wyłącznie jedną uwagę, zaklętą subtelnie w dwóch słowach: „Powiększ go!”. Twórcy kosmicznego nikczemnika nie ukrywali, że kreując Thanosa inspirowali się Nowymi Bogami ze świata DC, których powołał do istnienia nie kto inny jak legendarny Jack Kirby. Pierwotnie jednak punktem odniesienia dla Starlina i Friedricha był nieco zapomniany Metron – gość, który zajmował się przede wszystkim obserwowaniem uniwersum DC ze swojego charakterystycznego tronu. To jeden z redaktorów Marvela, Roy Thomas, zasugerował, by decydując się na artystyczną zrzynkę korzystać z postaci większego kalibru – Darkseida. W ten sposób w świecie Marvela pojawił się przerażający Thanos i z miejsca zaczął aspirować do miana jednego z największych łotrów, jakich widzieli fani komiksów Domu Pomysłów.
Źródło: Marvel
+4 więcej
Jeśli zastanawiacie się nad tym, skąd w Thanosie tyle zła, powinniście go zabrać na kozetkę w gabinecie psychologicznym. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że w takiej sytuacji złoczyńca przywołałby stare porzekadło o tym, iż z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu. Przyszły nikczemnik miał cholernie trudne dzieciństwo na swoim macierzystym księżycu Saturna, Tytanie (w filmowym świecie Tytan jest planetą). Urodził się w rodzinie Przedwiecznych - rasy, która przed tysiącleciami opuściła Ziemię - z dodatkową pulą zmutowanych genów wpisujących się w tzw. syndrom Devianta; jego ukochana mamusia, Sui-San, już przy rozwiązaniu była tak zszokowana wyglądem berbecia, że usiłowała go zabić. Mimo to Thanos początkowo był całkiem dobrym chłopcem, który ze szkoły przynosił do domu i świadectwo z czerwonym paskiem, i pacyfistyczne androny – ot, cisza przed burzą. Rówieśnicy traktowali go jak odmieńca, więc bohater niniejszego tekstu w piaskownicy bawił się wyłącznie ze swoim bratem, Starfoxem, oraz gromadą czworonożnych pupili. Problem polega na tym, że Szalony Tytan zaczął wchodzić w trudny okres dojrzewania. Zamiast jednak po płyty zespołów heavymetalowych i czarne ubrania wolał sięgać po księgi opisujące koncepcje nihilizmu i umierania. Wszystko po to, by zaimponować niezwykle urodziwej wybrance serca, która koniec końców ujawniła się jako personifikacja Śmierci – Thanos kocha ją bez wzajemności tak mocno, że nie przeszkadzają mu nawet jej puste oczodoły i styl a la Kostucha. Złoczyńca niemiłosiernie pracuje nad swoją siłą fizyczną i potęgą. Przerzuca tony na siłowni, doskonali się w sztuce korzystania z kosmicznej mocy, jest ostry jak brzytwa. Pewne ciągotki w stronę zła miewał już wcześniej – w wieku 8 lat zabił małego kotka, by dwa lata później w trakcie jednego ze swoich eksperymentów wprowadzić matkę w stan śpiączki. Nie dziwi więc specjalnie, że Thanos wchodzi w otwarty konflikt z bratem i ojcem, Mentorem. Próba obalenia tego ostatniego kończy się niepowodzeniem, a osamotniony i coraz bardziej Szalony Tytan udaje się na trwającą blisko sto lat kosmiczną tułaczkę po galaktyce. Ta podróż po rubieżach Wszechświata jest przewrotną wariacją na temat Odysei Homera – złoczyńca postanawia zostać kosmicznym piratem, ogłasza się władcą Tytana, dzięki manipulacjom genetycznym i mistycznej sztuce pradawnych ras wzmacnia swoją moc, budując jednocześnie jedną z największych armii, jakie widziała galaktyka. W swojej wędrówce Thanos trafił nawet na Ziemię; jego przyczółek w Nowym Meksyku odkryła jednak Bogu ducha winna rodzina Douglasów, której złoczyńca postanowił zafundować przenosiny na tamten świat. Dzięki interwencji Mentora przeżyła jedynie Heather Douglas, a mózg jej ojca, Arthura, został wykorzystany do stworzenia Draxa Niszczyciela. Postać to w historii Szalonego Tytana kluczowa – jego jedynym celem jest w zasadzie pokazanie Thanosowi, gdzie raki zimują. Czasami mu się to nawet udaje; gdy dochodzi do pojedynku na krańcu Wszechświata, Drax przebija klatkę piersiową rywala i wyciąga jego serce, na co nieco skonfundowany złoczyńca reaguje wymownym: „Ciekawe…”. Nie da się ukryć, że dla bohatera tego tekstu każdy przejaw śmierci będzie intrygujący, nawet jeśli na drugim biegunie tych niecnych i szpetnych zamiarów możemy dostrzec w Thanosie wielkie pragnienie życia. To on ratuje i adoptuje dziewczynę z rasy Zen-Whoberi, Gamorę, z której w ekspresowym tempie robi śmiertelnie niebezpieczną wojowniczkę. Potomstwo Szalonego Tytana nieustannie się rozrasta; sęk w tym że w tym przypadku kolejne generacje oznaczają stare kłopoty. Gamora i druga z adoptowanych córek, Moondragon, wyrzekają się przybranego ojca; brat Starfox pomaga Avengers w walce z Thanosem; wnuczka Gamora skradnie mu Rękawicę Nieskończoności, przy okazji próbując zabić syna złoczyńcy, Thane’a, a sam łotr koniec końców zgładzi swoją matkę. W dodatku powrót na ostatecznie podbitego przez niego Tytana będzie powrotem do świata niemal całkowicie zrujnowanego, ze zdziesiątkowaną już populacją.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj